REKLAMA


REKLAMA


Tegorocznych maturzystów nie obowiązują wymagania wynikające z podstawy programowej, ale wymagania egzaminacyjne ustalone w związku z ograniczeniami wynikającymi z pandemii koronawirusa.

Dla uczelni oznacza to, że z dużym prawdopodobieństwem będą musiały uzupełniać braki w wiedzy i umiejętnościach nowoprzyjętych, szczególnie na kierunkach ścisłych i technicznych. W ubiegłym roku MEiN przeznaczyło na ten cel ponad 30 mln zł. W roku akad. 2023/24 będzie to pewnie kwota znacznie wyższa.

Ze względu na naukę zdalną podczas pandemii koronawirusa, wymagania egzaminacyjne są obniżone o ok. 20-25 proc., o czym tegoroczni maturzyści wiedzieli już wcześniej, bo to samo dotyczyło dwóch poprzednich „pandemicznych” roczników. Ale matura 2023 i tak będzie trudniejsza od matury w formule z roku 2015, do której w maju podejdą absolwenci 4-letnich techników. Krótko mówiąc, zapowiada się lekki galimatias, a uczelnie zapewne będą musiały zadbać o wyrównanie poziomu wiedzy studentów pierwszego roku.

- Przy wszystkich możliwych okazjach powtarzamy z ministrem Czarnkiem: tak, matura 2023 będzie trudniejsza od tej w formule 2015 i z języka polskiego, i z matematyki, i z języków obcych, nawet przy obniżonych z powodu pandemii wymaganiach podstawy programowej i wprowadzeniu wymagań egzaminacyjnych – powiedział dr Marcin Smolik, dyrektor Centralnej Komisji Egzaminacyjnej w wywiadzie opublikowanym w Informatorze dla Maturzystów 2023 wydanych przez Perspektywy. – To logiczne, skoro nauka w liceach i technikach (absolwenci 5-letniego technikum po raz pierwszy podejdą do matury w nowej formule w roku 2024 – red.) została wydłużona o rok i chcemy uświadomić ten fakt zarówno zdającym, jak i ich nauczycielom.

Podczas konferencji prasowej 26 br. stycznia dyrektor CKE wyliczał zmiany w egzaminie maturalnym, które wynikają z długotrwałej nauki zdalnej:  – W przypadku egzaminu z języka polskiego na poziomie podstawowym oprócz ograniczenia wymagań określonych w podstawie programowej, ograniczeniu uległ również katalog lektur obowiązkowych, których znajomość obowiązuje maturzystów.  Dodał, że w przypadku matematyki zmniejszona została liczba zadań, które maturzyści będą musieli rozwiązywać na egzaminie. 

Wracają egzaminu ustne z języka polskiego i języka obcego. – To jest egzamin maturalny i jemu zawsze towarzyszy również egzamin ustny – podkreślił minister Przemysław Czarnek. -  Nie ma najmniejszych powodów, żeby od tego egzaminu ustnego odstąpić w sytuacji, kiedy warunki sanitarne pozwalają na to, żeby ten egzamin się odbył.

Stres zdających i nauczycieli potrwa do początku lipca, kiedy zostaną ogłoszone wyniki majowego egzaminu (z wyjątkiem poprawkowiczów – ci będą się męczyli do września). Potem stresować się będą uczelnie, na których barki spadnie obowiązek uzupełnienia tego, czego młodzi ludzie nie nauczyli się w szkole średniej. W poprzednim roku akademickim wydano na ten cel 30 mln złotych.

 

© 2022 Perspektywy.pl   O nas | Polityka Prywatności | Znak jakości | Reklama | Kontakt!!!