REKLAMA


REKLAMA


REKLAMA


REKLAMA


REKLAMA


Zgadzamy się, że istnieje pilna potrzeba wyeliminowania nieprawidłowości w systemie wizowym, co jest celem przedmiotowej ustawy. Nasz głęboki sprzeciw budzi jednak obarczanie winą za nieprawidłowości w systemie wizowym publicznych i niepublicznych szkół wyższych.  Jako jedną z trzech przyczyn nieprawidłowości w systemie wizowym Rzeczypospolitej Polskiej, w uzasadnieniu do projektu ustawy, wymienia się „zjawisko nadużywania łatwej rekrutacji na studia i ścieżki uzyskania wizy krajowej w celu odbycia studiów przez cudzoziemców, których rzeczywistym celem wjazdu na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej mogło być świadczenie pracy lub emigracja do innych państw obszaru Schengen. Niektóre uczelnie rekrutują studentów z państw podwyższonego ryzyka migracyjnego, mimo że ich poziom wiedzy i znajomości języka wykładowego nie pozwała - w ocenie konsulów rozpatrujących wnioski o wydanie wizy krajowej w celu odbycia studiów - na faktyczne podjęcie nauki na wybranym kierunku".

Pragniemy po pierwsze podkreślić wyrażenie „niektóre uczelnie". Uczelnie te są wymienione w ocenie skutków regulacji (tabela 5). Uczelni, które zdaniem projektodawcy wykazują „nieprawidłowe" proporcje studentów polskich i zagranicznych, jest 15! Czy zatem 15 uczelni miało rzeczywisty wpływ na nieprawidłowości w systemie wizowym? Informacja, że w ocenie konsulów „poziom wiedzy i znajomości języka wykładowego nie pozwala na faktyczne podjęcie nauki na wybranym kierunku" nasuwa prosty wniosek, że w tej sytuacji konsulowie nie wydali tym studentom wiz i w związku z tym nie mogli oni wjechać na terytorium Rzeczypospolitej. Jeśli jednak studenci ci wjechali do Polski, to, jak rozumiemy, było to wynikiem nieprawidłowości po stronie Ministerstwa Spraw Zagranicznych, a nie szkół wyższych. Adresatem drugiej tezy o rekrutacji studentów z państw podwyższonego ryzyka migracyjnego, przywoływanej w ocenie skutków regulacji, nie wydają się być uczelnie wyższe. Skoro są zidentyfikowane przez MSZ państwa o podwyższonym ryzyku migracyjnym, to dlaczego zostały im wydane wizy? I znowu problem nie leży po stronie szkół wyższych. To nie szkoły wyższe są odpowiedzialne za wydawanie wiz i decydowanie, czy cudzoziemiec ubiegający się o wizę stwarza ryzyko, czy nie.

Przytoczone w uzasadnieniu liczby dotyczące wydanych wiz z krajów ryzyka migracyjnego sprawiają wrażenie, jakby projektodawcy zależało na udowodnieniu, że problem jest po stronie szkół wyższych. W ocenie skutków regulacji projektodawca pisze: „należy zauważyć, że liczba studentów zagranicznych pochodzących z niektórych państw trzecich, charakteryzujących się wysokim ryzykiem migracyjnym - podobnie jak w przypadku zezwoleń na pracę - wzrosła nawet kilkunastokrotnie. Przykładowo liczba studentów będących obywatelami Algierii wzrosła ponad 15-krotnie (o 1 501%), obywatelami Birmy - ponad 13-krotnie (o 1 344 %), obywatelami Zimbabwe - 13-krotnie (o 1 300%), itd." Posługując się wysokimi wskaźnikami procentowymi, projektodawca w sposób świadomy przemilcza liczby bezwzględne, a są one następujące za rok 2023: Algieria - 605 studentów, Birma- 156 studentów!, Zimbabwe — 4222 studentów. Nasuwa się ponownie pytanie kto i dlaczego wydał tym studentom wizy, a ponadto, czy liczba niespełna 5000 studentów jest rzeczywistym problemem wobec ilości wiz wydawanych cudzoziemcom ogółem?

Liczby przytoczone w tabeli 7 oceny skutków regulacji pokazują, że liczba wydanych wiz cudzoziemcom z krajów o wysokim ryzyku migracyjnym stanowi niewielki odsetek ogółu studentów cudzoziemców w Polsce. Dla przypomnienia, według danych Głównego Urzędu Statystycznego w roku akademickim 2022/2023 w Polsce studiowało 1223,6 tys. studentów, w tym w uczelniach niepublicznych ponad 1/3 — 408,7 tys. W roku akademickim 2023/2024 do szkół wyższych w Polsce przyjęto 442 tys. studentów, w tym do szkół niepublicznych ponad 144 tys. kandydatów, a więc 32,6 % ogółu przyjętych studentów. Zatem odsetek studentów cudzoziemców z krajów o podwyższonym ryzyku migracyjnym stanowił, zakładając że było ich około 10000 - 1,2 % ogółu studentów w Polsce.

