Jeśli najbardziej znany w Europie młody polski naukowiec, jedyny który zdobył cztery prestiżowe granty European Research Council – czyli prof. Piotr Sankowski, profesor w Instytucie Informatyki UW i prezes IDEAS NCBR – alarmuje, po przeprowadzeniu międzynarodowych badań, że habilitacja ogranicza samodzielność młodych badaczy, szczególnie kobiet, i wymusza na nich działania zbędne z punktu widzenia rozwoju naukowego to znaczy, że dalsze przechodzenie do porządku dziennego nad habilitacyjnymi absurdami zagraża naszej nauce i naszemu krajowi!
Polscy badacze przeanalizowali kariery 2,7 mln naukowców z 45 krajów. Doszli do wniosku, że w państwach, w których trzeba starać się o tytuł doktora habilitowanego, wzrost produktywności naukowej jest wyraźnie słabszy. Badanie ukazało się w serwisie preprintów OSF.
Dyskusja o sensowności utrzymania habilitacji (z łac. zdatność, zręczność) – stopnia naukowego następnego po doktorze – toczy się w Polsce od jakiegoś czasu. Jej krytycy uważają m.in., że kiedyś miała być sprawdzianem umiejętności, jednak od kiedy stała się przede wszystkim narzędziem awansu, nastąpiła degradacja procedur habilitacyjnych. Wskazują również, że habilitacja wzmacnia hierarchiczność relacji w instytucjach naukowych, ogranicza samodzielność młodych badaczy i wymusza na nich działania zbędne z punktu widzenia rozwoju naukowego, czym obniża ich produktywność badawczą.
Teraz dr hab. Natalia Letki z Uniwersytetu Warszawskiego, dr hab. Piotr Sankowski, prezes IDEAS NCBR, również związany z UW, oraz Grzegorz Biały z IDEAS NCBR i Dawid Walentek z Uniwersytetu w Gandawie przeanalizowali działalność 2,7 mln naukowców pracujących w 45 krajach, by stwierdzić, jaki wpływ ma zdobywanie habilitacji karierę i rozwój naukowy.
Habilitacja występuje w około połowie z opisywanych w pracy państw – oprócz Polski i wielu innych krajach wschodniej Europy, także np. w Niemczech, Francji i Włoszech. Nie ma jej natomiast m.in. w Wielkiej Brytanii i USA. Autorzy podzielili badane przypadki na podstawie tego kryterium i sprawdzili, jaki ma związek z różnicami w przebiegu karier naukowych.
Badacze stwierdzili, że habilitacja oznacza uwikłanie w długie procedury, a przed jej zdobyciem naukowcy mają ograniczoną niezależność. Udowodnili też, że dotyczy to zwłaszcza kobiet, których rozwój naukowy jest wyraźnie słabszy niż rozwój badaczek w krajach bez habilitacji.
Wyniki analizy wskazują, że choć luka płciowa (ang. gender gap) wśród osób zajmujących się nauką jest mniejsza w krajach, gdzie występuje habilitacja - niż w pozostałych, to rozwój naukowy mierzony liczbą i jakością publikacji jest w nich słabszy. Ten efekt dotyczy jednak niemal wyłącznie kobiet. O ile wśród mężczyzn praca w systemie wymagającym habilitacji nie ma istotnego wpływu na produktywność naukową, w przypadku badaczek widać, że system wymagający habilitacji znacznie spowalnia ich rozwój w porównaniu z koleżankami po fachu z krajów, gdzie habilitacji nie ma. W 15. roku kariery naukowej produktywność kobiet w krajach z habilitacją jest 2,6 razy większa niż w 2. roku, tymczasem np. w USA albo Wielkiej Brytanii dla kobiet ten wskaźnik wynosi 4,6. Mężczyźni w systemach z habilitacją są 4,5 razy bardziej produktywni w 15. roku pracy naukowej niż tuż po jej rozpoczęciu.
"Kobiety w systemach z habilitacją po 15 latach kariery notują o 30 proc. słabszy wzrost produktywności naukowej niż kobiety w systemach bez habilitacji i o 87 proc. niższy niż mężczyźni w systemach z habilitacją" – mówi dr hab. Natalia Letki. I dodaje, że "istniejące badania dokumentują wiele czynników, które nie sprzyjają rozwojowi naukowemu kobiet, poczynając od ich obowiązków rodzicielskich i opiekuńczych, poprzez przydzielanie im funkcji i zadań służebnych wobec mężczyzn-badaczy, do systematycznej dyskryminacji na etapie oceny ich osiągnięć".
W rezultacie kobiety publikują mniej i w mniej prestiżowych wydawnictwach niż mężczyźni, ich prace są rzadziej cytowane i więcej kobiet niż mężczyzn odchodzi z nauki, która pozostaje silnie zmaskulinizowana.
"W naszej pracy argumentujemy, że hierarchiczność i kontrola karier badawczych w systemach opartych na habilitacji wzmaga negatywny efekt tych czynników na rozwój naukowy kobiet, przez co luka płciowa jest w nich jeszcze większa" – tłumaczy socjolożka.
"Nasze badanie pokazało również, że luka płciowa w dziedzinie nauk technicznych należy do największych – wynosi aż 58 proc. Budując w Polsce ośrodek badawczy zajmujący się sztuczną inteligencją i zatrudniając w nim czołowych naukowców na różnym etapie kariery naukowej, widzimy to gołym okiem. Mamy ogromną nadreprezentację mężczyzn-badaczy, dlatego warto zastanowić się, jak systemowo możemy ułatwić robienie karier naukowych kobietom" – ocenia Piotr Sankowski, prezes IDEAS NCBR.
Polscy badacze wykorzystali narzędzia Microsoft Academic Graph i SCImago do pozyskania informacji o liczbie publikacji i ich wpływie, czyli cytowaniach w innych artykułach naukowych. Do badania wybrali naukowców z państw o HDI (Human Development Index – wskaźnik rozwoju społecznego) powyżej 0,8, czyli o porównywalnym statusie społeczno-gospodarczym, i takich, którzy publikowali w latach 1960-2021. W sumie prześledzili karierę naukową 2 704 688 osób.
"Chcielibyśmy, aby przeprowadzone przez nas badanie było początkiem dyskusji o potrzebie wprowadzenia pewnych zmian regulacyjnych w kontekście systemów naukowych. Tego rodzaju szeroko zakrojone analizy ilościowe ułatwiają ocenę planowanych i nieplanowanych konsekwencji zmian systemowych" – zauważa Piotr Sankowski, prezes IDEAS NCBR i współautor badania.
"W systemach bez habilitacji różnica w produktywności kobiet i mężczyzn w naukach ścisłych i technicznych w 15. roku kariery to zaledwie 11 proc. W systemach z habilitacją – 58 proc. Zatem różnica wielkości gender gap w produktywności w naukach technicznych jest ponad pięciokrotna, a w naukach przyrodniczych – tylko ponad dwukrotna" – stwierdza Natalia Letki. (PAP)
Źródło: naukawpolsce.pl