Największe kalifornijskie uczelnie, w tym UC Berkeley, zapowiadając powrót do normalnego trybu zajęć w semestrze jesiennym ogłosiły jednocześnie, że warunkiem dopuszczenia do studiów będzie wykazanie się szczepieniem na COVID-19. Ten sam wymóg dotyczyć będzie wszystkich wykładowców i pracowników uczelni, czyli ponad miliona osób.
Podobnie jest na Wschodnim Wybrzeżu; 11 maja gubernator Andrew Cuomo ogłosił, że system uczelni stanu Nowy Jork wymagać będzie od studentów okazania dowodu, że są zaszczepieni. Jednocześnie zaapelował do prywatnych uczelni, by również wprowadziły taki wymóg. Wtórował mu Jim Malatras, kanclerz SUNY: „… wymóg szczepienia – kolejnym krokiem do przywrócenia normalnego funkcjonowania campusu na jesieni”.
Apel ten wcale nie był konieczny. Uniwersytet Columbia już wcześniej zapowiedział, że aby studiować, trzeba być zaszczepionym. Tak samo postąpiły inne wielkie amerykańskie uniwersytety, m.in. Harvard, MIT, Yale czy Stanford, ale również liczne uniwersytety i koledże na terenie wszystkich stanów.
Większość amerykańskich uczelni żyje z czesnego. W ubiegłym roku z powodu pandemii i zdalnego trybu nauki aż 25% zawiesiło studia. To w połączeniu ze spadkiem liczby studentów zagranicznych boleśnie odbiło się na uczelnianych budżetach. Nie więc dziwnego, że wszyscy chcą powrotu do normalnych zajęć, a żeby to było bezpieczne, wszyscy na kampusie muszą być zaszczepieni.
W trudniejszej sytuacji znajdą się studenci zagraniczni, nie wiadomo bowiem, czy i jakie szczepienia wykonane za granicą zostaną uznane przez amerykańskie uczelnie.
Na razie kanadyjskie uczelnie wymogu szczepienia nie wprowadziły, ale wydaje się tylko kwestią czasu, kiedy pójdą śladem swoich amerykańskich kolegów.
Opr. KB
Źródła:
- https://www.cnbc.com
- https://www.american.edu
- https://www.universityaffairs.ca
- https://health.columbia.edu
- https://www.cnbc.com
- https://www.universityaffairs.ca