Uczelnie w Czechach nie mogą odrzucać kandydatów wyłącznie ze względu na narodowość. Wyrok ten zapadł po licznych doniesieniach o odmowie przyjęcia na studia uprawnionych studentów z Rosji i Białorusi ze względu na ich kraj pochodzenia.
Gdy Czechy otwierają rekrutację na uniwersytety na kolejny rok akademicki, niektóre instytucje odmawiają przyjmowania rosyjskich i białoruskich kandydatów, powołując się na sankcje międzynarodowe. Jednak Rzecznik Praw Obywatelskich Stanislav Křeček twierdzi, że takie ogólne odrzucenia oparte na narodowości są niezgodne z prawem.
Křeček podkreślił, że sankcje międzynarodowe nie uzasadniają wykluczania studentów wyłącznie ze względu na ich obywatelstwo. Wyjaśnił, że każda odmowa przyjęcia musi być oparta na konkretnych i uzasadnionych obawach - takich jak obawy, że edukacja może zostać wykorzystana w celach wojskowych lub strategicznych - a nie na pochodzeniu narodowym studenta.
Po inwazji Rosji na Ukrainę UE i inne organy międzynarodowe nałożyły na Rosję i Białoruś szeroko zakrojone sankcje, w tym ograniczenia współpracy technicznej i pomocy. Niektóre czeskie uniwersytety zinterpretowały te środki jako podstawę do odmowy przyjęcia wszystkich obywateli Rosji i Białorusi - zwłaszcza na kierunkach technicznych.
„Bycie Rosjaninem lub Białorusinem samo w sobie nie jest powodem do odrzucenia” — stwierdził Křeček. Křeček ostrzegł, że takie interpretacje grożą niesprawiedliwym ukaraniem osób niemających powiązań z reżimami zaangażowanymi w wojnę. Mogą to być studenci, którzy od dawna mieszkają w Republice Czeskiej lub nawet się tu urodzili.
W zeszłym roku czeski rząd na czas nieokreślony przedłużył zakaz wydawania wiz i zezwoleń na pobyt większości obywateli Rosji i Białorusi. Chociaż istnieją wyjątki - ze względów humanitarnych, łączenia rodzin lub osób, których pobyt jest zgodny z interesami Czech – to są one rzadkie i wymagają silnego uzasadnienia.
Opr. MTA
Źródło: expats.cz