Czy na egzaminie można mówić i pisać o sobie?

Matura z polskiego w II LO im. Marii Skłodowskiej-Curie w Gorzowie Wlkp, 2024. Fot. PAP/Lech Muszyński

Tematy wypracowań maturalnych często dotyczą człowieka, np. w roku 2024 brzmiały tak: Bunt i jego konsekwencje dla człowieka oraz Jak relacja z drugą osobą kształtuje człowieka.

Maturzyści lubią takie tematy, ponieważ są przekonani, że mogą pisać nie tylko o lekturach, ale również o sobie. Przecież też są ludźmi i miewają podobne przeżycia, co postacie literackie, a czasem nawet bardziej poruszające.

W dalszej części każdego tematu maturalnego jest jednak zawarte polecenie, aby odwołać się do lektury obowiązkowej, innego dzieła literackiego oraz do wybranych kontekstów. Choć nie jest to bezpośrednio napisane, przyjmuje się, że wskazanym w temacie człowiekiem jest bohater literacki, a nie autor rozprawki. Mimo że obecnie modne jest ujawnianie szczegółów ze swojego życia, egzamin maturalny należy uznać za wyjątek.

Tu ekshibicjonizm jest niewskazany. Człowiekiem z tematu maturalnego nie jest więc osoba pisząca wypracowanie, lecz postać z literatury.

Może być nim też postać nieliteracka, np. historyczna bądź filmowa, jeśli zdający zdecyduje się przywołać jako kontekst wydarzenia historyczne lub film.

Osobiste przeżycia maturzysty nie zostaną jednak przez egzaminatora potraktowane jako kontekst, dlatego nie ma sensu pisać o sobie w wypracowaniu maturalnym. Nawet jeśli uczeń rozpisze się o sobie jako buntowniku (w rozprawce na temat: Bunt i jego konsekwencje dla człowiek) oraz zdradzi, jaki wpływ na jego życie miała taka postawa, co zyskał, a co stracił dzięki temu, że nie był pokorny, egzaminator prawdopodobnie uzna te informacje za niefunkcjonalne.

Własna perspektywa na egzaminie

Pisania o sobie nie należy mylić z własną perspektywą. Od osoby zdającej maturę z języka polskiego oczekuje się, że spojrzy na literaturę z własnej perspektywy. W części ustnej egzaminu na pewno zostanie poproszona przez polonistów o ujawnienie osobistego punktu widzenia na omawiany temat. W arkuszu egzaminacyjnym jest zawarte polecenie, aby w wypracowaniu przedstawić swoje zdanie i je uzasadnić. Dotyczy to każdego tematu.

Nie znaczy to jednak, że uczeń przeobrazi się np. w sprawcę buntu i opowie zespołowi egzaminacyjnemu, co czuł jako buntownik. Takiej perspektywy od maturzysty się nie oczekuje, a gdyby ją zastosował, czyli zaczął zachowywać się jak buntownik, myślał jak buntownik, mówił jak buntownik i pisał jak człowiek zbuntowany, byłoby to niewłaściwe. Wypracowania nie należy mylić z autobiografią.

Własna perspektywa oznacza, że maturzysta nie będzie obojętny na to, o czym mówi lub pisze. Jeśli więc pisze o zbuntowanych bohaterach literatury oraz o konsekwencjach, jakie ich za to spotkały, to nie tylko przedstawi fakty, ale też ujawni swoje zdanie, np. oceni, czy konsekwencje buntu były dla niego zaskakujące, czy też spodziewał się takiego obrotu spraw. Ujawnianie własnej perspektywy służy pogłębieniu argumentacji, będzie się ona wydawała egzaminatorowi przekonująca nie tylko dzięki zawartym w niej przykładom z lektur, ale przede wszystkim dzięki osobistemu zaangażowaniu maturzysty.

Jeśli w dowodzeniu tezy maturzysta nie ujawni własnych opinii, ma się wrażenie, że problem go ani ziębi, ani grzeje, a wtedy obojętność udziela się też czytelnikowi i praca staje się mało przekonująca. Wprowadzenie własnej perspektywy jest jak dodanie gazu samochodowi, który zbyt wolno jedzie. Nie należy tylko z tym przesadzać, aby nie okazało się, że zdający tak mocno wciskał gaz, iż w końcu zamiast zajmować się tematem, zaczął pisać o sobie – a samochód wypadł z drogi.

Własna perspektywa to nic innego jak osobisty punkt widzenia, subiektywne spojrzenie na bohatera literackiego. Gdy maturzysta usunie ze swojej rozprawki tego bohatera i napisze tylko o sobie, to już nie będzie własna perspektywa, lecz – jak czytamy w zasadach oceniania – niespełnienie formalnych warunków polecenia. Dlatego trzeba uważnie czytać temat. Jeśli będzie on brzmiał: Napisz o sobie jako buntowniku wtedy masz prawo skupiać się w wypracowaniu na sobie. Gdy jednak temat jest sformułowany tak: Bunt i jego konsekwencje dla człowieka, przyjmij, że ty nie jesteś tym człowiekiem. Pisz więc np. o Konradzie z III cz. Dziadów A. Mickiewicza albo o Rodionie Raskolnikowie ze Zbrodni i kary Dostojewskiego, a o sobie jako buntowniku jak najmniej, najlepiej wcale.

Przyzwyczajenie ze szkoły podstawowej

Łączenie swojego życia z przygodami bohaterów literackich jest manierą wynoszoną ze szkoły podstawowej. W pierwszej klasie liceum uczniowie z przyzwyczajenia wciąż rozważają, co zrobiliby na miejscu postaci Antygony Sofoklesa. Czy zachowaliby się jak tytułowa bohaterka, czy też wybraliby bierną postawę jak Ismena? Myślenie o sobie jako współuczestniku wydarzeń rozgrywających się w tragedii greckiej może być pociągające dla czytelnika, trzeba się jednak takiej maniery oduczyć, gdyż w liceum uczniom stawia się wyższe wymagania.

