Nad Brdą żyje się taniej i przyjemniej niż w innych ośrodkach akademickich w Polsce – twierdzą bydgoscy żacy. Przyjazne – tak najczęściej definiują miasto, które wybrali na studia, a potem (nierzadko) wybierają na docelowe miejsce do życia. Przyjazność Bydgoszczy, jak tłumaczą, przejawia się w tym, że to miasto odpowiada na potrzeby różnych grup żaków: i amatorów sportów rekreacyjnych, i miłośników przyrody, i imprezowiczów, i wreszcie osób ambitnych, którym marzy się zawodowy start w prężnie rozwijającym się środowisku.
Choć Bydgoszcz nie należy do czołówki ośrodków akademickich w Polsce, trudno nie docenić tego miasta przede wszystkim ze względu na warunki życia. Nic dziwnego, że na ulicach widać mnóstwo młodych ludzi, których stolica województwa kujawsko-pomorskiego przyciąga swoją otwartością i perspektywami rozwoju. I mimo że uczelnie bydgoskie w Rankingu Szkół Wyższych Perspektyw nie zajmują wysokich miejsc, studiujący tu podkreślają: godzenie nauki z pracą w tym mieście nie stanowi żadnego problemu, a przy okazji można żyć spokojnie i na luzie. Wystarczy wziąć pod uwagę fakt, że aż 28 proc. powierzchni Bydgoszczy to tereny zielone (lasy i parki), a płynąca środkiem miasta Brda stała się osią, wokół której coraz wyraźniej toczy się codzienne życie kulturalne, sportowe i biznesowe mieszkańców. – Kiedy przyjeżdżają do mnie znajomi czy rodzina, wynajmujemy kajaki albo rowerki wodne i tak zwiedzamy miasto, oglądając je z rzeki – opowiada Ewelina Rybus, studentka III roku psychologii na Uniwersytecie Kazimierza Wielkiego.
– Zwiedzanie Bydgoszczy zawsze wywołuje efekt „wow”, a życie i studiowanie tu sprawiają, że człowiek tylko jeszcze bardziej się do tego miasta przywiązuje – twierdzi Andrzej Majewski, który na Uniwersytecie Kazimierza Wielkiego skończył informatykę, a teraz studiuje innowacyjność i zarządzanie sferą publiczną (III rok). – Sam mieszkam na zwykłym bydgoskim osiedlu, ale w ogóle nie czuję tu tego, że żyję na blokowisku w dużym bądź co bądź mieście. Jest zielono i jakoś tak… swojsko.
Co zatem sprawia, że przy bliższym poznaniu Bydgoszcz zyskuje?
Wikt i opierunek
Bydgoscy studenci twierdzą, że ani o akademik, ani o znalezienie mieszkania w mieście nie jest trudno. Co do mieszkań studenckich – oferta jest coraz większa, bo obecnie w Bydgoszczy coraz wyraźniejszy jest trend kupowania mieszkań pod wynajem, m.in. dla żaków właśnie. Cena, co ciekawe, zależy nie tyle od lokalizacji, ile od standardu. – Oferowane studentom mieszkania zwykle są już w pełni umeblowane, wybierając, kierujemy się więc najczęściej własnym gustem – tłumaczy Ewelina. Studenci ofert mieszkań szukają przede wszystkim w internecie – głównie na portalu OLX czy na grupach na Facebooku. Standardem są też ogłoszenia typu szukam współlokatora/współlokatorki zamieszczane na grupach i forach uczelnianych.
Bydgoski student to z reguły student pracujący. I to nie tylko w weekendy czy w ferie/wakacje, ale na co dzień. Typowe podejście jest takie: jak najsensowniej ułożyć sobie grafik zajęć (np. w bloku dopołudniowym), by kilka godzin w ciągu dnia można było poświęcić na zarabianie. – Główne miejsca pracy dla studentów to lokale gastronomiczne, puby, sklepy albo praca na infolinii – mówi Andrzej. Przy modelu nauka do godziny 12, praca od 14-15 do wieczora student w Bydgoszczy może zarobić tyle, by skromnie sam się utrzymać, nie wisząc ciągle na garnuszku rodziców. Jak tłumaczy Ewelina, studiujący nad Brdą to w większości ludzie bardzo ambitni, którzy wolą więcej pracować, by jak najszybciej móc wziąć odpowiedzialność za siebie.
