Ponad 300 rektorów i prorektorów uniwersyteckich w Australii zarabia więcej pieniędzy niż premierzy stanowi, ujawnia nowy raport, wskazując na „kryzys zarządzania” zagrażający sektorowi. Według analityków tak wysokie pensje są nieuzasadnione.
Raport, opublikowany przez National Tertiary Education Union (NTEU) wykazał, że 306 menedżerów wyższego szczebla w australijskich uczelniach zarabia więcej niż premierzy stanowi, w których działają ich uniwersytety. Wysokie pensje wydają się „wzięte z powierza”, twierdzi raport, przy niewielkiej korelacji między wynagrodzeniem kadry kierowniczej a międzynarodowym rankingiem lub wynikami finansowymi.
Alison Barnes, krajowa przewodnicząca NTEU, powiedziała, że raport odzwierciedla „głęboki kryzys zarządzania” zagrażający uniwersytetom i wskazała na potrzebę pilnego, federalnego dochodzenia parlamentarnego. - Ponad 300 głównych menedżerów uniwersytetów otrzymuje wyższe wynagrodzenie niż premier swojego stanu. Przeciętny wicekanclerz otrzymuje prawie dwukrotnie więcej niż premier – podkreśliła Barnes.
W ostatnich miesiącach uniwersytety spotkały się z krytyką z powodu wysokich wynagrodzeń wicekanclerzy, wynoszących średnio 1 mln USD w 2023 r. w porównaniu z pensją premiera wynoszącą 587 000 USD.
W raporcie powtórzono komentarze rzecznika praw obywatelskich ds. pracy, który uznał uniwersytety za „priorytet regulacyjny”, stwierdzając „utrwalone nieprzestrzeganie przepisów” w sektorze szkolnictwa wyższego oraz „tendencje do słabego zarządzania i nadzoru nad kierownictwem”.
Opr. MTA
Źródło: theguardian.com