W dwóch poprzednich latach zapewne obserwowałeś, jak inni zdają maturę. W tym roku to ty - uczeń klasy maturalnej - będziesz bacznie obserwowany: przez nauczycieli, koleżanki i kolegów, rodzinę, a także przez własne sumienie. Nie możesz zatem pozwolić sobie na luksus biernego patrzenia - to już masz za sobą. Teraz trzeba przejść do czynu i podjąć się działań, które zapewnią Ci zdobycie wiedzy i umiejętności potrzebnych do zdania matury.
Myślenie
Być może masz sobie wiele do zarzucenia, np. że do tej pory niewiele zrobiłeś w zakresie niezbędnych przygotowań do egzaminu, np. nie przeczytałeś wszystkich lektur, nie zapamiętałeś ważnych informacji, zlekceważyłeś istotne tematy lekcji. Teraz pewnie chciałbyś jak najszybciej zacząć nadrabiać zaległości, dlatego już rwiesz się do powtarzania materiału. A jednak lepiej, abyś zaczął swoje przygotowania od przemyślenia paru spraw. Jak powiedział Katon, Człowiek nigdy nie jest bardziej czynny, niż kiedy nic nie robi. Kiedy bowiem nic nie robi, ma szansę wszystko przemyśleś, np. co chcesz robić po ukończeniu szkoły średniej, do jakiego celu zmierzasz, na jakim poziomie zdawać maturę, z jakich przedmiotów itd. Zanim więc rozpoczniesz konkretne działania, powinieneś parę kwestii przemyśleć. Byś może zrobiłeś to już wcześniej, ale jeśli nadal nie bardzo wiesz, do czego konkretnie chcesz wykorzystać wyniki swojego egzaminu maturalnego, pomyśl o tym teraz.
Brak przekonania, jaką maturę chcesz zdawać, może doprowadzić do tego, że nauka w ogóle Ci nie będzie szła. A nawet możesz mieć wrażenie, że tracisz tę wiedzę, którą już posiadasz. Człowiek jest w stanie nauczyć się wszystkiego, pod warunkiem, że dobrze wie, do czego będzie mu to potrzebne. A zatem pod groźbą utraty wiedzy i umiejętności, które już zdobyłeś, podejmij decyzję, jakie przedmioty chcesz zdawać i na jakim poziomie. Kiedy już się zdecydujesz, a nie będzie to decyzja podjęta na odczepnego, lecz wynikająca z głębokiego przekonania, szybko zobaczysz, że wiedza łatwiej wchodzi Ci do głowy. Nie ma bowiem niczego gorszego od uczenia się bez przekonania, że jest to do czegoś potrzebne. Postanów więc uczyć się tych przedmiotów, które są ważne przy rekrutacji na wybrany przez Ciebie kierunek studiów.
Kartezjańskie wątpienie
Dzisiaj wiele się mówi o konieczności wiary we własne siły. To niewątpliwe pomaga. Warto jednak powrócić do zasady Kartezjusza, według którego pierwszym sprawcą działania jest wątpienie. Niestety, w toku nauki szkolnej człowiek przyswaja sobie mnóstwo wiedzy, spośród której tylko niewielka część może byś przydatna do matury. Choćbyś więc czuł, że sporo wiesz o jakimś przedmiocie, warto, abyś zastosował Kartezjańskie wątpienie i zastanowił się, co z tego, co wiesz, jest ściśle związane z wymaganiami maturalnymi. Czy dobrze znasz procedurę egzaminu? Czy pamiętasz, ile czasu trwa każdy z egzaminów? Czy rozumiesz różnice wymagań między poziomem podstawowym a rozszerzonym? Czy wiesz, czego nie wiesz?
Głowa do góry i w dół
Aby pobudzić umysł do aktywności, warto odwrócić porządek wiedzy. Jeśli do tej pory nauczyciele przekazywali wiedzę o literaturze wg porządku chronologicznego, zgodnie z następstwem epok, teraz należałoby przyjąć inną zasadę organizacji materiału, np. według ważności dzieł. Jaki utwór literacki wywarł na Tobie największe wrażenie, a kolejny, następny itd. aż do najmniej ważnego, o którym ledwie pamiętasz? Postaw na głowie całą wiedzę z zakresu języka polskiego, a zobaczysz, jak przyjemnie będzie Ci się ją poznawało.
Odwracanie porządku to metoda, którą stosowali najwięksi myśliciele i dochodzili do genialnych odkryć. Platon na przykład odwrócił zasadę Homera, że po śmierci nasze dusze wiodą żywot cieni i wędrują gdzieś poza doczesny świat do Hadesu. Natomiast według Platona nie po śmierci, lecz tu na ziemi wiedziemy żywot cieni. Filozof ten odwrócił Homerową zasadę, że dusza jest cieniem ciała, stwierdził zaś, że to ciało jest cieniem duszy, a świat rzeczywisty, w którym żyjemy, to jaskinia, ograniczająca nas od prawdziwego świata idei. Ta jaskinia to nic innego jak Hades postawiony na głowie, odwrotnie bowiem niż w mitologii, w jaskini przebywają żywi, a poza nią znajdują się dusze i cały prawdziwy świat idei. Pomysł Platona był genialny, ale polegał on na prostej metodzie stawiania na głowie tego, co głosili inni.
