Jak wiadomo przepisy ustawy o szkolnictwie wyższym (Ustawa 2.0) wprowadziły nowe wymogi dotyczące kształcenia nauczycieli. Szkoły wyższe, które prowadzą kształcenie przygotowujące do wykonywania zawodu nauczyciela, będą musiały posiadać co najmniej kategorię naukową B w dyscyplinie, do której przypisany jest kierunek studiów. Uczelnie z oceną C nie będą mogły prowadzić ich samodzielnie. Od uczelni zawodowych nie wymagało się uczestnictwa w procesach parametryzacyjnych, nie było to obligatoryjne – wyjaśnia prof. Tłokiński.
Prof. dr hab. Waldemar Tłokiński, przewodniczący Konferencji Rektorów Zawodowych Szkół Polskich, rektor Ateneum Szkoła Wyższa w Gdańsku
Jak wiadomo przepisy ustawy o szkolnictwie wyższym (Ustawa 2.0) wprowadziły nowe wymogi dotyczące kształcenia nauczycieli. Szkoły wyższe, które prowadzą kształcenie przygotowujące do wykonywania zawodu nauczyciela, będą musiały posiadać co najmniej kategorię naukową B w dyscyplinie, do której przypisany jest kierunek studiów. Uczelnie z oceną C nie będą mogły prowadzić ich samodzielnie. Od uczelni zawodowych nie wymagało się uczestnictwa w procesach parametryzacyjnych, nie było to obligatoryjne – wyjaśnia prof. Tłokiński. W dodatku przebicie się do kategorii B wymagało dość dużego nakładu intelektualnego plus dużo szczęścia, ponieważ ostateczne wyniki uzyskiwało się poprzez porównywanie z losowo wybraną uczelnią na tym samym poziomie. Można było trafić na mocnego albo na słabego konkurenta, a od tego zależała kategoria.
Tak restrykcyjne przepisy będą obowiązywać od roku akademickiego 2021/2022. Do tego czasu studia pedagogiczne mogą prowadzić uczelnie, które mają prawo do nadawania stopnia doktora w danej dyscyplinie naukowej. Pozostałe, jeśli nie posiadają kat. B, aby dalej kształcić nauczycieli, muszą spełnić jeden z dwóch warunków: będą musiały zawierać porozumienia z uczelniami z wyższą oceną parametryczną lub posiadać większą liczbę studentów studiów stacjonarnych, niż niestacjonarnych w skali uczelni.
Moja uczelnia uchroniła kierunek kształcący nauczycieli nauczania początkowego w ten sposób, że uzyskała patronat z Uniwersytetu Gdańskiego. Ale taki patronat może dać uczelnia tylko jeden raz i tylko jednej uczelni, zatem jego zdobycie graniczy z cudem. Wielki problem mają także uczelnie kształcące na kierunku w-f, zdobycie patronatu praktycznie nie jest możliwe i jest to rezultat konkurencji (wszystko wskazuje na to, że uczelnie publiczne umówiły się, by takiego patronatu nie dawać uczelniom zawodowym). Do tego zapisu doprowadziły naciski poprzedniego kierownictwa resortu oświaty (min. A. Zalewskiej), z zamiarem radykalnego wyeliminowania wielu uczelni zawodowych z grupy kształcącej nauczycieli, zdaniem ministerstwa – z powodu niskiego poziomu kształcenia.
Jestem zdania, że nie zmienia się koni w czasie jazdy, bo jeśli kategoryzacja, czy ewaluacja ma rozstrzygać o możliwości prowadzenia studiów, to zaczekajmy do nowej oceny, ogłośmy ją publicznie wcześniej, dajmy czas tym uczelniom, które są ambitne i chcą w tym zakresie kształcić, po to, żeby mogły zintensyfikować swoje działania w kierunku sprostania narzuconym wymogom. Nie należy zapominać, że swoistą certyfikację kształcenia udziela Polska Komisja Akredytacyjna, eliminując kierunki, które nie spełniają wymaganych standardów. Paradoks polega na tym, że szkolnictwo zawodowe z mocy prawa nie jest brane pod uwagę jako partner w przyszłej ewaluacji. Jednakże jeżeli uczelnie prywatne chciałyby się poddać ewaluacji, to muszą spełnić podstawowe wymogi, tzn. zgłosić dyscypliny naukowe, w ramach każdej dyscypliny zatrudnić minimum 12 osób (podstawowe miejsce pracy) z dużym, porównywalnym dorobkiem naukowym. Dla większości uczelni niepublicznych, z uwagi na krótki czas obowiązywania nowych przepisów, są to bariery zaporowe, dlatego sprawa wygląda jednoznacznie – być może koniec z kierunkami pedagogicznymi w sektorze prywatnym.
Prof. Adamczyk włożył niewyobrażalny ogrom pracy w tworzenie swojej uczelni, rozwój imponującej bazy, kierunki studiów, kadry naukowej. Niestety, nie zawsze udaje się utrzymać przez wiele lat z trudem osiągane sukcesy w naszych trudnych realiach, zresztą trudne czasy dotknęły wiele uczelni niepublicznych, a nie wszyscy mają siłę i warunki, żeby walczyć bez końca i giną na polu. Trzeba też jasno powiedzieć, że w sektorze niepublicznych uczelni zawodowych dość często cieniem się kładą problemy w relacjach rektor - założyciel.
Rektorzy skupieni w KRZaSP wydali bardzo dobrą ocenę działalności prof. Adamczyka jako rektora i założyciela uczelni. Bardzo aktywny, walczący o studentów, o jakość kształcenia, zabiegający o ich interesy w skali uczelni i w skali polskiego zawodowego szkolnictwa niepublicznego.