– Za rozwojem i sukcesami szkoły wyższej stoją przede wszystkim ludzie, dopiero potem laboratoria i nowoczesna aparatura – twierdzi prof. Arkadiusz Mężyk, rektor Politechniki Śląskiej. Od początku swojej rektorskiej kadencji, która rozpoczęła się w 2016 roku, tych sukcesów politechnika zgromadziła naprawdę sporo.
Uczelnia, którą kieruje, jest stosunkowo młoda, obchodzi 75-lecie, ale korzenie ma solidne. Zgodnie z legendą, kiedy po zakończeniu II wojny światowej zaczęły przyjeżdżać do Polski pociągi z uchodźcami ze Lwowa, w Gliwicach wysiedli najbardziej niecierpliwi, we Wrocławiu trochę mniej krewcy, a w Szczecinie ci, którym się wcale nie spieszyło. A ponieważ pośród przyjeżdżających wielu było profesorów ze znakomitej przed wojną Politechniki Lwowskiej, pomogli oni stworzyć trzy polskie politechniki: Śląską, Wrocławską i Szczecińską (dziś Zachodniopomorski Uniwersytet Technologiczny).
Obecnie Politechnika Śląska chętnie odwołuje się do lwowskich korzeni. Kiedy startował pierwszy rok akademicki w Gliwicach (29 października 1945), kadrę uczelni tworzyli głównie pochodzący ze Lwowa pracownicy dydaktyczni. Także plany i programy studiów realizowanych na czterech wydziałach w pierwszych latach istnienia PŚl były wzorowane na Politechnice Lwowskiej.
Korzenie, pień i korona
Gdyby ciągnąć tę dendrologiczną metaforę i porównać Politechnikę Śląską do drzewa, to skoro korzenie uczelni są solidne, jej współczesna korona jest już silnie rozgałęziona. Trzynaście wydziałów, jeden instytut naukowy i jedno centrum naukowo-dydaktyczne kształcą na 53 kierunkach i w ponad 200 specjalnościach (w tym ponad 20 jest prowadzonych w języku angielskim) – tak imponująco rozrosła się gliwicka uczelnia. Jednak to, co można by określić jako pień tego „drzewa”, pozostało niezmienne.
Najlepiej definiuje to prof. Mężyk, który w wyborach na rektora startował pod hasłem „Stawiam na ludzi, stawiam na rozwój”. To zdanie wiele mówi o jego uczelni, ale też o nim samym i jego postrzeganiu roli rektora. To motto jest także adekwatne, gdy rektor nawiązuje do wejścia Politechniki Śląskiej do elitarnej grupy dziesięciu polskich uczelni badawczych (po rozstrzygnięciu w październiku 2019 r. konkursu MNiSW w ramach programu „Inicjatywa doskonałości – uczelnia badawcza”).
– Nie ma uczelni badawczej bez ludzi – tłumaczy. – O kierunku rozwoju uczelni decyduje cała wspólnota i tylko od niej zależy, czy będzie to rozwój dynamiczny i zwieńczony sukcesami.
To charakterystyczne, że mówiąc o rozwijaniu skrzydeł przez uczelnię, rektor Mężyk używa wyłącznie formy „my” i wszystkie zasługi przypisuje całej akademickiej wspólnocie. A co do tego, że PŚl rozwinęła skrzydła przez ostatnie cztery lata, nikt chyba nie ma wątpliwości. Pomijając najważniejsze osiągnięcie PŚl, czyli uzyskanie statusu uczelni badawczej, do wielkich sukcesów władze PŚl zaliczają powołanie Wspólnej Szkoły Doktorskiej.
– Utworzyliśmy ją wraz z jednostkami badawczo-rozwojowymi z regionu: Głównym Instytutem Górnictwa, Instytutem Informatyki Teoretycznej i Stosowanej Polskiej Akademii Nauk, Instytutem Podstaw Inżynierii Środowiska Polskiej Akademii Nauk oraz Centrum Materiałowych i Węglowych Polskiej Akademii Nauk – opowiada rektor Mężyk. PŚl cały czas wzmacnia współpracę z przemysłem, powołując m.in. Śląskie Centrum Kompetencji Przemysłu 4.0, czy też Centrum Inkubacji i Transferu Technologii PŚl.
