Rektorzy polskich uczelni niepokoją się, że planowana nowelizacja ustawy Prawo o szkolnictwie wyższym może osłabić autonomię szkół wyższych. Resort nauki uspokaja jednak, że jego intencją jest wspieranie samorządności uczelni. Projekt jest teraz w fazie konsultacji społecznych.
– W nowelizacji ustawy jest dużo rozwiązań, które są pozytywne – mówi przewodniczący Konferencji Rektorów Akademickich Szkół Polskich prof. Wiesław Banyś, rektor Uniwersytetu Śląskiego. Jak twierdzi, rektorzy z przychylnością odnoszą się np. do kwestii certyfikacji doświadczenia zawodowego uzyskanego poza uczelnią, czy do złagodzenia przepisów dotyczących przyznawania stopni i tytułów naukowych.
– Natomiast jest też kilka spraw, które nas niepokoją – mówi prof. Banyś. Jak podkreśla, rektorom zależy na zwiększaniu autonomii uczelni. – Miało to miejsce w poprzedniej nowelizacji i powinniśmy ten kierunek działań utrzymywać.
Rektorzy chcą też, by funkcjonowanie szkolnictwa wyższego regulowała mniejsza liczba szczegółowych przepisów, co da szkołom wyższym większą swobodę działania. – Autonomia i deregulacja są dla nas dwoma fundamentami budowania instytucjonalnego zaufania jako podstawy nowoczesnego państwa – zaznacza przewodniczący i dodaje, że większa autonomia, to również większa odpowiedzialność uczelni.
Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego zaznacza, że intencją resortu, realizowaną konsekwentnie w tej i poprzedniej kadencji, jest wspieranie autonomii uczelni we wszystkich obszarach ich działalności.
Wśród regulacji, które niepokoją KRASP jest m.in. kwestia statusu Rady Głównej Nauki i Szkolnictwa Wyższego. Jak wyjaśnił prof. Banyś, jest to autonomiczne, wybierane przez środowisko naukowe ciało, które przygotowuje m.in. dla parlamentu i ministerstw niezależne opinie.
– W imię autonomii i zaufania instytucjonalnego chcielibyśmy, by w przepisach nie było zbyt wielu regulacji dotyczących tego, jak takie ciało autonomiczne ma się rządzić. Ono powinno, tak jak dotychczas, samo określać swój statut i sposób funkcjonowania – podkreśla rektor.
Ministerstwo Nauki w żadnej mierze nie zamierza naruszać niezależności Rady Głównej Nauki i Szkolnictwa Wyższego czy ingerować w realizowane przez nią zadania. (...) Proponowany przez rząd wybór przewodniczącego rady w trybie rotacyjnym – na okres sześciu miesięcy – służyć ma jedynie demokratycznej i jak najpełniejszej reprezentacji wszystkich środowisk w pracach i decyzjach rady. Tryb taki sprawdził się w przypadku Komitetu Polityki Naukowej, który jest ciałem opiniodawczym ministra nauki – podaje resort.
Rektorzy mają też uwagi do planowanego w nowelizacji uwłaszczenia naukowców. Według nowych przepisów – jak tłumaczy prof. Banyś – pracownikowi przysługiwałoby prawo do wynalazku, a uczelni miałoby przysługiwać 10-25 proc. zysków w przypadku komercjalizacji wynalazku, m.in. na działania ochronne, licencyjne itp.
– Uczelnia w przypadku dużej liczby wynalazków może nie mieć środków finansowych na pokrycie m.in. kosztów ochrony patentowej. Naszym zdaniem decyzję dotyczącą sposobu podziału pieniędzy z zysku należy pozostawić uczelniom – uważa profesor.
Rektorzy proponują, żeby uczelnie – w swoich regulaminach dotyczących własności intelektualnej – same ustalały, tak jak do tej pory, procent zysków, jaki przekażą twórcy. W aktualnych regulaminach własności intelektualnej jest to zwykle od 50 do 60 proc. – Zamiast regulować te kwestie odgórnie, pozwólmy uczelniom, by w swoich regulaminach stwarzały optymalne warunki do twórczego oraz innowacyjnego myślenia i wdrożeń – komentuje rektor.
Co do autonomii i deregulacji, rektorzy z KRASP nie są też zadowoleni z innych planowanych przez rząd zmian w przepisach – projektu nowelizacji ustawy o finansach publicznych. Jeśli przepisy weszłyby w życie, uczelnie musiałyby przekazywać swoje wolne środki spoza dotacji budżetowej (np. przychody z komercjalizacji, opłat edukacyjnych) w depozyt do Banku Gospodarstwa Krajowego. – To stwarza wiele różnych problemów zarówno dla uczelni, jak i dla BGK – uważa prof. Banyś.
MNiSW tymczasem ripostuje, że jeśli nowelizacja Prawa o szkolnictwie wyższym wejdzie w życie, przychody uczelni zostaną wyłączone z sektora finansów publicznych. Dzięki temu szkoły wyższe nie będą musiały lokować przychodów własnych wyłącznie w BGK.
Źródło: PAP - Nauka w Polsce