REKLAMA


REKLAMA


REKLAMA


Z Barbarą Nowacką, Ministrą Edukacji, rozmawiała Magda Tytuła.

− Jak wspomina Pani własną maturę?

− To był wyjątkowy czas, także dlatego, że pierwszy egzamin, z języka polskiego, pisałam w dniu swoich urodzin, co oczywiście uczyniło ten dzień podwójnie dla mnie wyjątkowym. Naturalnie czułam stres, ale też zapamiętałam z egzaminu miłe akcenty, takie jak na przykład „prezent” od członków komisji w postaci dodatkowej porcji rzodkiewek, bo taką zdrową przegryzkę wtedy dostawaliśmy.

− Czuła się Pani dobrze przygotowana do egzaminu?

− Tak. To był dla mnie, jak i dla innych uczniów, istotny egzamin, do którego należy przygotować się najlepiej jak się da. Jednak z perspektywy czasu wiem, że to nie matura zdeterminowała moją przyszłość. To lata pracy przez całe życie zdecydowały o tym, że obecnie jestem tu, gdzie jestem.

− Z tego, co wiem, nie zdawała Pani matematyki?

− Rzeczywiście, wtedy można było wybrać inny przedmiot na obowiązkowy egzamin pisemny i ja postawiłam na historię. Przede wszystkim dlatego, że skończyłam klasę o profilu humanistycznym, ale nauki ścisłe zawsze mnie interesowały, a matematykę do dziś postrzegam jako jedną z najprostszych i najbardziej logicznych dziedzin nauki.

− Tymczasem matematyka wśród uczniów ma opinię przedmiotu trudnego.

− To czarna legenda, będziemy to zmieniać, bo matematyka naprawdę jest prosta, może być wręcz przyjemnością, a przede wszystkim znajomość matematyki daje w życiu zawodowym duże możliwości. W Ministerstwie Edukacji Narodowej bardzo mocno będziemy stawiać na to, by młodzi ludzie interesowali się matematyką i zagłębiali się w jej fascynujący świat.

− W jaki sposób?

− Polska szkoła musi znaleźć dobry sposób na uczenie matematyki. Dziś matematyka jest często uczona zbyt teoretycznie, podczas gdy wielu zagadnień matematycznych można nauczyć poprzez pokazanie ich praktycznych zastosowań. Dlatego pracujemy nad programami wspierającymi edukację w obszarze nauk ścisłych i nad programami mającymi stanowić wsparcie nauczycieli w ich pracy. Trwa badanie zlecone przez Ministerstwo Edukacji Narodowej Instytutowi Badań Edukacyjnych dotyczące stosunku uczniów i uczennic do matematyki i czynników stresogennych związanych z nauką tego przedmiotu.

− Patrząc na wyniki egzaminów maturalnych z 2024 roku, można uznać, że ten stres i niechęć rozciągają się też na inne przedmioty. Myślę tu o wynikach egzaminów na poziomie rozszerzonym na przykład z języka polskiego.

− To niepokojące zjawisko, że jest stosunkowo duża liczba osób zdających egzaminy na poziomie rozszerzonym, które tak naprawdę nie przystępują do tych egzaminów. Tak należy rozumieć fakt, że oddają puste kartki. To rodzi pewne pytania o funkcjonowanie egzaminów, na które to pytania będziemy szukać odpowiedzi.

− Ministerstwo ogłosiło, że rok szkolny 2024/2025 będzie rokiem uszczuplania podstawy programowej. Co to oznacza w kontekście egzaminów maturalnych w 2025 roku?

− Uszczuplenie podstawy programowej w oczywisty sposób wpłynie na to, jak będą wyglądać egzaminy ósmoklasisty i maturalne. Na egzaminach z każdego przedmiotu w 2025 roku efekt zmniejszenia wymaganego materiału będzie odczuwalny. W przypadku języka polskiego będzie do przeczytania mniej lektur obowiązkowych. Większy nacisk będzie kładziony za to na umiejętność logicznego myślenia, formułowania tekstu.

− Jaki zatem ma być egzamin maturalny w 2025 roku?

