REKLAMA


REKLAMA


Występując w tym tygodniu na Zgromadzeniu Narodowym, Frédérique Vidal, francuska minister szkolnictwa wyższego, badań i innowacji zapowiedziała przeprowadzenie we francuskich uczelniach przeglądu badań naukowych pod kątem zagrożenia ze strony tendencji „islamsko-lewicowych”, „aby można było odróżnić, co jest badaniami akademickimi, a tym, co jest wojownicze i opiniotwórcze”. Władze uważają, że tendencje te wywodzą się z liberalnych amerykańskich uniwersytetów i przyczyniają się do „korumpowania” francuskiego społeczeństwa.

Zarówno podlegające rządowi Narodowe Centrum Badań Naukowych (CNRS), które ma sprawować nadzór nad tym „przeglądem” albo bardziej „śledztwem”, jak i Athena, organizacja do ewaluowania jakości badań naukowych, która ma „śledztwo” przeprowadzić, stanowczo zaprotestowały przeciwko „atakom na wolność akademicką”.

Przeciwko rządowemu pomysłowi najmocniej zaprotestowała Konferencja Prezydentów Uniwersytetów CPU (Conférence des Présidents d'Université), domagając się od władz pilnego wyjaśnienia „zarówno ideologicznej podstawy takiego przeglądu, jak i jego formy, która stawia przeciwko sobie CNRS i uniwersytety, podczas gdy badania prowadzone są na naszych uczelniach wspólnie przez naukowców i nauczycieli-badaczy”.

Jak łatwo się domyślić, w tle ataku na wolność akademicką jest polityka. W obliczu przyszłorocznych wyborów i zagrożenia ze strony Marine Le Pen oraz jej skrajnie prawicowo - nacjonalistycznego ugrupowania, Prezydent Macron stara się o względy prawicy, a że prawicę wolność akademicka uwiera, stąd pomysł śledzenia „islamsko-lewicowych” tendencji na uczelniach. Ponadto za winnych przemycania korupcyjnych idei można wskazać niekoniecznie lubianych we Francji Amerykanów, więc tym lepiej.

Opr. KB

Źródła:

© 2022 Perspektywy.pl   O nas | Polityka Prywatności | Znak jakości | Reklama | Kontakt!!!