Warto się również odnieść do informacji o stopniu umiędzynarodowienia. W projekcie ustawy przygotowanych przez MSZ w ocenie skutków regulacji autorzy piszą, że wskaźnik umiędzynarodowienia uczelni w Polsce wzrósł w latach 2014-2023 o 5,6%, osiągając w 2023 roku poziom 8,6%. Autorzy pomijają fakt, że na ten wzrost składa się 56,3% studentów cudzoziemców z Ukrainy i Białorusi, z których znaczną część Polska zaprosiła w ramach różnych programów wsparcia w wyniku rozpoczęcia agresji Rosji na Ukrainę. Autorzy wydają się być również nieświadomi faktu, że wskaźnik umiędzynarodowienia w Kanadzie wynosi około 30%, w Wielkiej Brytanii ponad 20%, a we Francji i Niemczech odpowiednio 13% i 11%. Wobec tych liczb, czy 8,6% to za wysoko, czy może za nisko?

Również podane przykłady 15 uczelni, w których od 50% do 100 % studentów to studenci zagraniczni, to ułamek wszystkich studentów zagranicznych w Polsce, w tym również w uczelniach niepublicznych. Czy zatem uzasadniona jest teza o przyczynach nieprawidłowości w systemie wizowym leżących głównie po stronie szkół wyższych? Wynikające z projektu ustawy ograniczenia rekrutacyjne stanowią zagrożenie dla umiędzynarodowienia uczelni. Ograniczenia dotyczące rekrutacji studentów zagranicznych, wprowadzone w trakcie rekrutacji, mają negatywny wpływ na proces umiędzynarodowienia polskich uczelni. Takie decyzje, podejmowane bez odpowiednich konsultacji i przygotowania, destabilizują funkcjonowanie uczelni, które przez wiele lat budowały swoją pozycję na arenie międzynarodowej. Ponadto decyzje te spowodowały ograniczone zaufanie do naszego kraju partnerów z zagranicy, a kandydaci chcący studiować w Polsce zasilili grono akademickie Czech, Słowacji, Rumunii i innych krajów. Dotyczy to oczywiście także uczelni publicznych - całe środowisko akademickie Polski zostało wyeksponowane na świecie jako nieprofesjonalne i nie dotrzymujące słowa. Przecież zasady rekrutacji senaty i rektorzy uczelni ustalają według obowiązującej ustawy Prawo o Szkolnictwie Wyższym na 9 miesięcy przed rozpoczęciem rekrutacji.

W dobie globalizacji, przeciwdziałania dyskryminacji oraz zapobiegania procesom marginalizacji i wykluczenia ograniczenia rekrutacyjne wydają się wysoce niewskazane. Umiędzynaradawianie działalności uczelni bez „międzynarodowych" studentów jest pomysłem dość zaskakującym, by nie użyć stwierdzenia - chybionym. Proces zmian legislacyjnych dotyczących szkolnictwa wyższego jest prowadzony bez należytych konsultacji z przedstawicielami uczelni niepublicznych. Brak dialogu i wspólnego wypracowywania rozwiązań, bez wystarczających konsultacji z sektorem niepublicznym destabilizuje jego funkcjonowanie i zagraża dalszemu rozwojowi. Przykładem tego jest dyskryminujący zapis art. 144 w projekcie zmian do „Ustawy o zmianie niektórych ustaw w celu wyeliminowania nieprawidłowości w systemie wizowym Rzeczypospolitej Polskiej" w brzmieniu „uczelnie akademickie w rozumieniu art. 14 ustawy z dnia 20 lipca 2018 r. — Prawo o szkolnictwie wyższym i nauce", (które są publicznymi uczelniami akademickimi) wykluczający z możliwości rekrutacji studentów z zagranicy przez uczelnie zawodowe.

Naszym zdaniem projektowane zmiany mogą doprowadzić do kompletnego paraliżu i zablokowania możliwości studiowania w Polsce przez cudzoziemców, co jest całkowicie sprzeczne z interesem Rzeczypospolitej. Polska przez lata była zamknięta na świat. Czy celem ustawodawcy jest ponowne zamknięcie tych uchylonych drzwi?

Reasumując - w naszej ocenie, w sytuacji braku rzetelnej, pogłębionej analizy wpływu skutków projektowanych rozwiązań na sektor szkolnictwa wyższego należy pilnie ponowne przeanalizować projektowane zapisy ustawy, tak, aby nie niweczyły one wieloletnich starań i inwestycji szkolnictwa wyższego na rzecz umiędzynarodowienia, które jest jednym z filarów jego rozwoju.

Prof. Waldemar Tłokiński

Przewodniczący KRZaSp

Stanowisko KRzASP

© 2022 Perspektywy.pl   O nas | Polityka Prywatności | Znak jakości | Reklama | Kontakt!!!