REKLAMA


REKLAMA


REKLAMA


REKLAMA


REKLAMA


REKLAMA


Jeden z największych ośrodków akademickich w Polsce (Wrocław idzie niemal łeb w łeb z Poznaniem, jeśli brać pod uwagę liczbę studentów) do tanich z pewnością nie należy (porażają zwłaszcza ceny mieszkań do wynajęcia), a mimo to osobom, które zdecydowały się tutaj studiować, trudno jest znaleźć wady miasta nad Odrą. Dla nich dolnośląska metropolia jest „niespieszna”, „swoja”, „zielona”, „najbardziej otwarta spośród polskich miast”, „bezstresowa”, a nawet „trochę małomiasteczkowa w pozytywnym znaczeniu”. Przyjeżdżają i bez oporów poddają się wrocławskiemu genius loci. Najwyraźniej to prawdziwy geniusz!

Bliskość morza to już ważny argument, żeby brać pod uwagę Gdańsk jako miejsce studiowania. Ale to dopiero początek listy zalet tego miasta. Są na niej bardzo dobre uczelnie wszystkich typów, międzynarodowe środowisko studenckie, ale także – a może przede wszystkim – niezwykła atmosfera i poczucie wolności.

Nad Brdą żyje się taniej i przyjemniej niż w innych ośrodkach akademickich w Polsce – twierdzą bydgoscy żacy. Przyjazne – tak najczęściej definiują miasto, które wybrali na studia, a potem (nierzadko) wybierają na docelowe miejsce do życia. Przyjazność Bydgoszczy, jak tłumaczą, przejawia się w tym, że to miasto odpowiada na potrzeby różnych grup żaków: i amatorów sportów rekreacyjnych, i miłośników przyrody, i imprezowiczów, i wreszcie osób ambitnych, którym marzy się zawodowy start w prężnie rozwijającym się środowisku. 

Mamy w Polsce kilkadziesiąt miast akademickich, ale tylko jedno aż tak silnie akcentuje tę wartość: wjeżdżających witają tablice z napisem „Łódź Miasto Akademickie”. I tak jak kilkadziesiąt lat temu nie można było wyobrazić sobie Łodzi bez zakładów włókienniczych, tak dziś ponad 80 tysięcy młodych ludzi – kształcących się na tutejszych uczelniach – nadaje miastu młodzieńczy ton.

Najstarsze w Polsce tradycje akademickie, pełne spektrum oferty kształcenia (uczelnie humanistyczne, techniczne, artystyczne i in.), życie kulturalne nie do ogarnięcia w ciągu pięciu lat studiów, umiędzynarodowione środowisko… To tylko niektóre z atutów Krakowa, którymi miasto nieodmiennie przyciąga studentów z różnych regionów Polski.

Chyba nie ma w Polsce drugiego takiego miasta, wokół którego narosłoby tyle krzywdzących stereotypów. Białystok raz jest stolicą ksenofobii i rasizmu, raz ośrodkiem disco polo, a zawsze funkcjonuje jako coś w rodzaju udawanej metropolii – bo jakąś swoją metropolię i tzw. ściana wschodnia Polski mieć musi. Tymczasem z żadną z tych etykietek nie zgadzają się białostoccy studenci, ani ci, którzy do stolicy Podlasia przyjechali kilka lat temu, ani tym bardziej ci, którzy tam od urodzenia mieszkają.

© 2022 Perspektywy.pl   O nas | Polityka Prywatności | Znak jakości | Reklama | Kontakt!!!