REKLAMA


REKLAMA


Przedstawiamy ambasadorki programu Dziewczyny na Politechniki / Dziewczyny do Ścisłych. Kampania zainicjowana w 2007 roku przez Konferencję Rektorów Polskich Uczelni Technicznych i Fundację Edukacyjną Perspektywy - to pionierski i zarazem największy projekt edukacyjny promujący kierunki techniczne, inżynierskie i ścisłe wśród młodych kobiet w Polsce i w Europie Środkowo-Wschodniej. W kampanii 2023 pierwszy raz biorą udział firmy technologiczne. Włączenie do kampanii przedstawicieli biznesu z branży nowych technologii pozwoli na pokazanie kandydatkom perspektyw zawodowych dla absolwentek kierunków ścisłych i technicznych.

Olha Babicheva, studentka II roku studiów I stopnia na kierunku modelowanie matematyczne i analiza danych na Uniwersytecie Gdańskim

Chociaż mama planowała dla mnie karierę muzyczną (śpiew operowy), to dziś studiuję typowo ścisły kierunek i jestem stażystką w Intelu – pracuję jako inżynier sztucznej inteligencji. Ta ścieżka edukacyjno-zawodowa zaczęła się jeszcze, gdy byłam dzieckiem i po raz pierwszy zetknęłam się z grami komputerowymi. Jedna z nich zafascynowała mnie tak bardzo, że chciałam nie tylko zobaczyć, jak się takie gry tworzy, ale też sama opracować własną grę. I mimo że moi rodzice traktowali te zainteresowania jako chwilową dziecięcą pasję, to dla mnie cyfrowy świat stał się miejscem, w którym postanowiłam się na poważnie rozwijać. Dlatego jako szkołę średnią wybrałam technikum łączności i profil technik informatyk, a potem poszłam na studia na modelowanie matematyczne i analizę danych.

Dla mnie modelowanie matematyczne i analiza danych to kierunek ciekawszy niż informatyka, ponieważ bardzo dobrze tłumaczone są na nim matematyczne podstawy programowania, dzięki czemu doskonale rozumiemy potem, co się dzieje w kodzie, i możemy sami wymyślać nowe koncepcje. Poza tym program kształcenia na tym kierunku na UG pozostawia dużą swobodę – jest dużo przedmiotów fakultatywnych, które można dobierać do swoich zainteresowań i do tego, w jakiej dziedzinie chcemy się specjalizować. Ja np. chciałabym się dalej rozwijać w dziedzinie deep learningu, interesuje mnie zwłaszcza ścieżka computer vision i np. medyczne zastosowania sztucznej inteligencji. Poza tym chcę także zacząć pisać własne artykuły naukowe (obecnie pracuję nad pierwszym). Uważam, że jest to bardzo ważne, ponieważ pozwala mi to na wprowadzanie własnych pomysłów i koncepcji do świata nauki, a także na dzielenie się wiedzą i doświadczeniem z innymi.

Włączyłam się w akcję DNP / DDŚ, bo chciałabym uczyć i inspirować dziewczyny do realizowania ich zainteresowań i pasji w dziedzinie sztucznej inteligencji. Często dziewczyny nie otrzymują wystarczającej motywacji ani wsparcia, aby rozwijać swoje naturalne zdolności i zainteresowania w naukach ścisłych i technicznych. Najlepszym dowodem na to są moje doświadczenia ze szkoły średniej: do dziś pamiętam, jak w I klasie przeraziłam się, gdy zobaczyłam, że w całej szkole na tysiąc uczniów jest tylko około 30 dziewczyn! Nieodpowiednia percepcja tego, w czym są dobre także dziewczyny, może prowadzić do utraty wielu talentów. Więc choć brzmi to naiwnie, wierzę, że zwiększenie udziału kobiet w naukach ścisłych i technicznych doprowadzi do tego, że świat będzie lepszy.

 

Kamila Czak-Żukowska, studentka III roku na kierunku inżynieria biomedyczna na Politechnice Warszawskiej 

Myślę, że barierą, z powodu której dziewczyny często nie decydują się na wybór uczelni technicznej, są mylne wyobrażenia nie tylko o tym, jakie są same politechniki, co tutaj się dzieje, ale też o przedmiotach i zadaniach na studiach czy o zawodzie, do którego przygotowują studia. Może w wielu środowiskach jeszcze pokutować stereotyp, że politechnika to uczelnia, na której siedzą sami faceci i „kręcą jakieś śrubki”, może się wydawać, że na kierunkach typu „mechanika i budowa maszyn” trzeba wykonywać jakąś fizyczną pracę, a po ich skończeniu też zyskuje się zawód, który wymagać będzie np. fizycznej męskiej siły. Takie opinie nie mają nic wspólnego z rzeczywistością i skutkują tym, że wciąż są kierunki techniczne, na których dziewczyna to wyjątek, a nie zwykła sprawa.

Dlatego właśnie uważam, że w ramach akcji takich jak DNP / DDŚ trzeba mówić dziewczynom, jak naprawdę wygląda studiowanie na politechnice, z jakimi zadaniami tu się mierzymy i do jakiej pracy zawodowej się przygotowujemy. To może otworzyć oczy i sprawić, że więcej kobiet zobaczy dla siebie miejsce na uczelni technicznej czy na kierunkach ścisłych.

