REKLAMA


REKLAMA


To, że musimy jako instytucja pomagać, nie budzi najmniejszych wątpliwości. Jednocześnie jako uczelnia jesteśmy zobligowani w pierwszej kolejności dbać o najwyższy poziom zarówno w odniesieniu do dydaktyki, jak i badań. Oznacza to, że względy humanitarne, choć ważne, nie mogą brać góry nad wysokimi standardami, gdy chodzi np. o rekrutację studentów na oba poziomy studiów i studia doktorskie.

Specjalnie dla Newslettera Akademickiego o działaniach prowadzonych przez uczelnię na rzecz Ukrainy opowiada dr hab. Piotr Wachowiak, prof. SGH, rektor Szkoły Głównej Handlowej w Warszawie.

Kiedy 24 lutego Federacja Rosyjska dokonała agresji zbrojnej na Ukrainę, trudno było w to uwierzyć tak w Polsce, jak i na świecie. Ale po krótkim etapie szoku właściwie od razu wśród przedstawicieli władz Szkoły Głównej Handlowej w Warszawie pojawiła się myśl, że powinniśmy coś zrobić jako uczelnia, by pomóc naszym sąsiadom. 

Po ludzku pomocni

Przyznaję, że na początku ta pomoc dla uciekających przed wojną ludzi była dość chaotyczna. Usystematyzowaliśmy ją później, co wyrażało się m.in. regularnymi spotkaniami sztabu kryzysowego w moim gabinecie. Przez ponad dwa miesiące zbieraliśmy się codziennie. Stworzenie specjalnego sztabu, który koordynował działania na wielu płaszczyznach – od niesienia pomocy finansowej, poprzez zbiórkę rzeczową, aż do kwestii zakwaterowania uciekających przed wojną – z pewnością uporządkowało nasze zaangażowanie. A w połowie maja podjąłem decyzję o powołaniu pełnomocnika do spraw współpracy z uczelniami ukraińskimi. Nową pełnomocniczką została dr Iryna Dehtiarowa – pochodząca z Ukrainy naukowczyni, która wcześniej obroniła pracę doktorską w SGH.

Początkowe działania, które podejmowaliśmy ad hoc, spontanicznie, wypływały z ludzkiej chęci niesienia pomocy. Zresztą działaliśmy wówczas tak, jak wszyscy w Polsce, oddolnie, na zasadzie pospolitego ruszenia, w warunkach, jakie stwarzała ta niespodziewana i nagła sytuacja. 

Przez pierwsze trzy miesiące SGH przestawiła się na te nadzwyczajne warunki. Pomoc naszym ukraińskim studentom i ich rodzinom, a także pomoc uciekającym przed wojną ludziom, w tym studentom z krajów afrykańskich, którzy studiowali na ukraińskich uczelniach, stała się dla nas priorytetem. 

Wolontariat urzeczywistniony

Staraliśmy się, prócz takiego podstawowego wsparcia humanitarnego, zapewnić naszym przyjaciołom z Ukrainy również namiastkę normalności: organizowaliśmy warsztaty kulinarne, zajęcia sportowe, świetlice i atrakcje dla dzieci. W pomoc zaangażowali się wolontariusze studenci, pracownicy i nauczyciele akademiccy. Na potrzeby uciekinierów – głównie matek z dziećmi – zostały udostępnione miejsca w jednym z naszych akademików. Wiązało się to z pewnym samoograniczeniem, bo baza noclegowa SGH jest szczupła. Później się okazało, że konieczna jest jeszcze bardziej celowa pomoc: przy załatwianiu wszelkiego rodzaju formalności związanych z pobytem, z pracą, organizacją przedszkola czy szkoły dla dzieci. I tak zrodziła się inicjatywa wolontariuszy opiekunów, którzy byli do dyspozycji naszych gości z Ukrainy, pomagając im we wszelkich formalnościach, ale i zabierając dzieci do kina, do muzeum, na plac zabaw czy wycieczkę. Wolontariuszami byli studenci oraz pracownicy naszej Alma Mater.

Wojna w Ukrainie wydarzyła się w chwili, gdy planowaliśmy jako uczelnia uruchomienie wolontariatu pracowniczego. Rzeczywistość nas ubiegła i sama napisała scenariusz. Do wolontariatu nikogo nie trzeba było zachęcać. Kluczowa okazała się współpraca między licznymi jednostkami uczelni, koordynacja działań i szybkość podejmowania decyzji. Działaliśmy, nie bacząc na godziny pracy. W praktyce mogliśmy sprawdzić, co faktycznie oznacza hasło „wszystkie ręce na pokład”. Żeby lepiej kierować pomoc, SGH nawiązała współpracę z organizacjami pozarządowymi i humanitarnymi, które mają pełniejsze, ale i bardziej szczegółowe rozeznanie, gdzie i w jakiej skali potrzebna jest pomoc. Do takiej współpracy wybraliśmy fundację Humanosh. Dzięki uprzejmości prezesa Toyoty, który udostępnił nam samochód, codziennie jeździliśmy na granicę po Ukraińców, którzy chcieli przyjechać do Polski. 

Wiedza dla Ukrainy

Obecnie, jako czołowa uczelnia ekonomiczna w Polsce, pomagamy Ukrainie, inicjując przygotowanie ekonomicznych analiz eksperckich. Grupa studentów i doktorantów z naszej uczelni przygotowała pod kierunkiem dr. Jakuba Karnowskiego swój własny, niezależny raport, który był prezentowany na EFNI. W raporcie przedstawiono harmonogram modernizacji ukraińskiej gospodarki oraz rekomendacje dotyczące rozwoju wymiany międzynarodowej, szlaków logistycznych, modernizacji sektora energetycznego Ukrainy i dostosowania do polityki energetycznej UE czy nadzoru instytucjonalnego.