Rozwijanie w sobie aspiracji zresztą bydgoskim studentom popłaca – Andrzej zauważa, że Bydgoszcz jest miastem nie tylko pięknym, ale i takim, które młodym ludziom obiecuje fajne perspektywy zawodowe: – Niedawno powstał np. nowoczesny park technologiczno-przemysłowy, gdzie nietrudno o pracę dla absolwentów tutejszych uczelni – mówi student. – Gołym okiem widać, że Bydgoszcz to miasto, które nie stoi w miejscu, ale skutecznie i bez wytchnienia goni innych.
Miejska dżungla
Ewelina, zanim przyjechała do Bydgoszczy na studia, nie znała dobrze miasta, ale już po dwóch tygodniach czuła się tu jak u siebie. – To miasto, mimo swojej wielkości, nie przytłacza, łatwo jest się zorientować, gdzie co jest i jak tam trzeba dojechać – wyjaśnia.
W kontekście komunikacyjnym atutem stolicy województwa kujawsko-pomorskiego może być też to, że miasto się nie korkuje – kto mieszkał choć przez chwilę w Warszawie czy Krakowie, z uśmiechem potraktuje informację, że korki w Bydgoszczy oznaczają dopisanie sobie 10-15 minut więcej do zwykłego czasu dojazdu. Jeśli ktoś, jak studenci UKW, ma zajęcia w różnych częściach miasta, musi jednak zawczasu przemyśleć swój grafik, aby nawet z takimi niespodziankami dobrze zgrać sobie plan dnia.
Jeśli student imprezuje w Bydgoszczy, to przeważnie na Wyspie Młyńskiej lub na Starym Mieście. Knajp nie ma może tak wiele, ale za to są bardzo przyjazne dla studentów. Nierzadko można trafić na promocje typu „studencka środa”, co w praktyce oznacza… piwo za 2 złote! Jak podkreśla Andrzej (jest przewodniczącym Samorządu Studenckiego UKW, więc to informacje z pierwszej ręki), bydgoscy studenci na współpracę z miastem nie mogą narzekać. – Zawsze możemy liczyć na pomoc w organizacji juwenaliów czy innych imprez kulturalnych, urząd organizuje też od czasu do czasu szkolenia otwarte także dla studentów.
A ponieważ nie samymi imprezami student żyje (zwłaszcza gdy jednocześnie pracuje i udziela się społecznie) i czasem potrzebny jest mu odpoczynek od uczelnianych i zawodowych spraw, Bydgoszcz i na te potrzeby odpowie. Nad Brdą można uprawiać nietypowe dyscypliny sportowe (kajakarstwo, ale i np. futbol amerykański czy rugby), można sobie robić wycieczki do Myślęcinka (zielone płuca Bydgoszczy), można wreszcie pospacerować po jednym z licznych parków czy pobliskich lasów albo (dla odmiany) nakarmić oczy pięknymi starymi kamienicami, np. w dzielnicy muzycznej czy na starym mieście. I chyba właśnie to zróżnicowanie stanowi o atrakcyjności miasta dla młodych ludzi.
Magda Tytuła
Tylko w Bydgoszczy!
Kanał Bydgoski – najstarszy w Polsce (zbudowany 1773-1774) śródlądowy kanał wodny
18 południk długości geograficznej wschodniej – przechodzi przez Stary Rynek i łączy Bydgoszcz m.in. z Kapsztadem i Sztokholmem
Przechodzący przez rzekę – rzeźba Jerzego Kędziory zawieszona nad Brdą 1 maja 2004, upamiętnia wejście Polski do UE