– Jako pierwsza uczelnia w Polsce powołaliśmy studia dualne, stawiamy również na kształcenie w zakresie technologii lotniczych. W ubiegłym roku otworzyliśmy Akademicki Ośrodek Szkolenia Lotniczego, w którym możemy kształcić pilotów liniowych – mówi rektor. Innym priorytetem jest popularyzacja nauki – po to powstało przy uczelni Centrum Popularyzacji Nauki.
Jasne i ważne cele
Wspólnotę uczelni prof. Mężyk definiuje jednoznacznie: – To dobrze zgrany zespół, który ma pozytywny stosunek do wprowadzanych zmian. Ma też ogromny potencjał budowany na fundamencie wartości kształtowanych od 75 lat, który sprawia, że na europejskiej mapie akademickiej nasza politechnika świeci coraz jaśniej.
I choć nowa ustawa Prawo o szkolnictwie wyższym i nauce jasno precyzuje, że to rektor jest odpowiedzialny za funkcjonowanie uczelni, to prof. Mężyk nazywa pomoc współpracowników przy zarządzaniu niemal 20-tysięczną uczelnią „nieodzowną”. Rektora wspierają w tym prorektorzy: prof. Janusz Kotowicz, prorektor ds. współpracy z otoczeniem społeczno-gospodarczym, prof. Wojciech Szkliniarz, prorektor ds. studenckich, prof. Marek Pawełczyk, prorektor ds. nauki i rozwoju, prof. Tomasz Trawiński, prorektor ds. infrastruktury i promocji oraz prof. Bogusław Łazarz, prorektor ds. ogólnych.
– W związku ze statusem uczelni badawczej na Politechnice Śląskiej kładziemy szczególny nacisk na programy projakościowe, abyśmy mogli się stać uczelnią, która inwestuje w doskonałość naukową, dostosowuje się do dynamicznie postępującego rozwoju technologicznego i społecznego, a jednocześnie zapewnia elastyczne i nowoczesne kształcenie oparte na badaniach naukowych i innowacjach – wyjaśnia prof. Mężyk. – Jednym z naszych priorytetowych celów jest też zwiększenie poziomu umiędzynarodowienia uczelni, a także rozpoznawalności Politechniki Śląskiej na świecie.
O swoich zadaniach jako lidera kilkudziesięciotysięcznej wspólnoty rektor mówi: – Jasne określanie celów sprawia, że ludzie chcą do nich dążyć i są w stanie realizować ambitne zamierzenia. Jeśli wskazuje się zespołom ludzi cele nadrzędne, a nie partykularne, czyli przedstawia się pewną wizję rozwoju, zjednuje się do idei, to dążeniu do realizacji takich zamierzeń towarzyszą entuzjazm i przekonanie o sensowności działań.
I choć większość z postawionych przed uczelnią w 2016 r. celów udało się już zrealizować, przed wspólnotą Politechniki Śląskiej jej rektor stawia kolejne. Na przykład (w kontekście kształcenia): przygotowanie nowych, elastycznych programów studiów, udostępnienie studentom szerokiej siatki przedmiotów wybieralnych w określonych grupach tematycznych.
– Chciałbym, by studenci mogli indywidualnie kształtować swoją ścieżkę rozwoju, by swobodnie byli w stanie zmienić kierunek studiów po I roku, jeśli dojdą do wniosku, że odpowiada im inna niż pierwotnie wybrana ścieżka kształcenia – tłumaczy prof. Mężyk. Kryje się za tym czytelna idea: Politechnika Śląska ma być świetnym miejscem do studiowania. Ma nie tylko przyciągać młodych ludzi, ale i na długo ich zatrzymać.
Rozwój trzeba kreować
Kolejnym celem (w odniesieniu do wizji Politechniki Śląskiej jako uczelni badawczej) jest prowadzenie działalności naukowej na najwyższym światowym poziomie, a tym samym dochodzenie do rozwiązań przełomowych. Do tego, jak zauważa, konieczna jest doskonała orientacja w najnowszych trendach rozwoju technologii. – Jeśli chcemy być uczelnią badawczą, nie możemy pozostawać obserwatorami postępu cywilizacyjnego, musimy ten rozwój kreować – przekonuje. – Zarówno w aspekcie prowadzonych badań, jak i w odniesieniu do kształcenia przyszłych inżynierów, którzy po wyjściu z uczelni powinni dobrze się odnaleźć w środowisku nowoczesnego przemysłu.
