Niedługo skończy 26 lat, a już ma na swoim koncie imponującą listę poważnych publikacji naukowych i dyplom z fizyki na Massachusetts Institute of Technology z najwyższą notą. Od dawna jest porównywana do Alberta Einsteina, jej naukowe badania śledził Stephen Hawking (i cytował jej odkrycia!), na pracę przy swoim projekcie kosmicznym namawiał ją Jeff Bezos.
Miejsce w NASA już jakiś czas temu zostało dla niej zaklepane. Mimo to Sabrina Gonzalez Pasterski wcale nie uważa, że osiągnęła szczyty swoich możliwości. Już po tym, gdy mając 13 lat, zbudowała swój pierwszy prawdziwy samolot, każdy kolejny sukces nauczyła się kwitować zdaniem: Fajnie, ale jaki będzie mój następny krok?.
Gdybym o Sabrinie Gonzalez Pasterski nie wiedziała nic i w trakcie surfowania po sieci w poszukiwaniu jakiegoś ciekawego tematu dziennikarskiego, dziwnym trafem natknęła się na prowadzoną przez nią stronę PhysicsGirl.com, w pierwszym impulsie z miejsca nacisnęłabym krzyżyk w prawym górnym rogu, by uciec z tego smutnego miejsca: zero graficznych fajerwerków, zero PR-owych zabiegów, zero czegokolwiek, co przygwoździłoby wzrok. A jednak... nie można oprzeć się wrażeniu, że mamy do czynienia z kimś zadziwiającym.
Oto kobieta naukowiec, która na równi stawia poważne doniesienia o swoich sukcesach z artykułami na swój temat z pism typu... InStyle czy Glamour. I to, dodajmy, artykułami w zasadzie z całego świata (na stronie można znaleźć teksty z czasopism amerykańskich, francuskich, rosyjskich, chorwackich, hiszpańskich, włoskich, libańskich, indonezyjskich itp.).
Wszystko zaczyna się od marzeń
Urodziła się 3 czerwca 1993 r. w Chicago, w rodzinie o kubańskim (matka) i być może polskim (ojciec) rodowodzie. Słowiańskie korzenie Sabrina dyskretnie przemilcza, najczęściej mówi o sobie natomiast, że należy do pierwszego pokolenia Amerykanów kubańskiego pochodzenia.
Jest jedynaczką, która najważniejszą lekcję osiągania sukcesów w tym, co się robi, odebrała od swoich rodziców. Najbliżsi zawsze ją wspierali w dążeniach i nigdy żadnych pomysłów czy zamiarów córki nie kwitowali zniechęcającym To się nie uda, Daj sobie spokój czy To niemożliwe. Więc niezależnie od tego, czy mała Sabrina chciała pilotować samolot (zaczęła się tego uczyć, gdy miała 9 lat – odbyła wtedy pierwszy lot z instruktorem), czy zbudować własny statek kosmiczny, słyszała wyłącznie coś w rodzaju: Ekstra, spróbuj!.
Nic dziwnego, że Pasterski z nauką nie miała problemów, nie w jej stylu byłoby też symulowanie choroby czy pozwolenie sobie na choćby małe lenistwo. Na swojej stronie napisała: Doskonała frekwencja od przedszkola do czasów studiów (nigdy nie byłam chora czy nieobecna na lekcjach z innego powodu).
Podstawowe wykształcenie Sabrina Pasterski zdobyła w Chicago Public Schools Edison Regional Gifted Center – szkole dla zdolnych dzieci, która swoich uczniów zachęca do naukowych działań hasłem Odkrywaj, eksperymentuj, twórz. Sabrinę zachęciła. Dość powiedzieć, że zafascynowała się kosmosem i to stamtąd, drogą od marzeń o eksploracji Marsa i zbudowaniu własnego statku kosmicznego do nabytej już potem, naukowej pasji w badaniu czarnych dziur, związków między czasem a przestrzenią i zgłębianiu grawitacji kwantowej podążyła do miejsca, w którym jest dzisiaj. A miejsce to ogólnie można nazwać poszukiwanie wciąż nowych sposobów na lepsze zrozumienie wszechświata.
Fizyk teoretyczny musi być... praktyczny
Po szkole średniej (Illinois Mathematics and Science Academy – specjalizuje się w kształceniu i rozwijaniu kreatywnych naukowych umysłowości) studia z fizyki na jednej z najlepszych uczelni na świecie, Massachusetts Institute of Technology, Pasterski ukończyła z najwyższą możliwą notą. By zaliczyć cały program studiów, potrzebowała ledwie trzech lat (2010–2013), co już samo w sobie jest wyczynem. Jeśli dodać do tego, że w trakcie studiów w 2011 r. otrzymała swoją pierwszą ważną nagrodę (jeden z najstarszych wpisów na stronie PhysicsGirl. com), czyli MIT Freshman Award (wyróżnienie dla studentów I roku wykazujących wybitne zaangażowanie w działalność naukową i studencką – Sabrinę Pasterski doceniono w kategorii Przedsiębiorczość), obraz młodej genialnej fizyczki się dopełnia.
W pierwszym podejściu do studiów na prestiżowej uczelni trafiła na listę rezerwową i dopiero jej film z relacją na temat procesu konstruowania własnego samolotu jednosilnikowego przekonał wykładowców do przyjęcia Pasterski na studia. Ponoć przekonał tak skutecznie, że wykładowcy kręcili głowami z podziwu dla umiejętności i wiedzy, które Sabrina była w stanie opanować już jako nastolatka. I nie mogli jej nie przyjąć.
