REKLAMA


REKLAMA


Laurentian University to średniej wielkości kanadyjski publiczny uniwersytet w stanie Ontario. W pierwszych dniach lutego uniwersytet ogłosił niewypłacalność i poddał się, nadzorowanemu przez sąd, procesowi restrukturyzacji. Według różnych danych uniwersytet winny jest swoim wierzycielom blisko 200 milionów kanadyjskich dolarów, ale nie ma pieniędzy, żeby im zapłacić.

Bankructwa zdarzają się firmom, ale żeby groziło ono uniwersytetowi? Na swojej stronie internetowej uniwersytet wytłuszczonymi literami podkreśla, że nie jest bankrutem, ale jednocześnie przyznaje, że jest niewypłacalny. Co doprowadziło uczelnię do takiego stanu? Porównując wyniki Uniwersytetu Laurentian z innymi uczelniami, wskazuje się na trzy czynniki: niższe niż gdzie indziej czesne, wyższe niż w najlepszych kanadyjskich uczelniach zarobki kadry akademickiej oraz mniejszy niż w innych uczelniach udział studentów zagranicznych.

Uniwersytet będzie nadal działał, ale za złe zarządzanie trzeba będzie zapłacić, choć trzeba przyznać, że COVID-19 też odegrał swoją niszczycielską rolę. Władze uczelni przyznają, że „trudne decyzje będą musiały objąć zwolnienia niektórych zatrudnionych”, ale to nie wystarczy, niezbędne będą też inne oszczędności. Co prawda czesne w bieżącym roku akademickim pozostanie na dotychczasowym poziomie, ale co do roku następnego sprawa jest otwarta, podobnie jak przyszłość obecnych władz uczelni.

Alex Usher, znawca kanadyjskiego, i nie tylko, systemu szkolnictwa wyższego, nie widzi by niebezpieczeństwo bankructwa bezpośrednio zagrażało innym uczelniom, ale jednocześnie uważa, że powinny one uznać przypadek Uniwersytetu Laurentian za poważny sygnał ostrzegawczy.

Opr. KB

Źródło: Laurentian University | Information

© 2022 Perspektywy.pl   O nas | Polityka Prywatności | Znak jakości | Reklama | Kontakt!!!