Rywalizacja to dobra rzecz

Rozmowa z prof. dr. hab. inż. Tadeuszem Słomką, rektorem Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie - partnerem Rankingu STEM.

Jaka, według Pana Rektora, jest przydatność takich inicjatyw jak Ranking STEM?

– Od kilku lat, co obserwujemy z dużą satysfakcją, trwa swego rodzaju moda na kierunki ścisłe i inżynierskie. Coraz młodsi ludzie, a także ich rodzice, zaczynają rozumieć, że matematyka czy fizyka to nie są hasła, których trzeba się bać. Wręcz przeciwnie – dzięki tym przedmiotom i wiedzy w tym zakresie można odkrywać świat, zdobyć świetne wykształcenie i mieć w przyszłości dobrą, pełną wyzwań pracę. Matematyka jest nieodłącznym elementem wszechstronnego wykształcenia i cieszę się, że ta świadomość wraca.

Dlatego uważam, że takie rankingi jak STEM są potrzebne jako drogowskaz dla różnych grup. Dla uczniów – z wiadomych względów. Dla uczelni takich jak nasza – jako wskazówka, z którymi szkołami średnimi zacieśniać współpracę, na kogo zwrócić uwagę. Akademia Górniczo-Hutnicza w Krakowie ma bardzo

dużo inicjatyw skierowanych do szkół ponadgimnazjalnych i najzdolniejszych uczniów, wspomnę choćby o „Olimpiadzie o Diamentowy Indeks AGH”. Co roku do rywalizacji o „dostanie się” w ten sposób na AGH staje kilka tysięcy maturzystów. W dużej mierze są to właśnie uczniowie tych czołowych liceów czy techników. Poza tym rywalizacja to powód do dumy dla uczniów i nauczycieli, a także motywacja dla tych, którzy w danym roku znaleźli się w rankingu niżej.

Ale czy w opinii Pana Rektora w rankingach takich jak STEM nie ma niebezpieczeństwa, że to zestawienie będzie jeszcze dobitniej podkreślać różnice między szkołami w zakresie nauczania przedmiotów ścisłych?

Rywalizacja to dobra rzecz. To także bardzo ważny sygnał dla dyrektora szkoły, kadry nauczycielskiej, rodziców i uczniów. Czy to, co robimy na co dzień w naszej pracy, przynosi pożądane efekty? A może musimy starać się bardziej? Czego nam brakuje? Nie demonizowałbym nadmiernie potencjalnie demotywującej roli takich zestawień. Myślę, że te teoretycznie słabsze szkoły mogą się dzięki temu czegoś o sobie dowiedzieć i zidentyfikować swoje słabości, a potem zacząć nad nimi pracować.

W czołówce rankingu STEM znajdują się szkoły różne – i takie z tradycjami, i te, które istnieją zaledwie kilka lat. Co te wyniki mówią o polskim szkolnictwie?

– Wniosek jest paradoksalnie dość prosty – bardzo dużo zależy od kadry. To, że szkoła ma dopiero kilka lat, nie musi działać na jej niekorzyść, a często jest wręcz przeciwnie. Jeśli jej struktury są od początku dobrze zorganizowane, uda się przyciągnąć zdolną, ciekawą świata młodzież i wykorzystać jej potencjał, to efekty mogą być naprawdę szybko zauważalne. Przecież jedna z najlepszych uczelni świata, Politechnika w Lozannie, została utworzona dopiero w 1969 roku. Mimo to Szwajcarom udało się stworzyć wyjątkowe miejsce, znaczące na badawczej, naukowej i edukacyjnej mapie uczelni. To tylko przykład, ale świetnie pokazuje, że tak naprawdę – choć brzmi to banalnie  – wszystko zależy od ludzi.

Jakie inicjatywy mogłyby się przyczynić do tego, aby redukować przepaść między przygotowaniem kandydatów na studia z przedmiotów ścisłych a wymaganiami uczelni takich jak AGH?