Dla rektora Mężyka ważne są także cele ponaduczelniane. Choćby zmiana stereotypów postrzegania Górnego Śląska. – Ciągle jeszcze mamy łatkę regionu zdominowanego przez przemysł ciężki i górnictwo, tymczasem Śląsk to dziś przede wszystkim region zaawansowanych technologii z dominującą branżą IT – wyjaśnia. – Jako uczelnia położona w sercu Górnośląsko-Zagłębiowskiej Metropolii mamy ważną rolę do odegrania, by zmieniać obraz regionu. I takie sukcesy, jak ten w konkursie na uczelnie badawcze, niewątpliwie stanowią ważny etap tego procesu.
Spokój optymisty
Rektorem Politechniki Śląskiej jest od trzech i pół roku, ale w roli lidera i menedżera funkcjonuje od dawna. Kierował licznymi zespołami badawczymi i projektowymi, m.in. współpracował z zabrzańską Fundacją Rozwoju Kardiochirurgii przy budowie polskiego robota kardiochirurgicznego.
Uczestniczył też w kilku projektach budowy pojazdów wojskowych w gliwickim Ośrodku Badawczo-Rozwojowym Urządzeń Mechanicznych „OBRUM”, koordynował tam m.in. prace nad skonstruowaniem czołgu lekkiego „Anders” – pierwszego tego typu pojazdu dla Polskich Sił Zbrojnych (projekt realizowany dzięki finansowaniu MNiSW w latach 2008-2010) i w swoim czasie niemającego odpowiednika na świecie. Do produkcji seryjnej „Anders” wprawdzie nie wszedł, ale rozwiązania technologiczne przetestowane w jego konstrukcji (m. in. napęd hybrydowy) są elementami wykorzystywanymi w innych konstrukcjach.
Mężyk pełnił w OBRUM-ie wysokie funkcje menedżerskie: dyrektora ds. technicznych i dyrektora ds. rozwoju. Był też prodziekanem i dziekanem Wydziału Mechanicznego Technologicznego Politechniki Śląskiej (z dumą mówi, że udało mu się tam m.in. zgromadzić wokół siebie silną grupę ludzi zainteresowanych obszarem badawczym z zakresu sprzętu wojskowego, która to grupa stała się rozpoznawalna nie tylko w kraju, ale i za granicą), a także pełnomocnikiem rektora ds. ogólnych.
Różne zadania, różni współpracownicy, a jednak o każdym ze swoich zespołów opowiada podobnie – określa ich jako ludzi z pasją i entuzjazmem, zaangażowanych w to, co robią. O sobie i swojej roli mówi niewiele. Może tylko: – Zawsze staram się działać z korzyścią dla wszystkich, tak by się dobrze czuli, pracując w danym zespole. Tym większą czuję satysfakcję, gdy widzę efekty takiej pracy.
Inni mówią o nim dużo więcej. Dr inż. Wojciech Klein, który był doktorantem prof. Mężyka, a potem jego współpracownikiem w zespole badawczym (w sumie współpracowali 10 lat): – W kontekście projektów, które są doceniane na zewnątrz, zawsze potrafi się dzielić sukcesem. A w codziennej pracy nad projektem nigdy nie narzuca swojego zdania, ale zawsze pozwala na dyskusję i wybór wspólnie wypracowanego rozwiązania, po przedstawieniu wszystkich argumentów. Jest wymagający. Sam poświęca się pracy i oczekuje od innych tego samego. I zawsze optymistycznie patrzy w przyszłość.
Prof. dr hab. inż. Eugeniusz Świtoński, akademicki mistrz Mężyka, promotor jego pracy magisterskiej i doktorskiej: – To wielki pragmatyk, realista, a przy tym z natury naukowiec dążący do odkrywania prawd naukowych i z tego czerpiący poczucie wypełnienia misji. Podczas pracy wnosi spokój i stwarza pozytywną atmosferę, która pozwala pozbyć się napięcia.
