Studiowanie poza Polską – spełnienie marzeń, droga do wspaniałej kariery, a może niekończąca się impreza albo drogi kaprys? Studia za granicą tak naprawdę mogą być wszystkim po trochu, zależnie od tego, jaki wybierzemy fakultet, na którym uniwersytecie zdecydujemy się podjąć naukę oraz od tego, jakie będzie nasze podejście.
Często z bardziej swobodnym stosunkiem do studentów z innych krajów kojarzą się wymiany międzynarodowe w programie Erasmus, co jednak nie zawsze jest prawdą, bo np. we Francji nie stosuje się taryfy ulgowej. Równocześnie program studiów i nauka na zagranicznej uczelni, może znacząco odbiegać od tego, co znamy z polskich sal wykładowych. Niemałe znacznie przy podejmowaniu tak poważnej decyzji są koszty. Częstą przyczyną trudności z wyjazdem są skromne fundusze. Szczęśliwie jednak wiele krajów i organizacji edukacyjnych oferuje wsparcie finansowe, a dla najlepszych kandydatów nawet pełne stypendia.
Nad Sekwaną
Jeśli chodzi o specyfikę studiowania w innym państwie, np. w kraju nad Sekwaną, ważną kwestią jest znajomość języka, ponieważ sama wiedza nie jest przepustką do zdania egzaminu, nie mówiąc już o wysokiej ocenie. Zwykle też nie ma możliwości studiowania w innym języku niż francuski. W dobrych uniwersytetach profesorowie zwracają uwagę nie tylko na poprawność językową, ale i na strukturę, kolejność argumentów, czy tok analizy, choćby najprostszych wypracowań, esejów czy raportów.
Z drugiej jednak strony, wykładowcy są jakby bliżej studenta, bardziej dostępni, otwarci, pomocni. Jednocześnie jak przystało na kraj lubujący się w formalnościach, na konsultację trzeba się umówić jak na wizytę u lekarza – na konkretny dzień i godzinę. Ponadto, co szczególnie ważne na kierunkach technicznych, duży nacisk kładzie się na wiedzę praktyczną i współpracę uczelni z przemysłem.
Za Odrą
Ciekawe są również różnice pomiędzy tym, co znamy z rodzimej edukacji wyższej, a tym, co możemy spotkać zagranicą. Np. w Niemczech, podobnie jak we wcześniej wspomnianej Francji, tok studiów jest zdecydowanie bardziej zindywidualizowany. Oznacza to, że student sam może wybrać sobie przedmioty i niejako ustalić plan nauki. Powoduje to jednak rzadsze spotykanie osób ze swojego kierunku i mniejszą integrację rocznika, czy grupy, w przeciwieństwie do tego, jak to ma miejsce w Polsce.
Lepsze dopasowanie planu do zainteresowań jest też przyczyną większej aktywności żaków, głębszego zainteresowania i świadomej obecności na zajęciach.
Próżno szukać śpiących, zdekoncentrowanych studentów, a ostatnie ławki, tak często u nas okupowane przez niewyspanych i nie zainteresowanych wykładami, świecą pustkami.
Poważną różnicą, na którą zwracają uwagę studiujący w Niemczech, jest nieobecność telefonów na stoliku studenta i niekorzystanie z nich podczas zajęć, jako przejaw szacunku do wykładowcy i innych słuchaczy. Kontrastuje z tym stwierdzeniem jednak fakt, że przeważająca większość obecnych na za- jęciach żaków, sporządza notatki na komputerach przenośnych z dostępem do internetu.
Bez zbędnych formalności
Wiele uczelni zagranicznych zaskakuje Polki i Polaków prostotą, jeśli chodzi o sprawy formalne, dokumenty i zaświadczenia. Większość tych spraw możliwe jest do rozwiązania przez Internet, bez wyczekiwania długich godzin na dostęp do dziekanatu. W wielu krajach nie ma egzaminów ustnych, demonizowanych w opowieściach starszych pokoleń.
Ten sposób zaliczania zastępowany jest zwykle wystąpieniem i raportem, co daje więcej komfortu i więcej spokoju – wszak gdy na nasze synapsy silnie wpływa kortyzol spowodowany stresem, łatwiej posiłkować się prezentacją niż usilnie dobywać umykające szczegóły z głowy. Jedną z najważniejszych różnic podkreślaną przez wszystkich studentów, którzy ‘“posmakowali” studiowania za granicą, jest jakość i dostępność materiałów i pomocy dydaktycznych w bibliotece, sprzętu i wyposażenia, czy to na laboratoriach czy na zajęciach dodatkowych lub kołach naukowych. Na szczęście w Polsce dzięki prężnemu działaniu kadry naukowej, samych studentów, a także dzięki wsparciu funduszy europejskich, ta dysproporcja sukcesywnie się zmniejsza.
Czym więc jest porzucenie rodzimych szkół wyższych na rzecz zagranicznej edukacji? Niezależnie od tego czy zdecydujemy się na krótką wymianę międzynarodową, czy na pełne studia za granicą, prawdziwą wartością dodaną będzie umiejętność radzenia sobie z problemami, zmianami, niestandardowymi sytuacjami. Wraz ze znajomością języków, te cechy zdecydowanie rozwijają nie tylko intelektualnie, ale i duchowo, pozwalając lepiej radzić sobie na rynku pracy.
Daryna Sokołowa