By móc być prawdziwie innowacyjnym, najpierw trzeba dobrze zdefiniować własne mocne strony, określić zainteresowania czy priorytety i dopiero efekt tych przemyśleń skonfrontować z zapotrzebowaniami swojego otoczenia. Z takiej właśnie wiwisekcji rodzi się przełomowe myślenie i projekty, które wpływają na losy gospodarki, a dalej: zmieniają świat.
Innowacyjność to dziś słowo wytrych, dlatego konieczne jest znalezienie własnej formuły oddającej sens tego pojęcia. Na Politechnice Wrocławskiej (PWr) tłumaczy się to tak: – Innowacyjność to proces polegający na przekształcaniu istniejących możliwości współczesnej nauki w nowe rozwiązania techniczne i technologiczne, które znajdują praktyczne zastosowanie w przemyśle i gospodarce. W Akademii Górniczo-Hutniczej (AGH) usłyszymy z kolei: – Innowacyjność to sposób myślenia o przyszłości: nie doraźnie, ale długoterminowo. I budowanie na tym sposobie myślenia współpracy z otoczeniem gospodarczym.
Innowacja = edukacja+ organizacja + kolaboracja
Prof. dr hab. inż. Zbigniew Kąkol, prorektor ds. nauki AGH, swoją definicję innowacyjności uzupełnia o trzy ważne hasła, bez których nie można myśleć o twórczym rozwoju, a które stanowią odpowiedź na fundamentalne pytania: kto, dla kogo i w jaki sposób ma być innowacyjny. „Kto?” to pytanie o wybór kierunków, w których dana jednostka badawcza jest ekspertem i na których najlepiej kształci. – AGH ma trzy takie dziedziny: to energetyka (sektor krytyczny dla naszej gospodarki), przy czym energetyka szeroko rozumiana, czyli od surowców energetycznych poprzez produkcję energii, odnawialne źródła energii po zarządzanie w tym sektorze; dalej: nowe materiały (dla przemysłu, energetyki, biologii, medycyny...) oraz rozlegle definiowane IT (komunikacja, software, narzędzia wykorzystywane w edukacji itp.).
„Kto?” to także pytanie o innowacyjność wewnętrzną, o sposób, w jaki dana uczelnia organizuje swoją pracę, i o styl myślenia o przygotowywaniu zaplecza do współpracy z otoczeniem gospodarczym. – Jeśli ktoś chce prowadzić projekty badawcze czy aplikacyjne dla przemysłu, powinien najpierw zorganizować sobie bazę rozumianą jako odpowiedź na zapotrzebowanie na narzędzia tego rozwoju i na ludzi gotowych pracować nad nowymi rozwiązaniami.
Tak właśnie działa AGH, które chwali się nowymi inwestycjami mającymi służyć innowacyjności: Centrum Energetyki, Centrum Informatyki, Akademickim Centrum Nowych Materiałów i Nanotechnologii czy Centrum Ceramiki. Na nowoczesne laboratoria czeka doskonale przygotowana kadra i głodni sukcesu młodzi ludzie. Czeka też przemysł, bo jak podkreśla prorektor AGH, rolą innowacyjnej uczelni badawczej jest stworzenie warunków, które skłonią poważne firmy do inwestowania w regionie. – Dlatego właśnie nasze laboratoria nazwaliśmy centrami – to mają być ośrodki, które wokół siebie będą budować określony sposób myślenia o rozwoju – wyjaśnia prof. Kąkol.
Drugie pytanie, „dla kogo?”, to nie tylko pytanie o otoczenie, w którym działa bądź ma działać dana jednostka badawcza. To także pytanie o misję uczelni, jaką jest kształcenie młodych ludzi. W opinii prorektora ds. nauki AGH: – Jeśli wymyślamy nowe rzeczy, nowe technologie, nowe rozwiązania, które są naprawdę innowacyjne, a nie są tylko ulepszeniami rzeczy już dawno znanych, to musimy mieć ludzi, którzy sprostają temu wyzwaniu. Musimy tak dobierać – i wciąż pracować nad ich modyfikacją – metody nauczania, by kształcić ludzi gotowych myśleć nad innowacyjnością.
