Absolwent II LO im. Księżnej Anny z Sapiehów Jabłonowskiej w Białymstoku w klasie matematyczno-fizycznej, przewodniczący Samorządu Szkolnego. Gra w koszykówkę, a jego celem jest występowanie w drużynie Politechniki Warszawskiej.
Najtrudniej nam było, kiedy ogłoszono zamknięcie szkół i nieoczekiwanie znaleźliśmy się jakby w próżni. Nic nie było wiadomo, więc pojawiły się spekulacje: może matury w ogóle nie będzie, może trzeba będzie zdawać egzaminy na studia, może… scenariuszy było bardzo wiele, wszystkie mało zabawne. To bardzo demotywujące dla młodych ludzi, którzy jeszcze niedawno mieli precyzyjnie zaplanowane najbliższe miesiące: najpierw matura, potem rekrutacja, a potem – najdłuższe wakacje w życiu, czas odpoczynku i spełniania marzeń.
Nastroje poprawiły się zdecydowanie gdy poznaliśmy termin naszej matury, choć trudniej było się uczyć gdy siedzieliśmy sami w domach. Oczywiście mieliśmy ze sobą kontakt przez internet, ale to nie to samo co wspólne powtarzanie materiału do egzaminu. Mimo wszystko, jesteśmy zmobilizowani, a nasi nauczyciele bardzo nam pomagają prowadząc fakultety po 2 godziny tygodniowo z każdego maturalnego przedmiotu. Popołudniami zazwyczaj, z zachowaniem zasad bezpieczeństwa, gram z kolegami w kosza i ćwiczę na skakance.
Najważniejsze, że możemy już robić jakieś, nieśmiałe na razie, plany. Marzę o studiowaniu automatyki i robotyki na Politechnice Warszawskiej. Chciałbym budować przyszłość świata, nowoczesną i bezpieczną. Nie bez znaczenia jest też fakt, że Politechnika Warszawska ma świetną drużynę koszykarską, więc po cichu mam nadzieję, że może uda mi się w niej zagrać.
Pogodziliśmy się już z myślą, że z długo wyczekiwanych najdłuższych wakacji nic nie będzie. Szkoda, ale to i tak mała strata w porównaniu ze znacznie bardziej poszkodowanymi przez pandemię. Na pewno rok naszej matury będziemy zawsze pamiętać…