Jestem zwolennikiem kolekcjonowania małych sukcesów, realizowania strategii małych kroków, konsekwentnego podążania we właściwym kierunku - zaznacza prof. dr hab. Radosław Dobrowolski, rektor Uniwersytetu Marii Curie-Skłodowskiej w Lublinie.
- Gdybym wybierał ponownie studia, wybrałbym…
geografię na Uniwersytecie Marii Curie-Skłodowskiej – kierunek studiów, który ukończyłem, na uczelni, z którą związany jestem emocjonalnie od początku swojej kariery zawodowej. - Jako student byłem…
ciekawy świata i żądny wiedzy, a przy tym bardzo aktywny w ich odkrywaniu. Od początku studiów działałem w Studenckim Kole Naukowym Geografów UMCS, w którym przez kilka lat pełniłem funkcję przewodniczącego. - Dzisiejszym studentom zazdroszczę…
dużych możliwości rozwijania pasji i zainteresowań (w każdym wymiarze – naukowym, organizacyjnym, kulturalnym i sportowym), jakie dają im obecnie polskie uczelnie. - W funkcji rektora najtrudniejsze jest…
ciągłe zderzanie się z niestabilnością przepisów – to w wymiarze zewnętrznym. Zaś na poziomie zarządczym – stałe przekonywanie ludzi do słuszności wprowadzanych zmian, wiążące się często z koniecznością zmiany sposobu ich myślenia o uniwersytecie. - Jako rektor najbardziej lubię…
gdy podejmowane działania przyoszą wymierne efekty. Część z nich jest dostrzegalna w relatywnie krótkim czasie, na większość trzeba poczekać nieco dłużej. W tym drugim przypadku cieszą również symptomy słuszności podejmowanych decyzji. - Polskim szkołom wyższym najbardziej potrzeba…
stabilności organizacyjnej i finansowej oraz jasności przepisów i transparentności wprowadzanych regulacji formalnoprawnych. - Uczelnia polska, którą najbardziej podziwiam, to…
nie postrzegam w takich kategoriach żadnej polskiej uczelni i to nie dlatego, że nie zasługują na uznanie, ale dlatego, że staram się kierować uniwersytetem, uwzględniając jego specyfikę, czerpiąc dobre wzorce z indywidualnych rozwiązań wielu uczelni – polskich i zagranicznych. - Porażka, która nauczyła mnie w życiu najwięcej…
staram się przy każdym życiowym potknięciu wyciągać naukę na przyszłość i nie popełniać tych samych błędów. Nie przypominam sobie jednak żadnej dramatycznej porażki, zarówno osobistej, jak i zawodowej, która wymagałaby ode mnie całkowitego przewartościowania mojego stosunku do ludzi i świata. - Mój największy dotychczasowy sukces to…
jestem zwolennikiem kolekcjonowania małych sukcesów – realizowania strategii małych kroków, konsekwentnego podążania we właściwym kierunku. Na największe sukcesy ciągle czekam, ale nie z założonymi rękami… - Zadanie, z którym ostatnio nie mogłem sobie poradzić, to…
nie przypominam sobie takiej sytuacji. - Pandemia nauczyła mnie…
pokory w planowaniu, konieczności stałej weryfikacji wcześniejszych planów i zamierzeń, ale także przekonania, że wspólne działanie i praca zespołowa mają głęboki sens i przynoszą efekty. - Człowiek, który otworzył mi horyzonty, to…
na różnych etapach mojego życiowego rozwoju miałem szczęście poznać ludzi, dzięki którym mogłem nieco inaczej spojrzeć na świat. W kontekście rozwoju naukowego taką osobą bez wątpienia był promotor doktoratu prof. Henryk Maruszczak – wybitny naukowiec, autorytet w zakresie badań paleogeograficznych i geomorfologicznych, a jednocześnie wspaniały człowiek. - Moja ukryta pasja to…
nie ukrywam swoich pasji, a mam ich wiele, choć z realizacją części z nich miewam ostatnio kłopot ze względu na chroniczny brak wolnego czasu oraz przedłużającą się pandemię. Te najważniejsze pasje to podróże, zarówno krajowe, jak i do odleglejszych zakątków świata, a także sport – ostatnio ograniczający się głównie do kibicowania, choć w wolnych chwilach grywam rekreacyjnie w tenisa. - Moja dewiza życiowa…
to otwartość na świat i drugiego człowieka, a także konsekwencja w działaniu. Staram się te zasady realizować w życiu prywatnym i zawodowym. - Ostatnio najbardziej mi się marzy…
prywatnie – komfort zdrowia i dobrostanu dla siebie i najbliższych, w życiu zawodowym zaś – stabilność przepisów, jasność zasad, przewidywalność działań. Z resztą sobie poradzę…