Jak tłumaczy prof. Kąkol, innowacyjność w kształceniu to dzisiaj być albo nie być uczelni badawczej – bez innowacyjności taka uczelnia zamiast kreować rzeczywistość, będzie tylko produkować: absolwentów, ograne pomysły, które szybko – razem z ich autorami – wypadną z rynku.
I wreszcie trzecie pytanie, „w jaki sposób?”, to określanie pola współpracy uczelni z otoczeniem gospodarczym, poszukiwanie partnerów gotowych rozwijać innowacyjne rozwiązania. – Bo przecież nie o to chodzi, by bić rekordy w liczbie patentów i porywać się na niebotyczną innowacyjność, ponosząc jednocześnie ogromne koszty takiego podejścia, bez oglądania się na to, czy te patenty są wdrażane, czy może wędrują na półkę – mówi prof. Kąkol. – Naszą rolą jest raczej znalezienie wspólnych celów, uczelni i przemysłu, i wymiana informacji, która przyniesie korzyść zarówno badaniom naukowym, jak i gospodarce.
Trzy w jednym
Politechnika Wrocławska innowacyjne współdziałanie z otoczeniem gospodarczym rozumie jako transfer wiedzy, umiejętności i technologii. W tym celu powstał m.in. Ośrodek Współpracy Nauki z Gospodarką, który działa w ramach Centrum Wiedzy i Informacji Naukowo-Technicznej. Inny przykład to Wrocławskie Centrum Transferu Technologii – jego misją jest podnoszenie efektywności i konkurencyjności przedsiębiorstw poprzez innowacje oraz wykorzystywanie wyników badań naukowych w nowoczesnej gospodarce, a także przez kreowanie i wspieranie szeroko rozumianej przedsiębiorczości.
– Politechnika realizuje wiele projektów badawczych razem z partnerami gospodarczymi, a w efekcie powstają rozwiązania o praktycznym zastosowaniu, takie jak chociażby zestaw anten Ariss dla Międzynarodowej Stacji Kosmicznej Columbus przygotowany przez zespół dr. hab. inż. Pawła Kabacika czy ekrany akustyczne przy autostradowej obwodnicy Wrocławia – wymienia dr inż. Waldemar E. Grzebyk, pełnomocnik rektora ds. transferu technologii PWr.
Jednak termin „innowacyjność” w kontekście szkolnictwa wyższego spaja interesy nie dwóch, ale trzech grup: badaczy, przedsiębiorców i studentów. Dowody z PWr? Pierwszy z brzegu przykład to wynalazek dr. Michała Pelczarskiego. Chodzi o wielozadaniową kamizelkę umożliwiającą redukcję obciążeń kręgosłupa m.in. podczas pracy w trudnych warunkach. – W rozwój tego produktu obok naukowca od samego początku zaangażowana była firma Mitko, dr Pelczarski do kreatywnego rozwiązywania problemów i pracy nad konkretnymi zadaniami wdrażał też swoich studentów, zarażając ich naukową pasją – wyjaśnia dr Grzebyk.
Inny dowód współdziałania trzech grup interesantów w ramach wprowadzanych innowacji to projekt „Czujniki i sensory do pomiarów czynników stanowiących zagrożenia w środowisku – modelowanie i monitoring zagrożeń”, przy którym zatrudniono 42 doktorantów i 58 studentów. Ponadto studenci PWr mogą korzystać z konsultacji w uczelnianym Dziale Własności Intelektualnej, który zapewnia też pomoc w ochronie patentowej rozwiązań, a uczelnia pokrywa koszty związane z prowadzeniem tego procesu.
Z kolei dr Anna Górecka z Akademickiego Inkubatora Przedsiębiorczości Politechniki Wrocławskiej mówi o przedsiębiorcach akademickich: – W przypadku takich osób, będących jednocześnie studentami albo doktorantami czy absolwentami uczelni oraz przedsiębiorcami, tworzenie innowacyjnych pomysłów, ich transformacja, a następnie ich wdrożenie opiera się na kooperacji ze środowiskiem naukowców. Przykład to choćby firma inkubatora GTB sp. z o. o., która tworzy innowacyjne produkty przy wsparciu ekspertów-naukowców z Politechniki Wrocławskiej.
