W październiku w Newsletterze Akademickim pisaliśmy o tym, jak prezydentem prestiżowego uniwersytetu została kobieta, a do tego czarnoskóra Amerykanka. Okazało się, że jej prezydentura nie trwała długo; Claudine Gay 2-go stycznia ustąpiła ze stanowiska.
Bezpośrednią przyczyną rezygnacji był zarzut, że liczne jej publikacje oparte były na plagiatach. Za spektakularną rezygnacją kryje się jednak coś znacznie większego. W amerykańskim społeczeństwie toczy się ostra walka ideologiczna między konserwatywnymi poglądami reprezentowanymi m in. przez Donalda Trumpa a siłami liberalnymi. Pomijając niewybaczalny zarzut plagiatu, to co wydarzyło się w Harvardzie, ale to dotyczy też innych amerykańskich uczelni (wcześniej ze stanowiska ustąpiła Elizabeth Magill, prezydentka Uniwersytetu Pensylwania) pokazuje, że ostry spór ideologiczny przeniósł się również na amerykańskie uczelnie.
W lipcu amerykański Sąd Najwyższy, odnosząc się do Harvardu, zabronił, przy przyjmowaniu na studia, kierowania się kryterium rasowym. Wcześniej Harvard i inne uczelnie dawały pewne preferencje dla mniejszości, dbając o to, by wśród studentów była w tym względzie równowaga, odzwierciedlająca obraz amerykańskiego społeczeństwa. Jednocześnie kilka parlamentów stanowych ograniczyło możliwości prowadzenia na uczelniach studiów w zakresie historii niewolnictwa. Casus obalonej prezydentki Gay – pomijając sprawę plagiatu – wpisuje się bardzo mocno w szerszy i znacznie poważniejszy spór o ideologiczne oblicze amerykańskich uczelni i miejsca w nich dla Afroamerykanów i innych mniejszości.
Opr. KB