Porażki pomagają lepiej rozumieć siebie i swoje otoczenie – mówi prof. Przemysław Wiszewski, rektor Uniwersytetu Wrocławskiego.
- Gdybym wybierał(-a) ponownie studia, wybrałbym…
historię i szybko starał się o indywidualny program studiów, dodał to, co najlepsze z kulturoznawstwa, historii sztuki, socjologii, literatur europejskich… Jest tyle fascynujących spotkań z badaczami różnych stron kultury i życia społecznego… - Jako student byłem…
zafascynowany różnymi ścieżkami historii, zaczytany, zakopany w dokumentach, rękopisach i starodrukach. - Dzisiejszym studentom zazdroszczę…
możliwości wyjazdów i poznawania różnych form studiowania, różnych szkół badawczych, podróżowania i dyskutowania z koleżankami i kolegami z zagranicy, bycia częścią świata, który dla nas był jeszcze daleko z powodów ekonomicznych, mniej już politycznych. - W funkcji rektora najtrudniejsze jest…
podejmowanie decyzji niepopularnych, z których korzyści nie są odczuwane bezpośrednio, będą widoczne bądź w dłuższej perspektywie, bądź materializują się „tylko” brakiem kryzysu tu i teraz. - Jako rektor najbardziej lubię…
świadomość, że wspieram rozwój swojego uniwersytetu jako części światowej akademii, ale jednocześnie, że poprzez to pomagam otoczeniu tu i teraz, we Wrocławiu, na Dolnym Śląsku, w Polsce. - Polskim szkołom wyższym najbardziej potrzeba…
- jasnego kierunku, w którym zmierzają zgodnie ze swoim potencjałem i swoją misją, a w związku z tym wyraźnego, silnego bodźca zapewniającego realizację tej misji.
- Uczelnia polska, którą najbardziej podziwiam, to…
Uniwersytet Jagielloński za odważną postawę społeczną, dbałość o jakość badań, a jednocześnie utrzymanie solidnego fundamentu finansowego. - Porażka, która nauczyła mnie w życiu najwięcej…
każda pomaga mi lepiej zrozumieć siebie i swoje otoczenie. Każda odrzucona aplikacja grantowa uczyła mnie, jak przygotowywać się lepiej; każde niepowodzenie w budowaniu relacji międzyludzkich – jak lepiej dbać o nie, ale też gdzie są granice, których dla ich budowania przekroczyć nie wolno. - Mój największy dotychczasowy sukces to…
rodzina. Moja żona i dzieci. Nic nie jest ważniejsze. - Zadanie, z którym ostatnio nie mogłem sobie poradzić, to…
optymalne zabezpieczenie wspólnoty przed zakażeniami wirusem SARS-COV-2. Wiem jak, ale nie mogę. To mnie strasznie przygnębia. - Pandemia nauczyła mnie…
otwartości na nowe technologie, roli elastyczności, ale przede wszystkim uwypukliła znaczenie bezpośrednich, ludzkich relacji. Ich brak i ograniczenia dramatycznie zaburzyły funkcjonowanie naszych społeczności. - Człowiek, który otworzył mi horyzonty, to…
mój dziadek, Henryk Wiszewski, który nauczył mnie szacunku dla pracy fizycznej, radości, jaką ona daje, i siły, jaką przynosi życie zgodne z Naturą. Mój ojciec, Bogdan, który pokazał mi znaczenie wartości i życia zgodnie z nimi. Moja żona, Agnieszka, która nauczyła mnie i wciąż uczy piękna głębokich relacji międzyludzkich. - Moja ukryta pasja to…
sztuka, zwłaszcza malarstwo. Dzieło sztuki, prawdziwe dzieło, pozwala poczuć harmonię świata. Być jej częścią przez jego kontemplację. - Moja dewiza życiowa…
Choćbym chodził ciemną doliną, zła się nie ulęknę. - Ostatnio najbardziej mi się marzy…
spokojne wakacje z moją żoną, gdzieś poza granicami naszego kraju. Odpoczynek w ostatnich czasach to nieznany luksus.