Prof. Włodzimierz Bernacki, sekretarz stanu w Ministerstwie Edukacji i Nauki w rozmowie z Dziennikiem-Gazetą Prawną, podkreślił, że należy wprowadzić zmiany w zasadach zatrudnienia w szkołach wyższych. Jego zdaniem istniejące układy utrudniają młodym ludziom awans.
Prof. Bernacki poinformował, że istnieje szansa na podwyżkę wynagrodzeń dla nauczycieli akademickich, ale nie są one kwestią pierwszoplanową. Jednakże nie akceptuje on propozycji rektorów dotyczącej podniesienia wieku osób, które mogą zasiadać np. w radach uczelni (obecnie limit wynosi 67 lat). Stanowczo zaprzecza dyskryminacji ze względu na wiek. - Dla mnie bardzo kontrowersyjnym zjawiskiem jest to, że osoba, która osiąga wiek emerytalny, odchodzi na emeryturę, a po dosłownie jednym dniu przerwy zostaje ponownie zatrudniona dokładnie na tym samym stanowisku, w tej samej uczelni - otrzymuje wówczas dwa świadczenia: emeryturę i pensję. Niestety, mamy do czynienia z milczącym przyzwoleniem dla tego rodzaju praktyk. Konsekwencją jest blokada etatów z niekorzyścią dla młodszych uczonych – powiedział prof. Włodzimierz Bernacki.
Zdaniem prof. Bernackiego naukowiec ma prawo pracować nawet do 70. roku życia, ale wówczas nie powinien występować o emeryturę. Jeżeli profesor chce kontynuować pracę po osiągnięciu wieku emerytalnego, powinien np. przejść przez proces rekrutacji. Można też pracę kontynuować w szkołach niepublicznych. Istotnym rozwiązaniem byłoby wprowadzenie stanu spoczynku dla nauczycieli akademickich. - Chodzi o to, aby osoby, które uzyskają tytuł profesora, podobnie jak obecnie sędziowie, przechodziły w stan spoczynku, oczywiście z odpowiednio większym uposażeniem, niż gdy byłaby to jedynie emerytura. Osoby te powinny też poddać się lustracji – mówi prof. Bernacki. Kolejnym rozwiązaniem jest stworzenie mechanizmu, który uniemożliwiłby zatrudnienie na tym samym stanowisku po jednodniowym zwolnieniu.
Ministerstwo Edukacji i Nauki obecnie pracuje nad rządowym projektem nowelizacji ustawy - Prawo o szkolnictwie wyższym i nauce (tzw. ustawa 2.0, zwana też Konstytucją dla nauki), której zadaniem jest uporządkowanie sytuacji, jaka będzie mieć miejsce po najbliższej ewaluacji jakości działalności naukowej. Jak informuje prof. Bernacki, ministerstwo chce, aby szkoły doktorskie, które w wyniku ewaluacji otrzymają słabszą kategorię, mogły dokończyć kształcenie doktorantów i nie utraciły uprawnień. Istotną kwestią jest też złagodzenie skutków ewaluacji dla uczelni posiadających status inicjatyw doskonałości badawczej. Chodzi o to, aby uczelnie nie utraciły tego statusu, jeżeli otrzymają gorszą ocenę, choćby jednej dyscypliny naukowej.
Jak podkreśla prof. Bernacki, należy inwestować w kadrę. -- W kolejnej ewaluacji położymy na tę kwestię większy nacisk, czyli uczelnia będzie dostawała więcej punktów za wypromowanie określonej liczby doktorów, doktorów habilitowanych czy profesorów – dodaje. Trwają również prace nad aktualizacją wykazu czasopism naukowych. Do ministerstwa wpłynęło aż 1570 wniosków o zmianę punktacji. Są takie czasopisma, które domagają się podwyższenia z 0 punktów do 140. Propozycje są analizowane.
Źródło: https://serwisy.gazetaprawna.pl