Od lat najlepsze w województwie świętokrzyskim, w tegorocznym rankingu kieleckie LO im. Świętej Jadwigi Królowej dokonało ogromnego skoku: z pozycji 52. na 11.
– Potocznie mówi się, że szkoła to miejsce zdobywania wiedzy – podkreśla siostra dyrektor Danuta Leticja Łasek. – O naszej mówimy Nazaret – przestrzeń, w której obecny jest duch Świętej Rodziny. Taki charakter chciałybyśmy zachować w szkole prowadzonej przez siostry Najświętszej Rodziny z Nazaretu. Pracę traktujemy jako misję i powołanie. Stąd na co dzień przyświeca nam dewiza: „Bo szkoła nie musi być tylko szkołą…”. Dbamy o człowieka w każdej sferze jego rozwoju: intelektualnej, fizycznej, psychicznej i duchowej. Metody wychowawcze sprowadzają się do ewangelicznej zasady miłości bliźniego, która w realiach szkoły oznacza szacunek dla drugiego człowieka, wrażliwość na potrzeby innych, gotowość do pomocy i współpracy, odpowiedzialność, sumienność, prawdomówność.
Uczniowie to doceniają
– Siostry zawsze służą nam radą i pomocą – mówi Dalia, uczennica. kl. 3, finalistka Olimpiady Biologicznej. – W trudnych sytuacjach możemy zwrócić się do pedagoga szkolnego lub księdza. Na zajęciach godziny wychowawczej i religii rozmawiamy o problemach współczesnego świata, o wyzwaniach, jakie może nam stawić nasza przyszłość. Dyskutujemy o relacjach międzyludzkich, konfliktach, problemach. Atmosfera, jaka panuje w szkole, to atmosfera akceptacji, zrozumienia. Każdy wie, że to normalne i nawet wskazane mieć wątpliwość i poszukiwać odpowiedzi na trudne pytania.
Wybrać drogę właściwą
– Trudno dzisiaj, w natłoku zdarzeń, informacji, możliwości odnaleźć drogę właściwą – dodaje polonistka, s. Alina Furczyk. – Staram się, w literaturze, której uczę, pokazywać to, co piękne, żywe, poruszające oraz prowokować do stawiania sobie ważnych pytań: Co jest w człowieku? Co jest prawdziwą wartością? Po co żyjemy? Dokąd zmierzamy? Chciałabym też choć trochę nauczyć poruszania się w zawiłościach współczesnej kultury, wybierać to, co warte poznania, a nie tylko modne. Byłabym szczęśliwa, gdyby udało mi się wychować odważnych, myślących młodych ludzi, którzy nie boją się zmierzyć z trudami życia, którzy mają szeroko otwarte oczy i wrażliwe serca, którzy znają i rozumieją swoją godność i miejsce w świecie.
Pasja otwiera na świat
– Ważne jest dla mnie rozwijanie w uczniach pasji – młody człowiek, który posiada jakieś zainteresowania, zadaje pytania, szuka odpowiedzi, rozwija się – mówi nauczycielka historii, s. Maria Józefa Życińska. – Pasja otwiera ucznia na świat i na drugiego człowieka. Ten, kto intensywnie przeżywa życie, potrafi dostrzec jego wartość i docenić każdą chwilę. Chciałabym uczyć przez historię rozumienia chwili obecnej, rozumienia swojego dziedzictwa, a przez to odkrywania swojej tożsamości. Wychowywać – to dla mnie towarzyszyć w drodze młodym ludziom.
Porażka może być zwycięstwem
– Mówię, że każdy wysiłek jest ważny, każdy trud coś buduje – nawet, jeśli nie kończy się spektakularnym sukcesem. – dodaje z naciskiem siostra Alina. – Zresztą pojęcie sukcesu jest bardzo względne. Często muszę pomagać uczniom przeżywać porażki. Wytłumaczenie młodemu człowiekowi, że porażka może być zwycięstwem, jest trudne. Ważny jest wysiłek, który włożymy w wykonanie czegoś, trud przełamywania własnych ograniczeń przy założeniu, że każdy ma swój stopień heroizmu.