− Dostosowany do tego, czego młodzi ludzie uczą się w szkole, a więc przede wszystkim do uszczuplonych podstaw programowych. Chodzi o to, by poziom nauczania był jak najwyższy, by edukacja szkolna była jak najbardziej efektywna. Jednym ze środków do osiągnięcia tego celu jest dostosowanie ilości materiału do czasu, jakim dysponuje nauczyciel. W szkole musi być czas na realizację wszystkich treści, na dogłębną pracę ucznia z nauczycielami, na analizę, dyskusję, musi być też przestrzeń na pracę tak z uczniami ze specjalnymi potrzebami, jak i z uczniami zdolnymi.

Co bardzo ważne, przedłużamy też obowiązujące przepisy dotyczące egzaminu maturalnego na poziomie rozszerzonym. Oznacza to, że nie będzie progu zdawalności na rozszerzeniu. Próg 30% nadal będzie obowiązywał wyłącznie w przypadku poziomu podstawowego.

− Jak Pani zdaniem młodzi ludzie dziś powinni myśleć o egzaminach maturalnych?

− Matura to oczywiście taki moment przejścia. Zamykamy etap edukacji szkolnej i otwieramy drzwi do studiów czy pracy zawodowej. Oczywiście dobry wynik egzaminu maturalnego oznacza większą szansę na realizację swoich planów i zamierzeń związanych z wykształceniem wyższym, ale też warto sobie powiedzieć, że ten wynik nie definiuje zdających ani nie determinuje ich przyszłości. Matura jest ważna, ale nie oznacza „być albo nie być”. Są przecież maturzyści z fantastycznymi wynikami egzaminów, którzy potem z różnych powodów nie realizują swoich marzeń czy ambicji, są też osoby z przeciętnymi wynikami, które radzą sobie doskonale.

− Jaki z tego wniosek?

− Ja stale powtarzam, że warto się uczyć, warto dociekać, rozwijać się. Bardzo bym chciała, by zaczęło dominować myślenie, że w szkole nie chodzi o to, by zdać maturę, ale o to przede wszystkim, by zyskać wiedzę, by się naprawdę czegoś nauczyć o Polsce, o świecie, o nas samych. Moim celem jest to, by ze szkoły wychodzili ludzie wyposażeni w przydatną wiedzę, wiedzę, która pozwoli im świetnie funkcjonować w świecie przyszłości, a nie ludzie zestresowani i sfrustrowani. Dlatego budujemy szkołę przyszłości.

− Szkoła ma być bezstresowa?

− Szkoła ma być miejscem przyjaznym i bezpiecznym. Musi uczyć efektywnie i przygotowywać do dorosłego życia. Zakres nauczanego materiału musi być adekwatny do możliwości uczniów i do wyzwań, jakie stawia dzisiejszy świat. Chodzi też o to, by uczniowie i uczennice nie bali się rozmawiać z nauczycielami, mówić o swoich problemach i wątpliwościach,. Oceny są metodą weryfikacji wiedzy, ale nie można popaść w presję jak najlepszych wyników czy porównywania się z innymi. Każdy ma swoje mocne i słabsze strony i szkoła powinna być także uwrażliwiona ze względu na potrzeby jednostki. Powiedzmy sobie też szczerze, że stres nie zawsze jest czymś negatywnym, a doświadczenia sytuacji stresujących też są przydatne.

− A czego powinna polska szkoła uczyć?

− Trwają badania zlecone przez Ministerstwo Edukacji Narodowej, które będą narzędziem w definiowaniu tzw. sylwetki absolwenta. Tylko dzięki badaniom naukowym będziemy mogli ustalić, czego i w jaki sposób powinna uczyć nowoczesna polska szkoła, by przygotować do dorosłości, do zmieniającego się rynku pracy w Polsce i na świecie.. Te badania będą stanowić podstawę przygotowywanej przez nas reformy planowanej na 2026 rok. Jednym ze skutków reformy będzie oczywiście pewna zmiana sposobu sprawdzania wiedzy. , Naszym celem jest to, by na egzaminie sprawdzać wiedzę i umiejętności, a niekoniecznie jak najlepszą pamięć. Zasada z poprzedniej epoki: „zakuj, zdaj, zapomnij” musi odejść na zawsze do lamusa.

− Które z umiejętności, Pani zdaniem, są dziś kluczowe?

− Umiejętność współpracy, znajomość języków obcych i umiejętności z dziedzin ścisłych, dlatego, powtarzam, nie można odpuszczać matematyki. Badania światowe wskazują, że przynajmniej jeden dobrze opanowany przedmiot z nauk ścisłych daje dziś znacznie lepszy start na rynku pracy.