W szkole ponadpodstawowej należy nauczyć się nie wchodzić do świata przedstawionego w dziele, lecz spojrzeć na występujących w nim bohaterów z dystansu. Czytelnicy są zewnętrzni wobec bohaterów ukazanych w literaturze, posiadają narzędzia badawcze do zrozumienia tego świata, a nie wspólne doświadczenie z bohaterami. Licealista bada lekturę trochę jak lekarz, który nie musi być chory na to samo, co pacjent, aby go rozumieć. A zatem nie trzeba wcale być buntownikiem, aby pisać o konsekwencjach buntu w życiu człowieka. W trakcie nauki w szkole średniej należy się oduczyć odnoszenia tematu do siebie i stawiania się na równi z bohaterami literackimi.

Zapewne łatwiej i przyjemniej napisać wypracowanie o sobie jako Konradzie, gdyż wtedy nawet nieznajomość Dziadów cz. III nie przeszkadza w ukazaniu uczuć bohatera; pisze się bowiem o własnych uczuciach, a te zawsze są znane. Jednak na maturze oczekuje się, że zdający napisze wypracowanie na podstawie znajomości tego dramatu A. Mickiewicza lub innej lektury obowiązkowej, a nie na podstawie własnych doświadczeń, rzekomo podobnych do przeżyć Konrada i równie romantycznych. Zbyt osobiste podejście do tematu, choć akceptowalne w szkole podstawowej, na egzaminie maturalnym już nie przejdzie.

Tonący brzytwy się chwyta

Maturzyści dobrze wiedzą, że w wypracowaniu nie powinni pisać o sobie, tylko o bohaterach literackich. Niektórzy łamią jednak tę zasadę, gdyż muszą czymś wypełnić tekst. Zapewne chcieliby całą wypowiedź poświęcić, jak nakazuje polecenie, lekturze obowiązkowej, innemu utworowi literackiemu oraz wybranym kontekstom, jednak nie posiadają wystarczająco dużo wiedzy o lekturach szkolnych oraz innych dziełach, aby skupić się na tym materiale. Piszą więc o sobie w odniesieniu do problemu zawartego w temacie, np. o tym, jak sami przeżywali bunt i jak to wpłynęło na ich życie, ponieważ dzięki temu udaje im się zebrać wymaganą liczbę wyrazów, czyli aż 300 (poprzednia formuła matury obowiązująca przed rokiem 2023 wymagała tylko 250 wyrazów).

Może się więc zdarzyć, że pisanie o sobie wynika z konieczności, że jest wyborem mniejszego zła, a nie zwyczajem wyniesionym ze szkoły podstawowej. Jeżeli praca miałaby być za krótka, lepiej dodać do niej coś o sobie i osiągnąć wymagane minimum wyrazów. Za krótkie wypracowanie jest gorsze niż wypracowanie odpowiedniej długości, ale za to zawierające fragmenty nie w pełni funkcjonalne. Jeżeli więc maturzysta nie ma już o czym pisać, gdyż nic więcej nie wie ani o literaturze, ani o kontekstach, niechże spróbuje oczarować egzaminatora własnym doświadczeniem w omawianej kwestii, czyli np. w buntowaniu się i radzenia sobie z konsekwencjami tej postawy. Nic się nie stanie, jeśli trochę napisze o sobie.

Aby jednak taki zabieg miał ręce i nogi, należy o sobie napisać w początkowej części wypracowania oraz w końcowej, natomiast w środku tekstu, czyli w tzw. rozwinięciu, lepiej jest opierać argumentację na podstawie literatury. Czytelnika nie będzie zbytnio raziło, jeżeli autor zacznie pisać wstęp o własnej postawie buntowniczej, porówna krótko swoje doświadczenia do zachowania bohatera wybranej lektury obowiązkowej i zakończy wprowadzenie tezą, np. Z konsekwencjami buntu człowiek musi zmagać się przez wiele lat albo Konsekwencje buntu są zwykle zaskakujące dla buntownika. W rozwinięciu należy już ściśle trzymać się literatury i na tej podstawie udowadniać tezę.

Do swoich doświadczeń można wrócić, o ile praca wciąż jest za krótka, w zakończeniu. Nie będzie to raziło egzaminatora, jeżeli maturzysta w podsumowaniu podkreśli, że dobrze rozumie, co czuli zbuntowani bohaterowie literatury, gdyż nim samym też targały podobne uczucia, gdy się sprzeciwiał… i tu trochę się zagalopuje w pisaniu o sobie, ale przecież musi jakoś zebrać wymagane 300 wyrazów. Jeżeli jednak komuś nie brakuje słów do kompletu, wypowiedź jest odpowiedniej długości, niech nie zdradza już nic o sobie. Takie informacje zostawmy dla przyjaciół, a egzaminatorowi nie opowiadajmy swojego życia: ani na maturze ustnej, ani pisemnej.

Dariusz Chętkowski

© 2024 Perspektywy.pl   O nas | Polityka Prywatności | Znak jakości | Reklama | Kontakt | E-booki

Portal edukacyjny Perspektywy poleca: Skorzystaj z unikalnych kodów rabatowych dostępnych w sekcji Dziennik Kody Rabatowe i ciesz się inteligentnym zakupem już dziś. Odpocznij od nauki z Energy Casino! Chwila relaksu od książek pełna emocji i rozrywki. Wygrywaj nagrody i wracaj do nauki z nową motywacją! Dołącz już teraz i odkryj energię gry!