Wirtual i real nie są już dziś odbierane jako światy rozłączne. Przeciwnie – są coraz bardziej zintegrowane, co doskonale widać np. przy analizie możliwości dystrybucji towarów i usług, nieporównywalnie większych dzięki rozwojowi platform internetowych i mobilnych.
- Z jednej strony – trudno odmówić e-commerce popularności, z drugiej – często zawężamy to pojęcie jedynie do obszaru e-handlu. Tak naprawdę e-commerce to (zgodnie z szeroką definicją WTO) – zarówno sprzedaż, reklama, jak i wytwarzanie produktów oraz usług za pomocą i poprzez sieci teleinformatyczne – nie będzie więc przesadą stwierdzić, że warto zainwestować w ten obszar działalności, niezależnie od tego w jakiej branży działamy, czy też planujemy swoją przyszłość zawodową. Zaistnienie na tym perspektywicznym, ale jednocześnie bardzo konkurencyjnym rynku, nie może się obyć bez inwestowania w działy marketingu oraz IT firm. Same sklepy internetowe zatrudniają już ponad pół miliona pracowników (liczba ta stale się zwiększa) podobnie jak dostęp gospodarstw domowych do sieci (aktualnie zasięg ten dotyczy już ponad 70 proc. Polaków). Jakie to daje perspektywy (jeśli zwrócimy też uwagę na globalność Internetu)? Zapytaliśmy o to specjalistę ds. marketingu z firmy Decoplanet Piotra Tomaszowskiego.
- Decoplanet, producent nowoczesnych dekoracji ściennych, ostatnio poszerzył rynki zbytu dokonując ekspansji zagranicznej. Nowoczesne druki wykonywane na wielu materiałach (m.in. na płótnie, papierze, szkle czy aluminium) zyskały sobie renomę również w innych krajach. Czy postawienie na e-commerce wpłynęło na możliwości pozyskiwania nowych klientów?
- Branża, w której działamy (szeroko pojętego dizajnu) rozwija się w ostatnich latach dynamicznie. Co za tym idzie, jest też wymagająca i wysoce konkurencyjna, dlatego konieczne jest stosowanie odpowiedniej strategii, nie tylko na poziomie produktu, ale również reklamy, marketingu i dystrybucji. Inwestowanie w jakość produkcji jest dla nas oczywiste, dlatego stale rozbudowujemy park maszynowy, wprowadzamy też nowoczesne technologie. Uruchomiliśmy w tym celu specjalną komórkę – Laboratorium Decoplanet. Porównywalnie istotne jest również stałe szukanie nowych możliwości w zakresie rozszerzania kanałów dystrybucji. Z jednej strony – Internet daje mnóstwo szans, z drugiej – jest też obszarem bardzo wymagającym, dynamicznym i zmiennym. Co to oznacza? Nie można sobie pozwolić na żadne niedociągnięcia techniczne. Aby zniechęcić klienta, wystarczy niepotrzebnie przedłużyć proces e-sprzedaży czy rejestracji w panelu firmowym. Klient niezadowolony z obsługi w sklepie internetowym na pewno już do nas nie wróci. Stałe monitorowanie systemu e-obsługi jest niezbędne – nie można jednak zapominać, że w takiej branży jak nasza, to zaledwie pierwszy krok do sukcesu.
- Jakość, estetyka, nowoczesność – z tym kojarzymy ofertę branży wystroju wnętrz. W jaki sposób te oczekiwania rzutują na e-commerce w Waszym wydaniu?
- Trudno sobie wyobrazić satysfakcjonującą współpracę z firmą działającą w branży wnętrzarskiej, oferującą wysokiej jakości produkty dekoratorskie, jeśli jej e-wizytówka nie byłaby dostatecznie przekonująca. W przełożeniu na język codziennego działania oznacza to nie tylko przedstawianie oferty charakteryzującej się wysokim poziomem estetyki i funkcjonalności. Aby móc się wyróżnić na tle konkurencji, należy postawić na innowacyjne rozwiązania, niezbędna jest też umiejętność szybszego identyfikowania kształtujących się trendów. Do tego z kolei konieczne jest efektywne współdziałanie wielu działów firmy – m.in. projektowego, wdrożeniowego, IT i marketingu.
- Z e-commerce kojarzą się nieco alternatywne profile aktywności zawodowej. Mam tu na myśli m.in. freelancerów. Czy tego rodzaju kooperacja na linii: wolny strzelec – firma, może być korzystna dla obu stron i perspektywiczna?
- Wszystko wskazuje na to, że freelancing będzie rósł w siłę. To rzeczywiście bardzo efektywna forma działalności (i satysfakcjonująca dla obu stron). Pozyskanie takiego współpracownika, który wykonuje dla nas projekty, a jednocześnie zachowuje dużą dozę samodzielności w realizacji swoich pomysłów, daje – przynajmniej w naszej branży – rewelacyjne efekty (szczególnie, jeśli mamy na uwadze zawody twórcze). W naszym przypadku o udanym freelancingu możemy mówić nie tylko w przypadku współpracy z grafikami, specjalistami IT, ale również copywriterami. Komunikacja z klientami nie może się już obyć bez inwestowania w rozwój wielu kanałów kontaktu – strona internetowa to oczywistość. Podobnie prowadzenie bloga firmowego i profili w mediach społecznościowych. Aby były one naprawdę skuteczne, czyli przyczyniały się do przynoszenia firmie zysku, muszą być prowadzone przez osoby kompetentne. Są to zazwyczaj osoby samodzielne, kreatywne i podchodzące do swojej działalności z pasją. Kluczem do sukcesu jest pasja. Wtedy np. konieczność „trzymania ręki na pulsie”, czyli ciągłego dokształcania się, nie będzie żmudnym obowiązkiem. Nie trzeba chyba nikogo przekonywać, że taki model współpracy jest optymalny dla wszystkich – niezależnie od specyfiki branży.
- Podsumowując, w jakim kierunku, według Pana, będzie się rozwijać e-commerce?
- Już dziś można stwierdzić, że e-commerce nadal będzie dawać szerokie perspektywy działania dla specjalistów różnych branż. Co więcej – daje się zauważyć, że e-biznes kreuje nowe profesje, zmienia również i rozszerza istniejące już profile zawodowe.
Autor: Joanna Racław
Konsultacja: Piotr Tomaszowski, specjalista ds. marketingu w http://decoplanet.pl/