– Już dziś dialog uczelni ze szkołami ponadgimnazjalnymi jest nieustanny. Wspomnę chociażby o jednym z największych tego typu projektów, który mamy przyjemność koordynować – to Małopolska Chmura Edukacyjna. Sześć krakowskich uczelni i kilkanaście szkół ponadgimnazjalnych, przy wsparciu samorządów, współpracuje w zakresie tworzenia informatycznych narzędzi edukacyjnych mających na celu transfer wiedzy z uczelni do szkół średnich. Szkoły włączyły się w ten projekt entuzjastycznie. Takie inicjatywy są szczególnie cenne, ponieważ są stosunkowo niedrogie (w szerokiej perspektywie), a korzyści mogą być gigantyczne – poprawa jakości nauczania w szkołach, wsparcie dla nauczycieli, rozbudzanie zainteresowań młodych ludzi i utrzymywanie ich „w orbicie” świata akademickiego już na etapie przedmaturalnym. Samo wprowadzenie matury z matematyki to oczywiście znakomite posunięcie – nowoczesne społeczeństwo oparte na wiedzy nie może udawać, że kompetencje matematyczne nie są istotne. Są i będą coraz ważniejsze, bo stopień skomplikowania procesów zachodzących w świecie jest coraz większy.

A co do szkół i współpracy to, przynajmniej w naszym przypadku, jest naprawdę dobrze. Mamy kilkaset takich umów o współpracy, nawet w takich miastach jak Piła, Suwałki czy Bolesławiec.

Jakie widzi Pan Rektor sposoby na przekonanie młodych ludzi do przedmiotów ścisłych?

– Mam wrażenie, że młodzież jest coraz bardziej świadoma tego, jaka siła i potencjał drzemią w przedmiotach ścisłych, jakie możliwości przyszłej kariery otwiera ta grupa nauka. Zastanówmy się: skąd bierze się moda na studiowanie kierunków inżynierskich i ścisłych? Z mądrości młodych ludzi, ich rodziców, z pewnej pozytywnej presji, jaką wywierają media, informując o możliwościach kariery dla inżynierów w wielu branżach. Młodzi ludzie nie żyją oderwani od rzeczywistości – analizują, czytają, sprawdzają fakty, mają dostęp do danych. A te jasno pokazują, że inżynierowie są na rynku pracy pożądani. Nie chcę jednocześnie w ten sposób negować humanistyki, absolutnie nie. W nowoczesnym, otwartym społeczeństwie jest miejsce dla ludzi o wielu kompetencjach, pasjach i zainteresowaniach. Pokazują to na przykład znakomite zawodowe losy absolwentów naszego Wydziału Humanistycznego. Bardzo ważny jest przykład starszych – rodzeństwa, rodziców, nauczycieli, kolegów i koleżanek. Najczęściej to właśnie oni pomagają młodemu człowiekowi zrozumieć, że w naukach ścisłych nie ma nic strasznego, a wręcz przeciwnie.

W naszym społeczeństwie wciąż żywy jest stereotyp, że zdolności do przedmiotów ścisłych i technicznych wiążą się z płcią, tą męską. Czy według Pana Rektora słusznie?

– Absolutnie się z tym nie zgadzam, to przebrzmiały stereotyp. Znam tak wiele doskonałych przykładów kobiet, które zrobiły karierę inżyniera, że moglibyśmy z tego zrobić osobny, długi wywiad. To mit, że nauki techniczne są „męskie”. Liczbowo, w niektórych branżach, rzeczywiście nadal tak to wygląda, ale jeśli mówimy o talencie, zdolnościach, umiejętności przyswajania wiedzy czy precyzyjnej analizy, to nie ma żadnych podstaw, by sądzić, że to mężczyźni są „lepsi”. My zawsze staramy się to rozpatrywać w kategorii człowieka – nieważna jest płeć, ważny jest talent i ciężka praca. Zresztą spójrzmy na liczby: obecnie 34% studentów AGH to panie. To około 11 tysięcy kobiet, tyle co średniej wielkości uczelnia! Nie liczy się płeć, liczą się kompetencje – i tego się trzymamy!

Dziękuję za rozmowę.

Rozmawiała:
Magda Tytuła

© 2024 Perspektywy.pl   O nas | Polityka Prywatności | Znak jakości | Reklama | Kontakt | E-booki

Portal edukacyjny Perspektywy poleca: Skorzystaj z unikalnych kodów rabatowych dostępnych w sekcji Dziennik Kody Rabatowe i ciesz się inteligentnym zakupem już dziś.

Steroide online kaufen seriösen steroide Shop in Deutschland

Głównym partnerem nowoczesnej branży gier online portalu perspektywicznego jest Fairspin Casino. Dzięki wspólnemu partnerstwu studenci mogą na studiach otrzymywać stypendia na zakup komputerów. Vavada