Studniówka to ostatnia balanga pod ostrzałem rodziców i nauczycieli. Z jednej strony może to nas ograniczać, z drugiej - alkohol pity po kryjomu lepiej smakuje, a z trudem wywalczone odważne dekolty i rozcięcia bardziej rzucają się w oczy. Śledząc zwyczaje studniówkowe coraz częściej można odnieść wrażenie, że organizacja tej imprezy swoim rozmachem przypomina wesele albo przynajmniej komunię.
W prasie i w Internecie sklepy reklamują studniówkowe suknie, fryzjerzy lansują studniówkowe fryzury, makijaże na studniówkę również są specjalne. Do tego wynajmem lokali, limuzyn, didżejów... Panuje przekonanie, że studniówka stała się cyrkowym show. Limuzyna? No właśnie - a dlaczego nie? Dla wielu przecież będzie to ten jeden jedyny raz.
Rock'n'roll na sali gimnastycznej
Jednym z popularnych studniówkowych trendów jest przenoszenie imprezy poza mury szkoły. Nie dlatego, że ustawa o wychowaniu w trzeźwości zabrania serwowania alkoholu w budynku szacownej instytucji, ale właśnie po to, by zabawa nabrała większego prestiżu. W LO im. Mikołaja Kopernika w Inowrocławiu studniówka tradycyjnie odbywa się na mieście. Tu pewną ekstrawagancją są za to osobne imprezy dla poszczególnych klas. Co bardziej zaprzyjaźnione łączą się w dwójki czy trójki, ale z reguły każda organizuje sobie zabawę na własną rękę. Z jednej strony - im mniej osób, tym łatwiej się dogadać i spełnić oczekiwania większości. Z drugiej - spory tłumek znajomych nie jest zły, zwłaszcza na parkiecie.
Wciąż są jednak licea, które kultywują atencję do szkolnych murów oraz uczniowie, którym balanga na sali gimnastycznej kompletnie nie przeszkadza. W LO im. Józefa Poniatowskiego w Warszawie każda studniówka ma swój motyw przewodni, zaś przy dekoracji sal pomagają młodsze klasy. W tym roku impreza upłynie pod hasłem "rock'n'roll". Dziewczyny z Poniatowskiego zapowiadają, że dekoracje a'la lata 60 nie będą miały większego wpływu na dobór ich kreacji. Czasem jednak mogą zmienić charakter całej zabawy. Tak było w przypadku epoki bandytów i kurtyzan, którą tworzyła nie tylko odpowiednia sceneria, ale również poprzebierani uczniowie.
Mała czarna czy czerwona?
Miejsce wybrane, imprezę czas zacząć. Najpierw polonez. Proste kroki, a nawet, jeśli je pomylisz, to ponoć dobrze wróży na maturze. Poloneza mogą zwykle tańczyć tylko uczniowie danej szkoły, co niekiedy rodzi komplikacje. Jedną z nich jest zorganizowanie partnerek, częściej partnerów - w przypadku, gdy występuje znaczący niedobór jednej płci. Zazwyczaj "mniejszość" tańczy kilka razy albo angażuje się chłopców z młodszych klas.
W LO im. Stefana Batorego w zeszłym roku nie było tego problemu, bo poloneza mogły tańczyć osoby z zewnątrz. Jednocześnie defilowało ok. 250 par!
Na odwrót jest w LO im. Kazimierza Jagiellończyka w Elblągu, gdzie wyznacza się jedną klasę, tzw. delegację. Szkoła ma też specjalnie uszyte stroje dla tańczących: białe suknie z niebieską szarfą zawiązaną na kokardę oraz garnitury, też białe. Uczniowie nie przeczą, że wypada ubrać się elegancko, ale powątpiewają, czy najlepszym rozwiązaniem są mundurki.
Zbyt oficjalne stroje powodują, że dziewczyny tuż po polonezie praktykują szybką zmianę garderoby, zwłaszcza że mała czarna czy czerwona zmieści się prawie w każdej torebce. Wzbogacona o dodatek w postaci biżuterii, srebrnej torebki czy taftowego szala może zrobić prawdziwą furorę.
Co jednak z prawdziwym złamaniem konwenansu? Niegrzeczna zawsze może być przecież bielizna, choćby czerwona! To się tyczy zarówno dziewczyn, jak i chłopców. Warto zrobić sobie w niej pamiątkowe zdjęcie, niech wszystkie dziewczyny zapozują w czerwonych figach czy stringach. Za 20 lat, kiedy uda dwukrotnie powiększą się albo skurczą, miło będzie powspominać.
W Inowrocławiu konsekwentnie wszystko jest inaczej. Zero zakazów dotyczących studniówkowego ubioru, a więc suknie z rozcięciem po pas. Nawet alkohol legalny*. Choć brak zakazów to też niespecjalna atrakcja. Podobno tego wieczoru - "jednego" koniecznie trzeba napić się pod stołem, w ukryciu.
Na koniec jeszcze dwie rady. Ewentualne cięcia włosów załatwiamy przed studniówką, bo potem aż do matury nie wolno nam będzie ulec nożyczkom. No i nie warto na studniówkę iść z byle kim. Stare porzekadła mówią, że z kim spędzisz ten wieczór, z tym zostaniesz na całe życie. To oczywiście lekka przesada. Najpierw przecież trzeba się pilnować, by wyjść ze studniówki z tą samą osobą, z którą się przyszło.
DOMINIKA LEONOWICZ
* oczywiście nasza redakcja nie popiera picia alkoholu
Chłopak potrzebny od zaraz czyli jak znaleźć partnera na studniówkę Nie masz chłopaka na ten wyjątkowy wieczór? Ma "Umieć tańczyć i zajmować się mną, mną i tylko mną"? "Mieć powyżej 178 cm (do negocjacji)"? "Mieć poczciwą twarz"? "Nie narobić mi wiochy przy całej szkole"? Jeśli podobnie jak dziewczyny z internetowych forów szukasz chłopaka "na jedną noc", zapoznaj się z poradami naszego pogotowia chłopakowego. |
Kogo zabrać, komu zaproponować:
+ Pozytyw:
+ Pozytyw:
+ Pozytyw:
+ Pozytyw:
+ Pozytyw:
+ Pozytyw:
+ Pozytyw:
+ Pozytyw: |