Mam nieodparte wrażenie, że jak w filmie „Wehikuł czasu” Simona Wellsa, zegar umiędzynarodowienia szkolnictwa wyższego w Polsce zaczął nagle odliczać czas wstecz, a wskazówki przesuwają się coraz szybciej...
Niedawno podczas konferencji w AGH zadałem pytanie: „Internationalization in Poland – an ICE AGE or just a COLD WINTER?”. Chciałoby się oczywiście, żeby to była tylko OSTRA ZIMA, bo w EPOCE LODOWCOWEJ nikt z nas nie będzie już potrzebny... Zima ta zaczęła się zresztą wcześniej niż zwykle, bo już w połowie lipca – gdy MSZ zmienił nagle stosowane wcześniej zasady przyznawania wiz studenckich. A potrwa ona prawdopodobnie aż do czerwca 2025 - do drugiej tury wyborów prezydenckich.
Każda zima kiedyś się kończy i to daje nadzieję… Policzymy straty za rok akademicki 2024/25, a także stracone możliwości, których nie zdołamy już zrealizować w roku 2025/26. A potem zanucimy „Sadźmy, przyjacielu, róże!...” i jesienią zaczniemy to robić.
Nasz problem wynika z tego, że politycy postanowili zrobić z umiędzynarodowienia, migracji i wiz, w tym studenckich, pole bitwy wyborczej. Tak to prawdopodobnie wyszło im z zamówionych badań.
Fakty nie mają tu nic do rzeczy, bo faktów nie ma. Głównym argumentem „Białej Księgi” o złych zamiarach studentów obcokrajowców miał był ich wysoki „drop-out” po pierwszym roku studiów. Argument zniknął, gdy wykazaliśmy, że podobny procent rezygnacji charakteryzuje również studentów polskich.
Szczegółowy raport NIK nt. polityki wizowej nie wskazał ani jednego przypadku przyjęcia na studia w Polsce osoby bez ukończenia szkoły średniej! Jedyne co tam jest krytycznego w odniesieniu do wiz studenckich, to stwierdzenie, że z powodu bałaganu w rejestrach i bazach MSZ nie można stwierdzić, czy kilkanaście tysięcy wiz zostało wydanych prawidłowo, czy nie... Jeśli jest to zarzut, to jedynie pod adresem MSZ.
Niczego to, niestety, nie zmienia, bo jest jak jest. Zasadne staje się pytanie: Co robić, kiedy nic się nie da zrobić?
Po pierwsze: należy ROBIĆ SWOJE! I to właśnie robimy. W październiku 14 uczelni uczestniczących w programie „Study in Poland” – prowadzonym od 20 lat przez KRASP i Fundację Edukacyjną Perspektywy - było w Turcji. W listopadzie byliśmy w Kazachstanie (8 uczelni), a na początku grudnia 12 uczelni promowało się w Baku, w Azerbejdżanie. Łącznie w kampanii jesiennej wzięły udział 23 uczelnie. Wiosną będziemy w Uzbekistanie, Egipcie i ponownie w Turcji. Szykujemy także dużą misję edukacyjną do Wietnamu.
Jesteśmy obecni tam, skąd realnie przyjeżdżają do nas kandydaci na studia. Są to kraje, z których już mamy najwięcej studentów (poza Ukrainą i Białorusią), a także kraje, z których wyjeżdża na studia najwięcej studentów w skali globu. Wprawdzie Chiny z ponad milionem swoich studentów za granicą są w tym względzie liderem, a za nimi są Indie (ponad 600 tysięcy), to na trzecim miejscu jest właśnie Uzbekistan (150 tysięcy), a za nim Wietnam (130 tysięcy).
Zarazem są to kraje, gdzie już w ostatnich kilkunastu latach wykonaliśmy olbrzymi wysiłek promocyjno-informacyjny, którego nie można zmarnować. Oczekujemy, że politycy nam w tym pomogą.
Dlatego przy każdej okazji domagamy się - apelowałem o to również podczas Zgromadzenia Plenarnego KRASP do ministra Dariusza Wieczorka – aby już teraz, nie czekając na nową ustawę wizową, wskazać „kraje bezpieczne”, z których możemy rekrutować studentów bez ryzyka zarzutów, że są tam problemy migracyjne, terrorystyczne czy jakiekolwiek inne. Takie kraje istnieją: Polska nie jest przecież skonfliktowana z całym światem poza NATO i OECD – stąd nasza prośba!
Ale jest jeszcze inny aspekt tej kryzysowej sytuacji. Doświadczeni menadżerowie wiedzą, że prawdziwy kryzys to skarb i trzeba zrobić wszystko, żeby go nie zmarnować! Skoro utrudnia nam się przyjęcia na studia pierwszego stopnia, to… wykorzystajmy „Internationalization Winter” na systemowe zajęcie się naborem obcokrajowców do szkół doktorskich i na studia drugiego stopnia. Taki był zresztą wniosek konferencji „Studenci zagraniczni w Polsce”, w Poznaniu w lutym br.
Głównym problemem, który stawia Polskę w niekorzystnym świetle w światowych porównaniach i rankingach jest niewystarczający poziom badań i innowacji. A właśnie w obszarze Research & Innovation czekają w Brukseli największe pieniądze: 100 mld euro programu „Horyzont” w tej siedmiolatce i prawdopodobnie 200 mld euro w kolejnej.
Dlatego umiędzynarodowienie nauki będzie głównym hasłem dorocznej konferencji „Study in Poland”, którą wspólnie z KRASP i Uniwersytetem Gdańskim organizujemy 30-31 stycznia 2025 w Gdańsku.
To właśnie badania decydują o tym, jak nas widzą na świecie – jeśli będziemy mieli liczące się wyniki naukowe, to żadne „marketing tricks” nie będą potrzebne.
Wykorzystajmy więc szansę, jaką stworzyła obstrukcja MSZ i MSWiA - skoncentrujmy nasze wysiłki na umiędzynarodowieniu nauki!
Waldemar Siwiński