REKLAMA


REKLAMA


Często używane powiedzenie mówi „nauka nie zna granic”, ale czy zawsze? Już kilka lat temu w USA, za rządów Trumpa, z coraz większym podejrzeniem zaczęto patrzeć na chińskich badaczy i studentów na amerykańskich uniwersytetach oraz na współpracę z uczelniami w Chinach.

Amerykanie, nie bez racji, uznali, że Chińczycy po prostu starają się wykradać najnowsze technologie. To niebagatelna sprawa w czasie zwiększającego się napięcia i rywalizacji między oboma supermocarstwami. Ale wraz z rosyjską agresją na Ukrainie i pogarszającą się ogólnie sytuacją międzynarodową, w Europie zaczęto przyglądać się międzynarodowej współpracy pod kątem bezpieczeństwa.

Żyjemy w coraz bardziej złożonym i trudnym do nawigacji świecie, w którym należy oceniać współpracę akademicką, aby spełniała wysokie wymagania dotyczące etyki badań, wolności akademickiej, ale także bezpieczeństwa informacji” powiedział Erik Renström, rektor uniwersytetu w Lund. Już w 2019 roku Szwedzka Fundacja Współpracy Międzynarodowej w dziedzinie Badań i Szkolnictwa Wyższego (STINT), wraz z Królewskim Instytutem Technologii KTH, Instytutem Karolinska i Uniwersytetem w Lund, przygotowały raport na temat odpowiedzialnej internacjonalizacji.

Rząd norweski ostatnio zainteresował się szwedzkim raportem i zawartymi w nim wskazówkami, jak uczelnie powinny dbać o to, by rozwijając współpracę naukową zwracać uwagę na niebezpieczeństwa związane z naukowcami i uczelniami z krajów, w których nie są przestrzegane prawa człowieka i gdzie nie ma zasad demokratycznych. 14 sierpnia ogłoszony został, przygotowany dla norweskiego ministerstwa szkolnictwa wyższego i badań, raport na temat przepisów i narzędzi odpowiedzialnej współpracy międzynarodowej. Dzieje się tak nieprzypadkowo, albowiem jeden z wykładowców Uniwersytetu Arktycznego został aresztowany pod zarzutem szpiegostwa. Uniwersytet położony jest na północy w mieście Tromsø. To właśnie na północ Norwegii Zachód i NATO graniczą bezpośrednio z Rosją.

Film „Oppenheimer” chyba najlepiej ilustruje dylemat związany z bezpieczeństwem międzynarodowej wymiany naukowej. W latach 20’ ubiegłego stulecia w Oxfordzie a potem na uniwersytecie w Getyndze uczone dyskusje prowadzili teoretycy fizyki: Amerykanin Robert Oppenheimer, Duńczyk Niels Bohr i Niemiec Werner Heisenberg. Kto by wówczas pomyślał, że dwadzieścia lat później dwaj pierwsi ścigać się będą z tym trzecim o to, kto najpierw zbuduje bombę atomową - Ameryka czy Niemcy. A do tego w tle była też Rosja.

Opr. KB

Źródło: universityworldnews.com

stint.se

universityworldnews.com

 

 

© 2022 Perspektywy.pl   O nas | Polityka Prywatności | Znak jakości | Reklama | Kontakt!!!