Jak dzięki drobnym zmianom w sposobie uczenia się uskładać pokaźną sumkę punktów na egzaminie maturalnym?
Wyobraź sobie, że jesteś członkiem brytyjskiej kadry kolarskiej. Jest rok 2003. Ty i twoi poprzednicy od niemal 100 lat nie zdobyliście żadnego medalu w najbardziej prestiżowych zawodach. Wtedy Twoi szefowie stawiają wszystko na jedną kartę. Zatrudniają nowego trenera, Dave’a Brailsforda, który zaczyna wprowadzać dziwne zasady, choć wcale nie robi rewolucji. Raczej czepia się szczegółów. Zleca opracowanie bardziej opływowych kombinezonów i uczy kadrowiczów układania ciała podczas jazdy w sposób zmniejszający opory powietrza. Zmiany dotyczą też rzeczy niezwiązanych z samymi treningami. Uczy, jak prawidłowo myć ręce, wprowadza lepiej dobraną dietę. Ba, każdy ma jeździć na zawody z własnym, idealnie dobranym materacem do spania. Kiedy wchodzicie do pokojów hotelowych na kolejnych noclegach, muszą one być odpowiednio wietrzone. Kiedy zleca pomalowanie podłogi waszego wozu serwisowego na biało, żeby można było dostrzec drobinki kurzu, zaczynasz się zastanawiać, czy facet po prostu nie odleciał. Przecież żadna z tych rzeczy nie przełoży się na medalowe miejsca w zawodach.
Ale uwaga! Nie mija rok, a pojawia się pierwsze zwycięstwo, potem drugie i trzecie. Magia?
Nie, to teoria marginalnych korzyści w praktyce. A gdyby tak przenieść jej założenia do przygotowań do matury?
Bądź jak Dave! Zorganizuj naukę, dzieląc ją na niewielkie, a nawet pozornie nieistotne części – to one złożą się na sukces. Założenie jest takie, że zamiast prób spektakularnej poprawy w wybranym obszarze, np. pisaniu, lepiej jest uzyskać choćby 1% poprawy w wielu drobnych obszarach. Efekt Cię zaskoczy.
Podobnie jak brytyjscy kolarze, nie ograniczaj się do samej pracy nad językiem, spójrz szerzej na swoją kondycję psychiczną, fizyczną i umysłową. To już cztery pola do poprawy. Teraz każde z nich podziel na kolejne podkategorie.
Dorota Uchwat-Zaród i Marcin Zaród
Od niemal 30 lat uczą języka angielskiego w tarnowskich liceach i są egzaminatorami maturalnymi oraz tłumaczami przysięgłymi. Należą do grupy Superbelfrzy RP. Autorzy książek, m.in. Włącz mózg, rusz ciało
Jak zastosować teorię marginalnych korzyści w nauce do matury?
Nie szukaj jednej spektakularnej metody. Zamiast tego:
- lepiej planuj czas,
- powtarzaj materiał regularnie,
- śpij odpowiednią liczbę godzin,
- dbaj o oddech, prawidłową postawę i regularny ruch,
- ucz się w czystym, uporządkowanym otoczeniu.
Każdy z tych drobnych elementów sam w sobie nie zrobi różnicy. Ale razem — złożą się na ogromny skok w efektywności.