Sama chciałabym przekazać młodszym dziewczynom, że studia techniczne czy ścisłe nie są czymś, czego powinnyśmy się bać. W moim życiu najlepsze rzeczy zdarzyły się właśnie dlatego, że zrobiłam coś, czego się bałam. Warto więc przekraczać swoją strefę komfortu. Jednocześnie warto poznać szeroko ofertę uczelni technicznej, bo wtedy można odkryć, że do wyboru są tam także kierunki tak bardzo interdyscyplinarne jak choćby inżynieria biomedyczna, którą ja studiuję i która łączy nauki przyrodnicze ze ścisłymi (dużo programowania) i technicznymi (zagadnienia z elektroniki czy mechaniki).

Dziewczyny mogą wnieść na uczelnie techniczne wiele dobrego. Chociażby kompetencje miękkie, które są w nas lepiej rozwinięte niż u mężczyzn, a których ewidentnie w branżach technicznych brakuje. Umiejętność rozwiązywania problemów, komunikacyjność, umiejętności zarządzania zespołem – to cechuje kobiety i na te zalety właśnie jest duże zapotrzebowanie. Widzę to z perspektywy samorządu studentów PW i jako wiceprzewodnicząca rady kół naukowych na PW – to waśnie dziewczyny częściej niż chłopcy kontaktują się z nami z różnych organizacji studenckich, szukają pomocy, odpowiedzi, kontaktów czy chwalą się osiągnięciami swoich kół.

 

Milena Jaworska, channel marketing specialist, Schneider Electric

Uważam, że w życiu istotne jest, by słuchać tylko tego, co nam podpowiada nasz wewnętrzny głos. Bo przecież nie chodzi o to, by dziewczyny na siłę wybierały kierunki techniczne czy ścisłe, ale raczej o to, by nie bały się studiować tego, co je interesuje, i nie kierowały się w swoich wyborach sugestiami w rodzaju „męskie/kobiece” – wszak nasze umysły są takie same, a nauka ani technologia tak naprawdę nie mają płci.

Sama zawsze bardzo lubiłam fizykę i miałam plany, aby studiować za granicą, finalnie po maturze zdecydowałam się na budownictwo na AGH w Krakowie, jednak szybko poczułam, że nie jest to miejsca dla mnie. Kiedy rzuciłam studia w Krakowie, od razu zaaplikowałam na uczelnię Queen Mary University of London w Wielkiej Brytanii. Wyjechałam do UK i oczekiwałam na rozpoczęcie studiów, jednak w ostatniej chwili zdecydowałam się na powrót do Polski i studia o kierunku Electrical Engineering na Politechnice Warszawskiej. Wybrałam elektrotechnikę, ponieważ wydawała mi się najbliższa tych aspektów fizyki, które najbardziej mnie interesowały. Kiedy kończyłam studia nie miało dla mnie znaczenia to, że jestem jedną z dwóch dziewczyn na około 70 chłopaków. Jednocześnie cały czas udawało mi się (i nadal tak jest) godzić ze sobą dwa światy – techniczny i kreatywny (od 16 roku życia zajmowałam się modelingiem, a już na studiach założyłam własny startup modowy, który z powodzeniem rozwijam do dzisiaj). Jestem przekonana, że pracując w stereotypowo męskiej branży, wcale nie trzeba rezygnować z bycia kobietą, która lubi się dobrze ubrać, zrobić sobie makijaż i ma nietechniczne pozapracowe zainteresowania.

O akcji DNP/DDŚ słyszałam już na studiach i myślę, że jest bardzo potrzebna – musi huczeć o tym, że kobiety i mężczyźni są tak naprawdę sobie równi, płeć nie ma znaczenia, jeśli brać pod uwagę to, co wiemy czy potrafimy. Dlatego chcę swoim przykładem zachęcać dziewczyny, by nie bały się studiować na „męskich” kierunkach – sama na studiach byłam zawsze dobrze traktowana przez moich kolegów, którzy byli chętni do pomocy nielicznym koleżankom. Czasem jednak dało się wyczuć podejście, że „skoro to dziewczyna, to na pewno mniej wie”, jednak starałam się jasno zaznaczać swoje granice, wskazując, że też wiem i umiem zrobić to, czego się ode mnie wymaga, i projektować neutralny dla mnie sposób współpracy z mężczyznami. A męskie środowisko ma swoje zalety – tu rozmowy odbywają się zazwyczaj wprost i przez konkrety, co doceniam. I o ile wydaje mi się, że uczelnie są gotowe na przyjmowanie kobiet na „męskie” kierunki, to rynek pracy wciąż potrzebuje zmian w tym zakresie. Z moich doświadczeń w szukaniu zatrudnienia po studiach wynika, że w branży wciąż króluje szowinizm i można się spotkać z przykrymi dla kobiet komentarzami. Dlatego jako swoją misję traktuję zmienianie świadomości i edukowanie młodych pokoleń, by we wszystkich firmach w Polsce zapanowały zdrowe relacje i różnorodność – tak jak w Schneider Electric.

 

www.dziewczynynapolitechniki.pl

 

© 2022 Perspektywy.pl   O nas | Polityka Prywatności | Znak jakości | Reklama | Kontakt!!!