REKLAMA


REKLAMA


Tak jak słynna tablica amerykańskiego uniwersytetu Johns Hopkins daje obraz liczby zakażeń i zgonów powodowanych pandemią, tak tablica prowadzona przez Instytut Roberta Kocha (Robert Koch-Institut) pokazuje przebieg pandemii w Niemczech. Niemiecki instytut jak chyba żadna inna instytucja na świecie, ma po temu historyczny tytuł.

Kiedy z przerażeniem patrzymy na słupki pokazujące, ile osób zaraziło się wirusem lub zmarło, pozwólmy sobie na chwilę refleksji. W XIX wieku w takich europejskich miastach jak Londyn, Hamburg, Sztokholm, ale również w Nowym Jorku rocznie od 800 do 1000 osób na 100000 (!) mieszkańców umierało na gruźlicę. Wystarczy przeliczyć, ile oznaczałoby to zgonów dla 2-milionowej Warszawy, by zdać sobie sprawę ze skali tamtego zjawiska. Podobnie jak nie mamy jeszcze szczepionki na Covid-19, tak świat nie miał lekarstwa na gruźlicę i wszyscy panicznie bali się tej choroby tak jak my boimy się koronawirusa. Aż pod koniec XIX wieku Robert Koch, skromny lekarz z niemieckiej prowincji, odkrył przyczynę tej strasznej choroby, wśród ofiar której znaleźli się m in. św. Franciszek z Asyżu, George Byron i Fryderyk Chopin. Teraz wszyscy czekamy na nowego Roberta Kocha, który pomoże opanować koronawirusa.

Instytut powstał prawie 130 lat temu w Berlinie jako Królewski Pruski Instytut Chorób Zakaźnych, a jego pierwszym dyrektorem został Robert Koch. Obecnie, podlegający niemieckiemu Ministerstwu Zdrowia, Instytut zbiera dane o Covid 19, ocenia ryzyko jakie wirus stanowi dla ludności Niemiec i przygotowuje rekomendacje. Instytut prowadzi też sam badania i szkoli specjalistów w dziedzinie zwalczania chorób zakaźnych.

Źródło:  https://www.sciencedirect.com/

© 2022 Perspektywy.pl   O nas | Polityka Prywatności | Znak jakości | Reklama | Kontakt!!!