Odwracanie to dobra metoda przygotowywania się do matury. Zapewne powinieneś więcej pisać, a mniej czasu poświęcać na ustne interpretowanie lektur. Prawdopodobnie zasadę odwracania zastosuje w klasie maturalnej Twój nauczyciel. Uczenie się ciągle w ten sam monotonny sposób jest dla umysłu nudne i często prowadzi do rezygnacji z nauki. Organizm nie ma bowiem siły męczyć się wciąż tymi samymi treściami. Kiedy jednak zostanie wprowadzona zmiana, a wręcz nastąpi postawienie wszystkiego do góry nogami, umysł się ożywia i nabiera ochoty do wzmożonego wysiłku. Jeśli nauczyciel - niczym Platon - nie poodwraca materiału, trzeba to będzie zrobić samemu.
Doświadczenie czy improwizacja?
Na tzw. starej maturze najważniejsze było pytanie co? (co muszę wiedzieć, aby zdać egzamin), a na nowej jak (jak wykorzystać to, co zostanie mi podane w teście). Mniej zatem chodzi obecnie o to, czego się trzeba nauczyć, o wiele ważniejsza jest świadomość, jak posłużyć się swoją wiedzą w pracy. Dlatego niektórzy nauczyciele głównie ćwiczą uczniów w umiejętności rozwiązywania testów, a mniej uwagi poświęcają na przekazywanie samej wiedzy. A jednak nie należy przesadzać z lekceważeniem materiału - pewne treści trzeba znać. Dlatego mając do wyboru - rozwiązywanie testu czy przeczytanie lektury - warto zdecydować się na złoty środek (trochę testu, trochę czytania lektury).
Dzisiaj wielu uczniów zachowuje się jak Kant, który powiedział: dajcie mi materię, a zbuduję wam z niej cały świat. Także maturzyści sądzą, że skoro w teście zawarty będzie materiał, tj. fragment lektury, to uda im się bez problemu zbudować z niego cały świat, czyli wymaganą analizę i interpretację dzieła. Jednak mimo zawartej w teście materii, nadal aktualne pozostaje pytanie jak. A zatem trzeba wiedzieć, jak z podanego fragmentu dzieła utworzyć pracę stylistyczną na zadany temat. Odpowiedź na to pytanie najlepiej znaleźć we własnym doświadczeniu. Dlatego warto przed właściwym egzaminem w ramach świczeń utworzyć szereg prac stylistycznych do różnych fragmentów lektur. Nie uzyska się większej pewności zdania egzaminu niż poprzez nabywanie doświadczenia. Kto zechce unikać tego rodzaju świczeń, ten na maturze będzie musiał zdecydować się improwizację i tzw. lanie wody.
Rachunek przykrości i przyjemności
Aby zbudować dom, trzeba zadać gwałt naturze: ściąć parę drzew, wykopać dół, zwieźć materiały, założyć w ziemi fundamenty, a na nich postawić mury itd. To wymaga znacznego wysiłku i sporych nakładów finansowych. Można też zrezygnować z przekształcania krajobrazu i zdecydować się na zamieszkanie na łonie natury, w takim miejscu, jakie zastaliśmy, np. w jaskini, na drzewie, w krzakach itp. Podobnie rzecz się ma z egzaminem maturalnym. Jeśli chcesz coś trwałego zbudować w swoim życiu, swój przyszły dom, niestety, musisz wyrządzić sobie przykrość, np. zmusić umysł do wysiłku, zrezygnować ze słodkiego lenistwa, porzucić kilka czasochłonnych rozrywek. Jeśli to zrobisz, byś może poczujesz się, jakbyś działał wbrew swojej naturze, szczególnie jeśli nie jesteś przyzwyczajony do pilnej nauki. A jednak innej drogi budowania domu nie ma: najpierw wysiłek, potem odpoczynek.
Niejeden uczeń postanawia, że im więcej przykrości w postaci rzetelnej nauki sobie sprawi przed maturą, tym więcej przyjemności sobie zafunduje po zdanym egzaminie. To dobra decyzja. Szczęście, jak dowodził Jeremy Bentham, to suma przyjemności minus wszystkie przykrości. Zapewniam, że po dobrze zdanej maturze uczucie przyjemności będzie tak duże, że choćbyś przygotowując się do niej zaznał wielu przykrości, i tak będziesz na plusie. Jeśli zapytasz - twierdził Hume - dlaczego ktoś dąży do zdrowia, natychmiast odpowie, że choroba jest przykra. Podobnie jest z maturą: każdy dąży do zdania jej, ponieważ brak matury to duża przykrość. Lepiej nie przekonać się o tym na własnej skórze, tak samo lepiej poważnie nie zachorować, aby zacząć cenić zdrowie.