− Jaka zatem powinna być polska szkoła?

− To pytanie zadaję sobie regularnie, stale też rozmawiam o tym z ekspertami i praktykami. Odpowiedź, jaka się z tych dyskusji wyłania, jest w zasadzie powtórzeniem tego, co powiedziałam wcześniej Z jednej strony szkoła musi być miejscem, w którym uczeń czuje się bezpieczny, akceptowany, gdzie nie jest narażony na stres ani przemoc. A z drugiej szkoła ma być miejscem, w którym wspiera się talenty, jakie każdy i każda z nas ma. Naszym celem jest stworzenie szkoły, w której uczeń/uczennica jest wspierany/wspierana w rozwijaniu jego/jej mocnych stron, a osoby, które mają specjalne potrzeby również mogą się znakomicie rozwijać i mogą liczyć na fachowe wsparcie.

− Temu służyć mają też nowe przedmioty, jakie MEN chce wprowadzić?

− Liczba godzin lekcyjnych musi być odpowiednio dopasowana do możliwości wiekowych uczniów, dlatego nowe przedmioty będą wprowadzane zamiast tych, które w naszej ocenie oraz ocenie ekspertów nie sprawdziły się. W 2025 roku edukacja zdrowotna w szkołach podstawowych i ponadpodstawowych zastąpi wychowanie do życia w rodzinie i będzie przedmiotem, w którym wieloaspektowo uczniowie poznają zagadnienia związane z ich zdrowiem i rozwojem. Zatem poruszane będą treści odnoszące się do wszystkich obszarów zdrowia: zdrowia fizycznego, profilaktyki, diety, szczepień, zdrowia seksualnego, zdrowia psychicznego. To bardzo potrzebne młodym ludziom treści.

− Podobnie jak wiedza, która ma być przekazywana w szkołach ponadpodstawowych w ramach przedmiotu edukacja obywatelska?

− Zgadza się. Edukacja obywatelska to przedmiot, który zastąpi HiT. Wprowadzenie treści obywatelskich jest konieczne, ponieważ młode pokolenie chce partycypować w życiu społecznym, dlatego powinno dostać narzędzia, które pozwolą na lepsze, bardziej świadome uczestnictwo we wspólnocie, na zbudowanie prawdziwie patriotycznych, obywatelskich, aktywnych postaw. Edukacja obywatelska – w przeciwieństwie do HiT – nie będzie nacechowana ideologicznie, nie będzie też związana z narracją żadnej partii politycznej. My – po naszych poprzednikach – musieliśmy odpolitycznić szkołę i będziemy pilnować, by odpolitycznioną pozostała.

− Dla maturzystów istotne mogą być też treści związane z doradztwem zawodowym. Czy ministerstwo planuje w tym zakresie jakieś zmiany?

− Jesteśmy w trakcie procesu poprawiania doradztwa zawodowego w szkołach. To musi być realne wsparcie dla młodych ludzi, a nie tylko formalnie wpisane w dziennik godziny. Zamierzamy w tym celu zaangażować narzędzia już dziś dostępne na rynku, czyli na przykład sztuczną inteligencję czy inne narzędzia technologiczne, które pozwalają mierzyć i definiować kompetencje, by do nich dostosowywać proponowane ścieżki zawodowe. Oczywiście nie oznacza to zastępowania nauczycieli technologią, dobrzy doradcy zawodowi są bowiem niezbędni. Często to właśnie rozmowa z takim specjalistą otwiera oczy młodych ludzi na stojące przed nimi możliwości.

− Czego zatem życzy Pani maturzystom 2025?

− Przede wszystkim tego, żeby wierzyli w siebie, czerpali radość i satysfakcję z podnoszenia swoich kompetencji, zdobywania nowej wiedzy i nowych doświadczeń dla siebie, dla swojej przyszłości. Życzę też, żeby nie bali się egzaminów maturalnych. To jest egzamin ważny, ale to nie jest egzamin, który stanowi o być albo nie być. Zły wynik egzaminu można poprawić, choć oczywiście warto dołożyć wszelkich starań, by zdać go jak najlepiej za pierwszym razem.

− Dziękuję za rozmowę.

Informator dla Maturzystów 2025

Pobierz E-BOOK

© 2022 Perspektywy.pl   O nas | Polityka Prywatności | Znak jakości | Reklama | Kontakt!!!