W lecie mieliśmy dwie sesje egzaminu kończącego na Ukrainie edukację na poziomie szkoły średniej, tzw. państwowego testu wieloprzedmiotowego, odpowiednika naszej matury. We wrześniu w SGH odbyła się wizyta studyjna młodych naukowców z Ukrainy. Na naszej uczelni zainicjowaliśmy wykłady z cyklu Współczesne finanse po ukraińsku, które obejmowały zagadnienia odnoszące się do zasad prowadzenia ekonomiki i biznesu na Ukrainie. 

Jeśli chodzi o kompetencje językowe, na samym początku wojny Szkoła Główna Handlowa w Warszawie wraz z Polsko-Szwajcarską Izbą Gospodarczą i Centrum Nauki Języków Obcych przygotowała kurs języka polskiego dla osób z Ukrainy. Kurs cieszył się niezwykłym powodzeniem. 

Eksperci SGH biorą udział w różnego rodzaju inicjatywach zewnętrznych, jak np. w przygotowaniu raportu Gościnna Polska 2022+: Jak mądrze wesprzeć Polskę i Polaków w pomocy osobom uciekającym przed wojną w Ukrainie? fundacji WiseEuropa. 

Opcje dla Polski

Jako uczelnie także musimy mieć na uwadze, że Polska w bardzo szybkim tempie z kraju emigranckiego stała się krajem imigranckim. Z ponad trzema milionami migrantów (uciekinierów z obszarów objętych działaniami wojennymi), którzy przybyli z Ukrainy, może stać się społeczeństwem wielonarodowym, co będzie wymagało zmian systemowych i spójnego planu zarządzania, by uniknąć potencjalnych konfliktów i zapaści usług publicznych, nie mówiąc o reorganizacji rynku pracy. Czy sprostamy tym wyzwaniom, to się dopiero okaże. Ale na pewno potrzebna jest na ten temat dyskusja bazująca na rzetelnych analizach specjalistów z różnych dziedzin, w tym z ekonomii. 

Czy udzielając wsparcia Ukraińcom i innym osobom uciekającym przed wojną na Ukrainie, mogliśmy zrobić coś szybciej, sprawniej i lepiej? Pewnie tak. Na tle innych uczelni wypadamy, jak się zdaje, dość dobrze. Czy byliśmy na to przygotowani? Istniejące procedury reagowania na sytuacje kryzysowe, które mieliśmy, nie były dostosowane do skali wydarzeń, jaką przyniosła rosyjska agresja. Wykorzystaliśmy jednak tę sytuację, by na przyszłość uporządkować ewentualne działania i je usystematyzować. Pod kierunkiem dr. hab. Pawła Kubickiego, prof. SGH, grupa ekspertów przygotowała dla władz uczelni specjalny raport, w którym podsumowała dotychczasowe doświadczenia.

Od samego początku informowaliśmy też naszą społeczność o wszystkich działaniach oficjalnych – wystosowywanych oświadczeniach dotyczących stanowiska władz SGH wobec rosyjskiej agresji. Jednocześnie zawiesiliśmy współpracę z uczelniami rosyjskimi. Partnerów z Ukrainy na bieżąco informujemy o wszystkich działaniach pomocowych, które podejmowaliśmy i podejmujemy jako uczelnia. 

Najpierw nauka

Muszę przyznać, że na pewnym etapie wojny pomoc dla uciekających tak w naszym kraju, jak i w SGH na pewno osłabła. Ludzie, co jest naturalne, niestety przywykli do tego, co się dzieje za naszą wschodnią granicą; zmniejszyła się też fala migracji, zaczęły się powroty Ukraińców do ojczyzny. Musimy brać pod uwagę fakt, że nie będziemy w stanie pomagać bez przerwy, na tym samym poziomie intensywności. 

Z pewnością Polska, sąsiadka Ukrainy, winna świecić przykładem, jeśli chodzi o wspieranie Ukrainy w jej dążeniach do struktur euroatlantyckich. Leży to również w naszym interesie i myślę, że na razie zdajemy ten egzamin na czwórkę z plusem. Ale czy Polska może być ambasadorem ukraińskiej nauki? To, że musimy jako uczelnia pomagać, nie budzi najmniejszych wątpliwości. Jednocześnie jako uczelnia jesteśmy zobligowani w pierwszej kolejności dbać o najwyższy poziom zarówno, gdy chodzi o dydaktykę, jak i o badania. Oznacza to, że względy humanitarne, choć ważne, nie mogą brać góry nad najwyższymi standardami, gdy chodzi np. o rekrutację studentów na oba poziomy studiów i studiów doktorskich. Jednak należy cały czas pamiętać, że naród ukraiński walczy o wolność swoją, Europy i świata. Dlatego też powinniśmy ciągle pomagać Ukrainie i przygotować się na pomoc w odbudowie gospodarki tego kraju po zakończeniu działań wojennych.

dr hab. Piotr Wachowiak, prof. SGH

Rektor Szkoły Głównej Handlowej w Warszawie

Opr. Magda Tytuła

© 2022 Perspektywy.pl   O nas | Polityka Prywatności | Znak jakości | Reklama | Kontakt!!!