Poza wszystkim innowacyjność to także mocna „obietnica”, jaką uczelnia składa kandydatom na studia i studentom, oferując im nowoczesne zaplecze do badań, udział w ciekawych projektach, a wreszcie otwierając perspektywę dobrej pracy. – Absolwenci PWr są jednymi z najbardziej poszukiwanych przez pracodawców na rynku polskim, co poświadczają rozmaite rankingi – mówi dr Grzebyk. – To efekt m.in. współdziałania uczelni z partnerami przemysłowymi w zakresie realizowania procesu dydaktycznego i prac doktorskich. Dr Grzebyk wśród tych partnerów wymienia zarówno tak duże firmy jak np.: Nokia Siemens Networks (NSN), IBM Polska, Tieto, Philips Piła, Wrozamet, Bank Zachodni WBK, Volvo, jak i mniejsze (np. Instytut Łączności, firma Microsens).
Apetyt na zagranicę
A skoro mowa o procesie studiowania: oryginalne i innowacyjne propozycje przedstawia swoim studentom Politechnika Poznańska (PP). Dzięki takim programom, jak np. „Inżynier przyszłości”, w którym w procesie kształcenia bierze udział pracodawca (szkolenia praktyczne, studenci PP zyskali możliwość zdobycia doświadczenia już na studiach, co zwiększa ich potencjał na rynku pracy.
Innym przykładem kształcenia zintegrowanego są studia dualne, podczas których studenci część zajęć odbywają w firmach współrealizujących program studiów (Volkswagen Poznań, Phoenix Contact Wielkopolska Sp. z o. o., Solaris Bus & Coach S.A. oraz STER Sp. z o. o.).
A innowacyjność rozumiana wprost – jako wynalazki opracowywane na uczelniach i opatentowywane? Na PP o procesie patentowania innowacyjnych rozwiązań mówi się wprost: trzeba najpierw przemyśleć, na jakim obszarze można i chce się patentować. Jedno jest pewne: Polska nie wystarcza: – Tu liczyć na szansę, że ktoś zechce kupić polski patent, zbytnio nie możemy. Dopiero patenty zastrzegane w krajach europejskich dają nadzieję, że po sprzedaniu zwrócą się koszty, ewentualnie z jakimś profitem – mówił w jednej z rozmów prof. dr hab. inż. Tomasz Łodygowski, rektor Politechniki Poznańskiej.
Poznańska uczelnia chwali się sukcesami międzynarodowymi, m.in. nagrodami, z jakimi wracają z zagranicznych targów i wystaw wynalazki z PP. Dość wymienić takie międzynarodowe imprezy, jak: Inventions Geneva, Brussels Innova, iENA w Norymberdze, Concours Lépine w Paryżu, SIIF w Seulu, INST na Tajwanie czy INPEX w USA. Przy czym doceniane są bardzo różne dokonania, np.: system do szybkiej oceny i optymalizacji obróbki odlewów, elektronicznie sterowany system rzędowego wysiewu do zbóż i innych roślin uprawnych dla rolnictwa precyzyjnego, wielobiegowy i dźwigniowy napęd ręcznych wózków inwalidzkich, przyrząd do badania mięśni poprzecznie prążkowych oraz metoda diagnozowania bólu mięśniowo-powięziowego z wykorzystaniem wynalazku, projekt zrealizowany z Uniwersytetem Medycznym w Poznaniu i Akademią Wychowania Fizycznego.
Innowacyjność po polsku? Przedstawiciele najlepszych uczelni w kraju przekonują, że w naszym szkolnictwie wyższym to nie jest puste hasło, a termin, za którym stoją przykłady bardzo konkretnych działań, skutecznie wdrażanych rozwiązań praktycznych, a przede wszystkim – pewna idea, coraz bardziej inspirująca czy atrakcyjna nie tylko dla naukowców, ale też dla otoczenia gospodarczego i dla kandydatów na studia.
MAGDA TYTUŁA