Intuicja profesjonalisty
Za co szanują go inni? Dr Klein za wszechstronność i interdyscyplinarność posiadanej wiedzy, za intuicję wynikającą z doświadczenia. – I jeszcze za to, że w relacjach z członkami swoich zespołów profesor Mężyk stawia na samodzielność, więc gdy z takiego zespołu odchodzi się do innych zadań, ludzie nie pozostają bezradni – tłumaczy Klein.
Prof. Świtoński ceni prof. Mężyka przede wszystkim za konsekwencję i profesjonalizm w działaniu, za odpowiedzialność, uczciwość, wielką pracowitość i skuteczność w osiąganiu kolejnych stawianych sobie celów. Także za ogromny takt. – Nie zmienił się w wyniku zdobywania kolejnych, niedostępnych dla wielu pozycji, w tym tytułu naukowego profesora i najgodniejszej na uczelni funkcji, jej rektora – opowiada prof. Świtoński i dodaje, że choć dziś rektor Mężyk jest jego przełożonym, to wciąż pozostaje dla swojego mistrza młodszym kolegą-naukowcem i przyjacielem.
Z kolei studenci Politechniki Śląskiej swojego rektora niewątpliwie mogą cenić za otwartość. Taką, jaką demonstruje choćby na swoim facebookowym profilu, gdzie obok zdjęć z oficjalnych uroczystości wcale nierzadko publikuje te mniej formalne jak choćby zabawny kadr z liderem zespołu Perfect, Grzegorzem Markowskim, składającym na rektorskim czole „ojcowski” pocałunek czy zdjęcia z korowodu przebierańców w czasie Igrów, czyli tradycyjnego święta studentów Politechniki Śląskiej.
Zagadnięty o te fotografie, Magnificencja śmieje się, a zaraz potem zauważa: – Nie dlatego jest się rektorem, że się nosi gronostaje! Budowanie autorytetu przez odseparowywanie się od ludzi, tworzenie wokół siebie aury niedostępności, to nigdy nie jest dobra droga, a na pewno nie jest ona dobra, gdy mówimy o uczelni, w której mają się rozwijać badania i kształcenie.
A wracając do roli rektora jako lidera uczelni, prof. Mężyk wyjaśnia, że jego obowiązkiem jest przede wszystkim rozmawiać z ludźmi i poznawać ich potrzeby. Łatwiej potem inicjować niezbędne dla przyszłości uczelni działania. Podejście to zawsze się sprawdzało. I wtedy gdy trzeba było zbudować czołg „Anders”, i wtedy, gdy chodziło o wygranie konkursu na uczelnię badawczą.
Magda Tytuła
Prof. dr hab. inż. Arkadiusz Mężyk
Urodził się w Wodzisławiu Śląskim, szkołę średnią ukończył w Cieszynie (Technikum Mechaniczno-Elektryczne), a od czasu studiów (na kierunku mechanika i budowa maszyn) mieszka w Gliwicach. Całą ścieżkę kariery naukowej przeszedł na Politechnice Śląskiej, broniąc tu kolejno pracy magisterskiej (1987), doktorskiej (nagrodzona indywidualną nagrodą Ministra Edukacji Narodowej 1995) i habilitacyjnej (2002 z wyróżnieniem) oraz zyskując tytuł profesora (2007). Od 2016 rektor Politechniki śląskiej.
Nagradzany za osiągnięcia naukowe (m.in. nagroda IV Wydziału PAN 2003, Nagroda Naukowa im. W. Nowackiego 2009, TARCZA BUMARU za najlepszy projekt rozwojowy Grupy BUMAR 2010).
Nagradzany też za dokonania menedżerskie, otrzymał m.in. wyróżnienia „Lidera Zmian” (2016), „Lidera z Powołania” (2018) czy Nagrodę Prezydenta Miasta Zabrze „Zabrzańska Atena” (2020).
Pracował jako członek Rady Naukowej, dyrektor ds. technicznych i dyrektor ds. rozwoju w OBRUM, unikatowej pod względem zakresu realizowanych prac placówce badawczo-rozwojowej.
Jeden z inicjatorów utworzenia w Politechnice Śląskiej Centrum Zaawansowanych Technologii Bezpieczeństwa i Obronności, którym kierował w latach 2014-2015. Główne obszary badawcze: dynamika maszyn, mechatronika oraz projektowanie pojazdów wojskowych.