- Jeżeli uczelnie mają pozostać istotnym elementem współczesnej cywilizacji muszą dostosować profil i model swojego funkcjonowania do nowych, coraz szybciej zmieniających się warunków – stwierdził prof. Andrzej Koźmiński, guru zarządzania szkołami wyższymi, założyciel oraz wieloletni rektor, honorowy prezydent Akademii Leona Koźmińskiego w Warszawie podczas inauguracji w ALK. I podkreślił: – W ciągu tego roku akademickiego musimy się przepoczwarzyć i być gotowi na nowe czasy. Zachęcamy do zapoznania się z całością tego kilkuminutowego, ale niezwykle mocnego wystąpienia.
Wystąpienie podczas inauguracji w ALK 5 października
„Rok akademicki 2020-2021, który właśnie rozpoczynamy będzie niezwykły i niezapomniany. Inauguracja jest jego prologiem. Pierwszy rok kadencji nowych władz rektorskich przebiegać będzie w warunkach turbulencji: II fazy pandemii, kryzysu gospodarczego i postępującej destabilizacji politycznej i geopolitycznej w wielu w ważnych miejscach świata. Towarzyszą jej migracje i coraz intensywniejsze i często konfliktogenne procesy przenikania się kultur. Technologia zmienia rynek pracy prowadząc do polaryzacji na grupy ekspertów i prekariuszy diametralnie różniących się pozycją zawodową, prestiżem i dochodem, klasa średnia podlega coraz silniejszym ograniczeniom i kurczy się. Na falach narodowego populizmu i nowego nacjonalizmu tradycyjne elity tracą wpływy i prestiż .
W obszarze szkolnictwa wyższego, podobnie zresztą jak w wielu innych dziedzinach pandemia przyspieszyła i zintensyfikowała wymienione w skrócie powyżej od dawna już widoczne procesy zmian. Jeżeli uczelnie mają pozostać istotnym elementem współczesnej cywilizacji muszą dostosować profil i model swojego funkcjonowania do nowych coraz szybciej zmieniających się warunków. Szkól biznesu dotyczy to w szczególnym stopniu ze względu na organiczne związki z biznesem, który z natury rzeczy jest dynamiczny i globalnie uwarunkowany. W ciągu tego roku akademickiego musimy się przepoczwarzyć i być gotowi na nowe czasy.
Przede wszystkim trzeba zdać sobie sprawę ze zmian potrzeb i preferencji finalnych odbiorców naszych programów: studiującej młodzieży, osób dorosłych poszukujących nowych kwalifikacji i pracodawców. Po drugie, konieczne jest zmapowanie na nowo rynku usług edukacyjnych i identyfikacja aktywnych nowych graczy. Po trzecie, wreszcie powinniśmy dokonać wszechstronnej oceny szans i zagrożeń, jakie niosą ze sobą nowe technologie stosowane w procesach nauczania. Taka nieco technokratyczna analiza strategiczna nie może nas uwolnić od humanistycznej refleksji nad tym jaki będzie profil etyczny i mentalny naszych absolwentów. Nie możemy zapominać o tym, że jesteśmy uczelnią z misją.
Kandydaci na studia w znacznie mniejszym stopniu poszukują dziś i oczekują przysłowiowego dyplomu, a w znacznie większym konkretnych umiejętności, które da się korzystnie sprzedać na zmiennym i kapryśnym rynku pracy. Szczególnie cenione są takie umiejętności, które plasują ich posiadaczy w grupie uprzywilejowanych specjalistów. Coraz częstsze jest zjawisko łączenia lub naprzemienności studiów i pracy. Aby wyjść tym oczekiwaniom naprzeciw konieczne jest wprowadzenie modularnego trybu studiowania. Studiujący powinni mieć możność układania sobie przy udziale kompetentnego doradcy ze strony uczelni, dostosowanego do ich potrzeb i możliwości programu studiów z osobno zaliczanych i osobno płatnych „klocków”, zawierających wyraźnie zdefiniowaną wiedzę i umiejętności.
Certyfikowane programy pozyskiwania poszukiwanych obszarów wiedzy i umiejętności także w trybie on line lub blended learning coraz częściej oferują z dużym powodzeniem globalni giganci technologiczni tacy jak Google czy Microsoft oraz firmy doradcze i audytorskie. Uczelnie muszą nawiązać z nimi ambiwalentne („hybrydowe”) relacje konkurencji i współpracy określane terminem „coopetition”. Wymaga to zmian kultury organizacyjnej i zmian instytucjonalnych. Brak reakcji oznacza utratę rynku i znaczenia.
Pandemia postawiła uczelnie wobec nieoczekiwanej konieczności przestawienia się na zdalny lub mieszany (blended) tryb nauczania. Oczekiwanie na to, że wkrótce wszystko wróci do „normalności” rozumianej jako stan z samego początku 2019 roku, jest mało rozsądne. Po pierwsze, trudno przewidzieć dynamikę pandemii i ogólną sytuację epidemiologiczną. Po drugie, jeśli nauczanie zdalne lub mieszane jest wysokiej jakości (odpowiedni sprzęt, metodyka, obsada) to wówczas okaże się, że dla niektórych przedmiotów jest ono lepszą formą nauczania, docenianą przez studentów. Uczelnie, które będą w stanie zaoferować takie programy uzyskają przewagę konkurencyjną, którą będą się starały utrzymać i wzmocnić. Po trzecie, zdalna forma nauczania sprzyja umiędzynarodowieniu studiów. Uczelnie, które zechcą umocnić i poprawić swoją pozycję, a takie są nasze ambicje, czeka więc zadanie zasadniczej przebudowy, programów i metodyki nauczania oraz kosztownej modernizacji sprzętu i oprogramowania.
Pandemia i kryzys stały się dla szkół biznesu na całym świecie okazją do rachunku sumienia, który wykazał, że kształciły egoistycznych technokratów, niezdolnych do odczuwania empatii i obojętnych na sprawy społeczne, ale za to skorych do przekraczania nie tylko granic etyki ale i prawa. Tania moralistyka niewiele zmienia. Trzeba logicznie udowodnić, że warunkiem przetrwania we współczesnym świecie jest współpraca i wzajemna pomoc, nie tylko respektowanie praw, ale i wspieranie mniejszości i słabszych członków wspólnoty. Właśnie wspólnotę powinniśmy wspólnie odkrywać. Zastosowanie tradycyjnej filozofii „Business of business is business” nie jest już dziś możliwe.
Prof. Andrzej Koźmiński
Honorowy Prezydent ALK