Podziwiam moją uczelnię i jej społeczność, z którą można „przenosić góry” – mówi rektor Politechniki Łódzkiej prof. dr hab. inż. Krzysztof Jóźwik.
- Gdybym wybierał ponownie studia, wybrałbym …
studia w Politechnice Łódzkiej, ponownie na Wydziale Mechanicznym mechanikę i budowę maszyn. Może chwilę zastanowiłbym się nad specjalnością. - Jako student byłem …
dobrym studentem, z czasem wypełnionym maksymalnie różnymi aktywnościami, uczęszczającym na wszystkie (niemal) zajęcia, bo to oszczędzało mi czas na naukę – miałem dobrą pamięć, nie bałem się zadawać pytań, nawet tych o błędy. - Dzisiejszym studentom zazdroszczę …
możliwości, które stwarza im rozwój techniki i obecność Polski w strukturach europejskich, co ułatwia poznawanie świata. - W funkcji rektora najtrudniejsze jest …
rozwiązywanie problemów, które dotyczą ludzi. - Jako rektor najbardziej lubię …
wir pracy, mnogość i różnorodność zadań, współpracę z ludźmi i dawanie im impulsów do działania i podejmowania nowych wyzwań. - Polskim szkołom wyższym najbardziej potrzeba …
stabilności przepisów i finansowania, tak by można było racjonalnie i z większą pewnością planować. - Uczelnia polska, którą najbardziej podziwiam, to …
Politechnika Łódzka, jej społeczność, z którą można „przenosić góry”, jej historia ucząca pokory i potrzeby współpracy. - Porażka, która nauczyła mnie w życiu najwięcej …
było to bardzo osobiste przeżycie, ale wyniosłem z niego bardzo ważne przesłanie – nie odkładajmy niczego na później – tego później może już nigdy nie być. - Mój największy dotychczasowy sukces to …
miejsce, w którym jestem, funkcja, którą pełnię. - Zadanie, z którym ostatnio nie mogłem sobie poradzić, to …
dotrzymanie kroku moim wnukom – ich energia, wytrzymałość i zdolność regeneracji dążą do nieskończoności. - Pandemia nauczyła mnie …
panta rhei – wszystko się zmienia, a w pandemii słowa filozofa nabierają szczególnego znaczenia. Zmiany te mogą być tak ogromne i tak niespodziewane. - Człowiek, który otworzył mi horyzonty, to …
dla mnie ogromne znaczenie miały dwie osoby – moja mama, która nauczyła mnie szacunku do pracy, a także prof. Jan Krysiński – dyrektor instytutu, w którym pracuję, czterokrotny rektor Politechniki Łódzkiej, który pokazał, jak szanować współpracowników, umieć im podziękować i nie ograniczać, nawet, jeżeli uważa się, że to, co robią lub proponują, nie do końca jest dobre – lepiej ich pasję i chęć działania wykorzystać i nakierować na pożądane tory. - Moja ukryta pasja to …
kuchnia i gotowanie – lubię kojarzyć smaki i delektować się potrawami serwowanymi na pięknej zastawie – smakuje się także oczami. - Moja dewiza życiowa …
mam ich więcej niż jedną. Żadna praca nie hańbi, chyba tylko ta źle wykonywana, a także to, że wielkie szczęście składa się z malutkich szczęść i trzeba się cieszyć z każdego drobiazgu i sukcesiku. A na koniec – każdy człowiek ma w sobie ukryty jakiś talent – trzeba dać mu szansę, aby go wydobył – korzyści będą płynęły dla każdego. - Ostatnio najbardziej mi się marzy …
kilka dni na przepięknej Maderze.