Samoloty, latanie, maszyny… Swoją z nimi przygodę zaczęła bardzo wcześnie. Najpierw dziadek sprezentował jej Cessnę 150 – miała wtedy 9 lat. Zaraz też zaczęła się uczyć pilotażu i gdy skończyła 16 lat (dokładnie: 24 sierpnia 2009 r.), odbyła swój pierwszy samodzielny lot w USA. Leciała wtedy skonstruowanym przez siebie (a jakże!) samolotem, który z determinacją budowała przez 363 dni (kwiecień 2006 – marzec 2007).
Inżynieria lotnicza, pilotowanie, a także jazda na motorze – wbrew pozorom to dziedziny, które powinny być bliskie każdemu fizykowi teoretycznemu. Tak przynajmniej uważa Pasterski (genialna fizyk jazdę na motorze uwielbia niemal tak samo jak latanie samolotem). Według niej, naukowej (!) intuicji, jaką można nabyć w czasie pilotowania małego samolotu czy prowadzenia motoru, nie da się z niczym porównać. To samodzielne kierowanie taką właśnie maszyną pozwala na własnej skórze odczuć, czym jest przyspieszenie i grawitacja – a potem te doświadczenia wykorzystać w teoretycznych rozważaniach.
Nie jestem Einsteinem w spódnicy
Obecnie na Uniwersytecie Harvarda kończy studia doktoranckie w Center for the Fundamental Laws of Nature. Jak mówi, fizyka wypełnia całe jej życie (w wywiadzie dla Yahoo News zarzekała się nawet, że nigdy dotąd nie miała chłopaka) – jej praca naukowa dotycząca czarnych dziur, czasoprzestrzeni i grawitacji kwantowej to nie jest zajęcie, któremu można się poświęcać tylko przez osiem godzin etatowego zatrudnienia, po czym zostawić ten temat w laboratorium, by spokojnie przejść do innych powszednich spraw. Sabrina kwituje swoje podejście krótko: Kiedy jestem zmęczona, śpię, kiedy nie śpię, zajmuję się fizyką.
Ta pasja i determinacja w dążeniu – krok po kroku – do naukowych odkryć przyniosła Pasterski spektakularne (także finansowo) osiągnięcia. W 2012 r. znalazła się na liście młodych naukowców 30 przed trzydziestką magazynu Scientific American. W tym samym roku została zaproszona na odbywające się w Niemczech coroczne spotkanie obiecujących młodych naukowców z laureatami Nagród Nobla (Lindau Nobel Young Researcher). Dwukrotnie (2015 i 2017 r.) była wymieniana w rankingu magazynu Forbes wśród innych 30 ludzi nauki, którzy nie ukończyli 30. roku życia. W 2015 r. otrzymała niebagatelne stypendium (250 tys. dolarów) od Hertz Foundation i drugie z National Science Foundation. W 2017 r. została uhonorowana – jako jedna z dziesięciu kobiet z całego świata! – tytułem Young Women’s Honors Education. Przyjęła zaproszenie do Białego Domu za prezydentury Baracka Obamy i odwiedziła Moskwę na zaproszenie ambasadora USA w tym kraju. A to tylko wybrane sukcesy Sabriny Pasterski.
Medialne doniesienia o Pasterski zgodnie tytułują ją nowym Einsteinem czy Einsteinem w spódnicy. Co na to sama genialna fizyczka? Wydaje się, że wciąż ma zdrowe – a przede wszystkim skromne – podejście do swojej pracy i dokonań. Znamienne może być to, co powiedziała dziennikarzowi włoskiego Corriere della Sera (20.11.2018): Nikt nie może być drugim Einsteinem. Einsteinem był tylko ten, który nim faktycznie był.
Geniuszka w drogich szpilkach
A jak wygląda jej życie na co dzień? Oprócz fizyki wypełnia je dbałość o to, by genialnym odkryciom nic nie przeszkadzało – Pasterski ponad wszystko chce zachować jasny umysł, dlatego deklaruje, że nigdy nie próbowała żadnych używek. I mowa tu nie tylko o alkoholu czy papierosach, ale też o… kawie. Jedyną pokusą, której czasem ulega jest pitna czekolada. Jak żartuje – ponieważ nie pija kawy – pozwala sobie na napój, który najbardziej ją przypomina.
Choć trafiła już na niejedną okładkę luksusowych pism kobiecych na całym świecie i choć na czerwonym dywanie, rozwijanym czasami także dla wybitnych kobiet świata nauki, w niczym nie przypomina dziwacznej okularnicy odklejonej od rzeczywistości, trudno byłoby ją posądzać o to, że po szczeblach nauki zeszła do piekła świata celebrytów. Owszem, jest młoda i ładna, równie dobrze potrafi się poruszać w spodniach, jak i w wieczorowej sukni i szpilkach, a upozowana na okładkach przez wizażystów, fotografów i grafików może przypominać nawet modelkę, ale jej żywioł jest gdzie indziej.
To fizyka. Bo to właśnie ta dziedzina wiedzy, jak twierdzi Pasterski, jest prawdziwie elegancka i inspirująca.
Magda Tytuła