REKLAMA


REKLAMA


Kryzys związany z wojną w Ukrainie, wysoka inflacja i wzrost cen energii sprawił, że uczelnie muszą sprostać zupełnie nowym wyzwaniom.  Organizacja nauczania w nadchodzących miesiącach spędza władzom szkół wyższych sen z powiek. Jakie działania oszczędnościowe przewidują?

Niestety te obawy są  uzasadnione. Aby zajęcia mogły być prowadzone stacjonarnie, budynki muszą być ogrzewane. Tymczasem zapowiadane ogromne podwyżki cen energii wywracają do góry nogami uczelniane budżety. Władze szkół wyższych z reguły wolą zachować stacjonarne kształcenie niż przechodzić na zdalną naukę w formie, jaką znamy z czasów epidemii, jednak rozważają i taką możliwość.

Pierwszą osobą, która podjęła decyzję o częściowym zdalnym nauczaniu był rektor Uniwersytetu Jagiellońskiego, prof. Jacek Popiel.  Zaznaczył, że uniwersytet może zapłacić za energię elektryczną o 700 procent więcej. Dlatego studenci UJ uczyć się będą zdalnie pięć razy w zimowym semestrze. Wybrane przez rektora UJ daty to terminy w okolicach świąt - między innymi Wszystkich Świętych i Bożego Narodzenia. Uczelnia rozważa jeszcze plan awaryjny, zakładający, że największe wykłady będą odbywać się w formie zdalnej. Natomiast w drugim semestrze zajęcia stacjonarne miałyby się odbywać w tygodniu do godz.18.00. Plan awaryjny zakłada, że największe wykłady odbywać się będą w formie zdalnej. Władze uczelni rozważają także wprowadzenie w drugim semestrze zajęć stacjonarnych od poniedziałku do czwartku, do godziny 18.00.

- To jest problem całego środowiska akademickiego, związany z niskim wzrostem wysokości subwencji, stanowiącej podstawę funkcjonowania uczelni, inflacją, a przede wszystkim ogromnym wzrostem źródeł energii. Obecna wysokość subwencji nie wystarczy nawet na przetrwanie 2023 roku, nie mówiąc o realizacji planów rozwoju uczelni. Pracuję w Uniwersytecie ponad czterdzieści lat, ale nie pamiętam, żeby rektorzy tak dramatycznie przedstawiali najbliższy okres w funkcjonowaniu podległych im szkół – podkreślił rektor Uniwersytetu Jagiellońskiego prof. Jacek Popiel.

Uniwersytet w Białymstoku za gaz płaci trzy razy więcej. Za prąd opłaty na razie wzrosły o koszty stałe. Jak podsumowuje rektor uczelni prof. Robert Ciborowski, jest to wzrost kosztów nawet o 7 mln. Co roku uczelnia dokłada do płacy minimalnej. - Jeśli to wszystko dodamy, to średnio koszty uczelni wzrosną mniej więcej, jak inflacja, czyli od 17 do 20 proc. Natomiast od dwóch lat dostajemy dotację większą tylko o dwa proc. Łatwo policzyć, że od zeszłego roku dokładamy do działalności uczelni — powiedział prof. Ciborowski w rozmowie z „Onet”.  Dlatego podjął decyzję o częściowym przejściu na naukę zdalną. Z kolei łódzka filmówka postanowiła całkowicie odwołać styczniowe zajęcia i przenieść je na czerwiec.

Śląskie uczelnie traktują wprowadzenie nauki zdalnej jako konieczność. - Nauka zdalna może być jedynie uatrakcyjnieniem kształcenia - uważa prof. Marek Pawełczyk, prorektor ds. nauki i rozwoju Politechniki Śląskiej. Współpracujemy z uniwersytetami z zagranicy i z takiej formy korzystamy. Wolelibyśmy, żeby to wciąż było uatrakcyjnienie kształcenia i nowe możliwości niż konieczność - podkreśla prof. Pawełczyk w wywiadzie dla Radia RMF FM. Prof. Celina M. Olszak, rektor Uniwersytetu Ekonomicznego w Katowicach, mówi, że uczelnia ma zabezpieczone środki na funkcjonowanie, ale będzie reagować w razie konieczności. Natomiast prof. Tomasz Szczepański, rektor Śląskiego Uniwersytetu Medycznego, uważa, że jedynie wykłady prowadzone w trybie zdalnym mają sens.

Kryzys wymusił, że Uniwersytet Gdański wstrzymał procedury związane z budową Centrum Sportowego. Rektor uczelni prof. Piotr Stepnowski poinformował, że w minionych latach uczelnia płaciła za prąd średnio 7 mln zł w skali roku. Oszacowano, że w tym roku rachunki wyniosą 16 mln zł, a w kolejnym roku nawet 28 mln zł. Politechnika Gdańska zamierza oszczędzać poprzez skrócenie czasu iluminacji budynków na kampusie czy przez montaż tak zwanych ekranów zagrzejnikowych. Prowadzi także przetarg na dostawę energii elektrycznej. UMCS z kolei podnosi opłaty za akademiki.

Uniwersytety Medyczny i Przyrodniczy monitorują podwyżki i analizują możliwość wprowadzenia nauki i pracy zdalnej.

Minister edukacji i nauki Przemysław Czarnek był zdziwiony decyzjami uczelni dotyczącym przejścia na formę zdalną. Jego zdaniem jest to wychodzenie przed szereg i uważa, że powinny one poczekać na rozwiązanie przygotowywane przez rządzących.

Uczelnie domagają się zwiększenia nakładów na naukę. Jeżeli rząd tego nie zrobi, będą musiały ciąć koszty. Stąd apel Konferencji Rektorów Akademickich Szkół Polskich wystosowany do polskich władz z prośbą o jak najszybsze podjęcie stosownych działań, które sprawią, że uczelnie nie znajdą się w tragicznej sytuacji.

Opr. MTA

 

© 2022 Perspektywy.pl   O nas | Polityka Prywatności | Znak jakości | Reklama | Kontakt!!!